VI

1.2K 31 2
                                    

Tom Riddle siedząc w bibliotece, poczuł brak czegoś. Nie mógł się na nikim wyżyć, bo by się złe skończyło. Nie było tutaj Livian, która często bywała w bibliotece. Obok Tom'a siedział jego znajomy, a raczej poddany, który wszystko dla niego robił. Riddle pociągnął go lekko za szatę w swoją strona
— Miej na uwadze Noryan.. Śledź ja, cokolwiek. Muszę wiedziec co robi gdy nie ma przy mnie jej — szepnął mu do ucha. Chłopak pokiwał głową potiwerdzajac i od razu wstał.

Gdy Livian nudziła się na lekcji zielarstwa, do sali wręcz wbiegł chłopak. Wszystkie pary oczy ba niego spojrzały.
— Dzień dobry, przepraszam za spóźnienie..— odparł
— dwudziesto minutowe?— zapytała nauczycielka kręcąc głowa. On tylko coś mruknął pod nosem — Dobrze, podejdź do stanowiska — wrocila do swojej czynności. Livian podążała za chłopakiem wzrokiem, podszedł do wolnego stanowiska obok dziewczyn i się lekko uśmiechnął, co dziewczyna odwzajemniła.

Po lekcji Livian spakowała swoje rzeczy i wyszła z szklarni.
— Hej! — krzyknął chłopak przez co się zatrzymała i obróciła. — Masz jakieś dzisiaj plany?— zapytał i podszedł do niej, dziewczyna już chciała odpowiedz, ze nie ale przypomniała jej się rozmowa z Dumbledore'm
— Wybacz.. Ale dzisiaj dla mnie ważna jest nauka i lekcje...— uśmiechnęła się slabo, lekko pomachała ręka ba pożegnanie i poszła.

Teraz miała wolna przerwę, weszła do dużej sali i podeszla do stołu Slytherinu. Usiadła obok Kathariny i westchnęła.
— Jak tam po lekcjach?— zaśmiała się Walburga nabijając sałatę na złoty widelec
— Myślałam, ze na tym zielarstwie usnę — mruknęła i ściągnęła skórzana torbę z ramienia. Nałożyła na talerz jedzenie, na które miała ochote.

— Livian..— szepnął Abraxas przez co dziewczyna na niego spojrzała — Tom na ciebie patrzy — wzruszył brwiami, a dziewczyn zmarszczyla czoło i spojrzała w prawo. Faktycznie patrzył na nią ale takim pustym wzrokiem, bez uczuć.
— Wątpię, ze na mnie.. Prędzej się zamyślił  — odparła wzruszając ramionami i dokańczając posiłek.

— Dobra.. Muszę już iść, paa— Livian wstała i złapała torbę za ramie i szybkim krokiem wyszła z sali. Lekko odetchnęła i poszła przed siebie. Gdy chciała skręcić w korytarz wpadła na kogoś. Podniosła wzrok i zobaczyła Tom'a Riddle'a
— Panie profesorze, znalazłem ją — odparł Riddle, pociągnął ja tak by stała obok niego.
— Szybko poszło..— zaśmiał się Dumbledore— Możesz już iść w takim razie, a Ciebie panno Noryan zapraszam do mojego gabinetu...— wskazał ręka w strone drzwi. Dziewczyna była dość zmieszana, spojrzała na Riddle'a po czym weszła do srodka gabinetu Dumbledore'a.

Gdy zobaczyła kto siedzi na przeciwko biurka profesora, lekko się zdziwiła.
— Czesc mamo, Czesc tato — mruknęła nie pewnie
— Usiądź Livian — wskazał na fotel pomiędzy jej rodzicami. Dziewczyna usiadła i dała torbę na kolana.
— Zapewne wiecie czemu tutaj was zebrałem..— zaczął Dumbledore
— Czy mógłby profesor przejść do sedna?— zapytał Pan Noryan, Livian się zrobiło głupio.
— Pewnie — odpowiedział szybko — Państwa córka z niebywałem zamiłowaniem do nauki poprawiła swoje oceny.. Co do zachowania, coz. Wbiła widelec koledze w dłoń — odparł, dziewczyna zamknęła oczy i wypuściła powietrze.
— CO ZROBIŁAŚ?!— wykrzyknął ojciec Livian i spojrzał na nią
— Miałem napisac państwo list, lecz Livian uprzedziła mnie, ze są państwo bardziej pochłonięci praca w ministerstwie..— usiadł za biurkiem profesor i spojrzał na matkę Livian
— Czy możemy jakoś to wynagrodzić ? Nie wiem.. Dać pieniądze na leczenie czy coś takiego?— zapytała pani Noryan, przez co Dumbledore się zaśmiał.
— Jeszcze naciągają go na łapówkę— pomyślała i lekko zjechała po fotelu
— Otóż nie, pańska córka już odpracowywuje moja karę, teraz pytanie — spojrzał na mnie Dumbledore — Czy chcecie jej dać kolejna czy nie?— wzruszył ramionami.
— Moglibyśmy.. Porozmawiać na osobności ?— zapytała panna Noryan
— Alez oczywiście, zapraszam do dormitorium Livian — uśmiechnął się. Dziewczyna westchnęła i wstała wraz z rodzicami.

— Nie myśl nawet, ze będziesz siedzieć przy naszym stole na święta.— warknal jej ojciec łapiąc za ramiona i ściskając
— Ale to tylko głupi widelec!— powiedziała i usiadła na lozko z bezsilności.
— Na szczęście tylko..— mruknęła matka
— Chodz, Nemes— jej ojciec pociągnął matke dziewczyny za rękę i wyszli z dormitorium.
— Oo Tom!— usłyszała jak mówi jej matka — Dawno cię nie widziałam, jak tam nauka w szkole?— zapytała
— Dobrze — odparł z sztucznym uśmiechem.
— Poznałeś już moja córkę? Livian, Chodz tu!— otwarł drzwi i warknal do srodka. Dziewczyna z wstała i wyszła. Stanęła obok matki i odwracała wzrok.
— Oczywiście, jej wiedza jest niesamowita — odparł po czym spojrzał na Livian. Dziewczyna niechętnie podniosła wzrok na niego. Długo na nią patrzył, dziewczynie zaczęło się robic niekomfortowo. Przełknęła sline.
— Mysle, ze musicie już iść — poklepała ojca po przed ramieniu przez co na nią spojrzał katem oka.
— Faktycznie..— Pani Noryan spojrzała na zegarek — Jesteśmy spóźnieni na spotkanie, Avadon. Czesc córcia — przytuliła ja i wyszła z ojcem. Westchnęła i pomachała w strone drzwi.
— Uważaj, bo od tego sztucznego uśmiechu dostaniesz skurczu szczęki..-
— Tak? A ty przestań się podlizywać każdemu nauczycielowi jakiemu się tylko da..— szepnął jej do ucha Riddle, przez co trochę przeszyła ja ciarki

— szepnął jej do ucha Riddle, przez co trochę przeszyła ja ciarki

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

— Bo co?— syknęła i poszła do dormitorium. Usiadła na chwile na łóżku, chciała poczekac aż Riddle sobie gdzieś pójdzie by spokojnie moc pójść na następna lekcje.

Nightmare dressed like a daydream || Tom RiddleOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz