XI

1K 26 0
                                    

— Już myślałam, ze się nie zgodzisz.. Zrobiło mi się przykro — odparła Livian ze smutnym uśmiechem
— Ta Mhm.. Jeszcze raz zaproponuj Slughorn'owi coś co wiesz, ze mi się nie spodoba to bez wachania użyje na tobie sectumsempra...— złapał za jej policzki i ścisnął po czym odszedł. Dziewczyna tylko westchnęła i poszła do damskiej toalety ‚przypudrowac nosek'.

Oparła się rekami o ceramiczne umywalki i spojrzała w lustro.
— Odbił mi swoimi brudnymi łapskami jakieś paluchy..— warknela i odkręciła kran by jakoś to zmyć. Namoczyla kawałek ręcznika, który jakimś magicznym cudem się tam znalazł, No w końcu Hogwart. Lekko przetarła policzki, a czarne plamy zamieniły się w coś dziwnego.. Jakis napis? Z przerażenia zaczęła szybciej i mocniej go zmywać, lecz ten tylko się bardziej uwydatniał. Zmarszczyla brwi i zbliżyła się do lustra. Wyszeptała napis, a umywalki się zaczęły rozsuwać. Gwałtownie wzięła z nich rece i się odsunęła o pare kroków do tylu. Po chwili zobaczyła czarna dziurę. Ostrożnie do niej podeszła, wzięła swoją torbę i wskoczyła do niej. Wpadła w jakieś gruzy, powoli wstała i otrzepała się. Zauważyła, ze jej rajstopy puściły oczko, a z miejsca gdzie była dziura w rajstopach, leciała jej krew.

Podeszła do ogromnego koła z wężami. Nie miała pojęcia co by z nimi zrobic
alohomora — machnęła różdżka, a po kole zaczął sunąć się metalowy wąż. Zmarszczyla brwi i się obróciła by sprawdzic czy ktoś jest za nią- nie było. Koło się otwarło, a Livian weszła do srodka. Zobaczyła ogromny korytarz, a wzdłuż go głowy węży.
— Co to za miejsce..— szepnela i poszła w głąb. Podeszła do małego źródełka — Hmmm.. Salazar Slytherin, No proszę — mruknęła patrząc na ogromny posag.
brachabindo — usłyszała głos Tom'a i gwałtownie odskoczyła na bok przez co Livian nie została związana niewidzialnymi wiezami.
— Co to za miejsce, Riddle?!— warknela i podeszła do niego trzymając różdżkę przed sobą
— Nie powinno Cię tu być, idź zanim użyje na tobie legilimencji..— wzruszył brwiami i uśmiechnął się tak, ze ją tym zdenerwował.
— Pod warunkiem, ze wyjdziesz ze mną i wytłumaczysz mi co to za miejsce — uśmiechnęła się zawacko i zmarszczyla nos.
— Chyba w snach..— nadchylil się nad nią po czym złapał gwałtownie za rękę ściskając ja
— Czyli myślisz, ze mi się śnisz?— zaśmiała się próbując wyrwać rękę z uścisku— To niesamowite, ze ktoś taki jak Riddle myśli w ogóle o dziewczynach..— mruknęła, chłopak przybił ja do okrągłych metalowych drzwi i przycisnął.— Opanuj się..— przerzuciła oczami. Zmarszczyla czoło gdy zauważyła, ze Riddle zaczął ja przywiązywać do ogromnego koła. — Riddle.. Co ty wyprawiasz?— zapytała ze zdziwieniem. Po chwili zobaczyła ogromnego potowora, który się sunął w jej strone po kamiennej podłodze.

Dziewczyna otwarla szerzej oczy i pisknela

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.


Dziewczyna otwarla szerzej oczy i pisknela. Po chwili widziała już tylko ciemność.

— Wypij to..— usłyszała glos Riddle'a, otwarla lekko oczy i zobaczyła, ze leży na kamiennej podłodze. Była cała mokra, z reszta chłopak tez. Dziewczyna wypiła jakis eliksir i powoli wstała.
— Co się stało?— zapytała i rozejrzala się wokoło. Złapała się prawą ręka i brzuch, który miała zraniony.
— Nic nie pamiętasz?— zapytał chłopak spokojnym głosem
— Nie... A powinnam?— ponownie zapytała
— Nie — odparł szybko i stanowczo — Lepiej chodźmy..— złapał ja za rękę i chciał iść szybciej ale dziewczyna syknęła z bólu. Ból nie pozwalał jej za bardzo chodzić. — O Merlinie— westchnął i złapał ja pod pachą i kolanami po czym sprawnym ruchem podniósł.
— Postaw mnie z powrotem!— warknela
— Nie, nie wiesz jak iść do Hogwartu..— wzruszył brwiami, a dziewczyna westchnęła.

— Co jej się stało?!— podbiegła do dwójki szkolna pielęgniarka — Nie ważne.. Połóż ja na kozetce, a ja się nią zajmę... Pójdź po profesora Dumbledore — odparła i zaczęła badać dziewczyne.
— Noryan!— do sali wbiegł Dumbledore ze Slughorn'em. Za nim spokojnym i wolnym krokiem podszedł Riddle. — Co się stało?— zapytał i wbił w nią wzrok
— Tom.. Tobie tez się coś stało? Masz podartą i mokra szatę— zapytał Slughorn w strone chłopaka
— Co? Nie..— pokiwał przecząco głowa
— A co z Quidditchem?— zapytała dziewczyna przez co wszyscy na nią spojrzeli, szczególnie Tom, który się przestraszył, ze to pamięta, a nie pamięta co się stało w komnacie.
— Wybrałem już zastępcę.. Jest to Walburga Black— odparł Dumbledore słabo się uśmiechając — Tom, zostań przy Livian.. My będziemy musieli już iść przygotować się z profesorem Slughorn'em na mecz — obrócił się w strone chłopaka, on tylko pokiwał głową przytakujac.

— Jesteś pewna, ze nie pamiętasz co się wtedy stało w komnacie?— zapytał Tom siedząc na krzesle
— Nie jestem aż tak głupia jak myślisz..— wzruszyła brwią — Oczywiście, ze pamietam... Byłam ciekawa jak zareagujesz na to, ze coś mi się ‚stalo'— uśmiechnęła się sarkastycznie. Chłopakowi to zaimponowało uznał, ze będzie jej przydatna...
— Coz, myliłem się-
— No proszę, a jednak pan perfekcja się myli..— przerzuciła oczami
— Skończ, mam dość na dzisiaj ciebie.. Jeszcze muszę tu siedzieć...— prychnął i rozgladnal się po sali. Byli tylko oni i co pare minut przychodziła pielęgniarka zmieniać Livian okłady.
— Jeszcze będziesz musiał mnie znieść na spotkaniu — podniosła lekko kącik ust. Chłopak gwałtownie złapał jej rękę w dłoń i ścisnął po czym wyszedł. Dziewczyna tylko westchnęła i zamknęła oczy. Sen to lekarstwo.

Nightmare dressed like a daydream || Tom RiddleOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz