5 dni później......
Emilia's POV
To były najdłuższe dni w moim życiu. Po zobaczeniu zdjeć i wszystkich artykułów załamałam się całkowicie. Na chwile straciłam przytomność, co zaniepokoiło rodziców niesamowicie. Jednak nie chcąc ich wdrażać w szczegóły, powiedziałam że to kwestia niewyspania i stresu związanego z wynikami matur. Udawałam, że wszystko jest okej. Jednak wiedziałam, że muszę pojawić się w tej cholernej szkole na odebranie wyników. Poszło sprawnie, z dziewczynami spotkałam się pod szkołą, nie musząc nic mówić. Wiedziały... Zosia dołączyła do nas chwile później, rozmawiając wcześniej z kimś po angielsku, za pewne z Connorem. Chociaż spokojną rozmową bym tego nie nazwała, to miałam nadzieje, że między nimi jednak wszytsko okej. Powinnam płakać tamtego dnia ze szczęścia, jednak nie dało się. Wsiadłyśmy w samochód Danieli i pojechałyśmy po jedzenie które zjadłyśmy na plaży. Nie mogłam siedzieć w pomieszczeniu. Brakowało mi tchu. Następne dni mijały, oprócz robienia rzeczy związanych z rekrutacja, nie robiłam nic. Patrzyłam w okno, cały dzień leżąc w łóżku w piżamie. Nie chciałam jeść, ani wychodzić z domu. Zablokowałam wszystkie social media na kilka dni, nie byłabym w stanie czytać tego wszytskiego i oglądać zdjęcia nowej pary. Ten chuj nawet nie próbował się wytłumaczyć. Po moim sms który wysłałam jeszcze tamtego dnia o treści
Nienawidzę Cię, jesteś zakłamanym idiotą.Nie chcę Cię znać!
Widać jak mu na mnie zależy. Nic...cisza... Jego mama i siostra dzowniły, nie miałam jednak siły rozmawiać, napisałam im krótkiego sms, że odezwę się jak trochę ochłonę. Zosia była ciągle na łączach z Connorem, który był tak samo wściekły jak my. Powiedział nam, że z Brianem, dowiedzieli się po koncercie w Denver, ale nie chcieli żebym dowiedziała się tego od nich. Rozumiem to i nie mam im tego za złe, za pewne jego rodzina też o tym nie wiedziała, skoro dzwonili.
Teraz chociaż dalej w szoku i załamana, próbowałam w minimalnym stopniu wrócić do żywych. Wyszłam nawet na spacer, zaczerpnąć świeżego powietrza, wzięłam słuchawki, okulary i poszłam przez małe uliczki mojej dzielnicy. Następnego dnia zapisałam się do fryzjera, chciałam odświżyć swój kolor, rozjaśnić go trochę i obciąć kilka centymetrów. Planowałam to już od dawna, a akurat teraz mam czas. Przez ostatnie dni, pisało do mnie mnóstwo dziennikarzy prosząc o mój komentarz. Tylko co ja bym miała im powiedzieć? Skoro sama nie wiem na czym stoję... Tego dnia chciałam oddzownić do siostry Shawna. Chyba byłam powoli gotowa na te rozmowę, może powie więcej niż chłopcy. Bo nie dali żadnej konkretnej informacji oprócz tego, że wiedzieli. Zosia cały czas próbuje dowiedzieć się szczegółów, ale skoro nie daje znaku, to pewnie nie dowiedziała się niczego.
Wyszłam od fryzjera, po raz pierwszy trochę zrelaksowana od tygodnia. W domu nie było nikogo, więc usiadłam w fotelu na balkonie patrząc na telefon. Tapeta była ciągle bez zmian. On i ja w Los Angeles na plaży. Tępo patrzyłam się na zdjęcie. Czy kłamał mówiąc że mnie kocha ? Po co mu byłam tyle miesięcy. Nie chciałam dłużej o tym myśleć, bo wtedy robi mi się nie dobrze. Spojrzałam na godzinę.... 16:30. W Toronto jest przed 11, Aaliyaha pewnie już nie śpi.
Nacisnęłam na zieloną słuchawkę przy jej imieniu i czekałam na jej głos. Wystarczyły 2 sygnały żeby dziewczyna odebrała.
- Wreszcie! Martiwłam się, że coś Ci się stało... Nawet nie wiesz jak jestem zła na Shawa!!! Co on sobie wyobrażał?!!!
- A może wiesz...czy.. czy rozmawiałaś z nim? - spytałam nieśmiało
- NIE!!! NIE ODEBRAŁ ODE MNIE!! Wczoraj zadzownił do mamy, była to długa rozmowa, ale nie miałam okazji z nia porozmawiać, jak tylko mi powie zadzwonię! Ale czekaj.... to on się do Ciebie nie odezwał??
CZYTASZ
I CAN'T HAVE YOU //S.M
Fanfiction2 CZĘŚĆ IF I CAN'T HAVE YOU//S.M (Jeśli nie przeczytałeś 1 części, zrób to teraz !) Emilia - dziewczyna która go pokochała całym serce, spędzając najpiękniejsze chwile w swoim życiu Shawn -złamał serce swojej jedynej ukochanej, wplątując się w najwi...