Dobra, Finn, dasz radę. Tym razem nikt ani nic ci nie przeszkodzi. Podejdziesz do niej, nie dasz się onieśmielić jej rozchichotanemu stadku, i zaprosisz na randkę! Lubi cię, zawsze się uśmiecha i rumieni, na pewno się zgooo... O szlag, dzisiaj jest ich jeszcze więcej. Czemu one wszędzie łażą gromadami?! No nic, spróbuję kiedy inNIE! WRÓĆ! Zmarnowałeś dość okazji, Roe jest ładna i popularna, kolejnych może nie być. – Finnik prowadził zaciętą kłótnię z samym sobą, to odwracając się, by uciec, to zwracając z powrotem przed siebie, gdzie w oddali widział już obiekt westchnień, oczywiście otoczony przyjaciółkami.
W końcu wziął głęboki oddech i miał ruszyć odważnie w stronę blondynki, gdy zatrzymały go czyjeś ręce, obejmując. Jego twarz przybrała kolor dorodnego pomidora, gdy tył jego głowy został wciśnięty między sporego rozmiaru piersi.– Hila! – krzyknął, wyrywając się lisicy, odskakując i obracając do niej ze złością. – Mówiłem, żebyś tak nie robiła!
Ruda, zielonooka dziewczyna zachichotała bezdźwięcznie, chowając ręce za sobą.
– Czego chcesz?! – zapytał nieprzyjemnie, chcąc jak najszybciej pozbyć się natręta, zanim zepsuje jego kolejną szansę u Roe.
Hilari w odpowiedzi wyciągnęła ku blondynowi rękę, z której zaciśniętej pięści wystawała opadająca łodyżka niewielkiego, żółtego kwiatka – Gagea lutea – zwanego także "żółtą gwiazdą z Betlejem", bardzo rzadkiego i możliwego do znalezienia tylko w najzimniejszym miesiącu.Finnik spojrzał ze zmarszczonymi brwiami to na nią, to na niego, i już miał zapytać, czemu daje mu ten badyl, gdy wtem z boku doszedł ich męski, wykpiewczy śmiech.
– No co jest, Fifi, nie przyjmiesz kwiatuszka od swojej dziewczyny?
Finn obejrzał się na pijących piwo na werandzie i śmiejących się z niego chłopaków w jego wieku, zarumieniony ze złości i wstydu.
– To nie jest moja dziewczyna!– Jasne że nie, co ty Kal, nie widzisz? – Jeden ze "śmieszków" walnął przedmówcę w ramię. – Przecież jasno widać, kto jest dziewczyną w tym związku! – Wskazał na blondyna, a ten poczerwieniał jeszcze bardziej, zwłaszcza gdy usłyszał za sobą także dziewczęcy chichot i okazało się, że właśnie przechodząca z wydającymi go przyjaciółkami Roe usłyszała jego upokorzenie. Patrzył chwilę, jak odchodzi, wraz z jego malejącymi szansami na zagadanie do niej, po czym obrócił się ze wściekłością nie do wyśmiewających go kretynów, a do wciąż trzymającej w wyciągniętym ręku ten pierdolony kwiatek Hilari, przy której zawsze wyglądał jak ciota, nie mężczyzna!
Kierowany wzburzonymi emocjami, odtrącił z trzaskiem lisią dłoń, wytrącając z niej przedmiot.Lisiczka przeniosła zranione spojrzenie z roślinki na rzucającego jej wzrokowe sztylety chłopaka, łapiąc się za zaczerwienioną rękę, podczas gdy tamci wyśmiewali się dalej:
– Co jest, Fifi, nie lubisz kwiatków?
– Przyznaj się, to przecież nie tak, że masz jakąś męskość, która mogłaby na tym ucierpieć.
– He-he, no! Przyznaj się, panienko! – Głupie, szydercze rechoty wdzierały się do uszu Finnika, sprawiając, że czerwieniał i zaciskał pięści jeszcze mocniej, aż trzęsąc się ze złości, ale nie umiejąc poprawnie postawić. Hila chciała mu w tym pomóc, nie mogąc słuchać, jak go obrażają, lecz niestety nie mogła też zabrać głosu w jego obronie, gdyż tego głosu po prostu nie miała. Obróciła się więc tylko do szyderców, stawiając zjeżony ogon i uszy i wyszczerzając zęby w głuchym warczeniu.– Co jest, teraz już nawet dziewczyna musi cię bronić? Czy jednak mamy rację i to ona jest facetem, a ty panienką, i wszystko się zgadza?
– Właśnie, no i lubisz w końcu te kwiatki, czy jesteś z tych feministek?
– No, przyznaj się Fifi, lubisz kwiatki czy nie lu...
– Ja lubię kwiatki! – Między speszonego blondyna i wściekłą lisicę wszedł Vito, schylając się po leżącą na śniegu "żółtą gwiazdę" i wtykając ją sobie we włosy w trakcie prostowania się, co zrobiwszy, skinął pewnie uniesioną głową na zamilkłych chłopaków. – Macie z tym jakiś problem?
CZYTASZ
Saga Nici 3: Połączeni. |boys love story|
AdventureLubię dotykać Was słowem Pieścić za uchem aluzją Razem Was brać w cudzysłowie I kropki stawiać na próżno. Lubię przecinki omijać Palcami po Waszych twarzach Oskymoronem rozpalać Kropelki potu po burzach A gdy zamrugacie rzęsami ...