2

700 19 9
                                    

Ariel

Przewróciłam oczami i spojrzałam na niego jak chciał zejść ze sceny, ale ochroniarze wepchli go na nią spowrotem. Chłopak podszedł do chłopaków i coś im wyszeptał, a potem oni kiwnęli głowami, a Louis czy jakkolwiek inaczej się zaśmiał. Każdy z nich podszedł do innej strony sceny i wyciągali ręce do fanów, a oni ich wciągali, więc ochroniarze poszli tam z racji, że było ich tylko kilku. Harry wykorzystał ten moment i zeskoczył ze sceny i szepnął coś fanką, a one zrobiły mu przejście do mnie. Gdy w końcu podszedł do mnie spojrzałam na niego z dołu, bo nie ukrywajmy mam 162cm przy jego może 180 paru albo nawet i więcej. Założyłam rękę na rękę dodytajac obandażowaną ręką czegoś ostrego z katany przez co się skrzywiłam. Wzięłam wdech i spojrzałam mu w oczy przez przypadek zaciągając się jego zapachem... O matko jak on pachnie

-Zapraszam na scenę- powiedział mi chłopak na ucho

-nie wejdę tam- powiedziałam stanowczo patrząc mu prosto w oczy, a że staliśmy bardzo blisko siebie inni mogliby pomyśleć, że zaraz się pocałujemy

-Dobrze, więc albo tam wejdziesz albo cię pocałuje- powiedział, a fanki westchnęły rozmarzone, a niektóre wręcz bym powiedziała piskneły i krzyknęły coś typu "dawaj Harry"

-nie wejdę na scenę, a ty mnie nie całuj, bo po pierwsze zepsujesz sobie reputację po drugie nie lubię cię po trzecie jestem tu dla siostry po czwarte nie wejdę tam i koniec jak chcesz to weź mija siostre- powiedziałam i przez ułamek sekundy spojrzałam na jego usta, ale przyrzekam, że tylko na chwilę i nic to nie znaczyło. On chyba jednak to zauważył, bo zagryzł wargę przez co znów na nią spojrzałam, ale tylko na chwilę. Nie moja wina, że jak widzę ruch to odrazu tam patrzę

-okej jesteś tu dla siostry, więc dla siostry albo tam wejdziesz albo cię pocałuje i wniosę i tak na tą scenę- powiedział z lekko wyczuwalną chrypką w głosie... No nie gadaj, że się chłopak podniecił... Pff...

-Kurwa Cassy zrobię ci coś kiedyś za to co mnie tu spotyka- powiedziałam i pominęłam go idąc w kierunku sceny. Gdy byłam prawie pod sceną odwróciłam się i zobaczyłam, że chłopak dalej stoi w miejscu- no chyba nie myślałeś, że ci dam się pocałować? Wolę wejść na scene- powiedziałam i czekałam, aż do mnie podejdzie. W końcu jaśnie książę to zrobił

-az taki obrzydliwy jestem? Czemu mnie nie lubisz?- zapytał marszczac lekko brwi co było urocze. Nie było urocze było y... zwyczajne

-wiesz tu nie chodzi o wygląd. Tu chodzi o to, że wszyscy zawsze się świetnie bawicie i jaki to świat najlepszy. Widzisz moją rękę? Nie stało się to przez przypadek, a jednak mimo, że czuję jakby mi ktoś wkładał igły do ręki to chce tu być dla siostry, żeby choć w jednym calu miała lepsze dzieciństwo rozumiesz? Życie nie jest takie zajebiste. Tak samo jak pieniądze szczęścia nie dają. Nie lubię cię, a raczej was, bo chyba nie widzicie co się dzieje na świecie. Nie wiecie jak to jest...- powiedziałam przez zaciśnięte zęby, aby łzy, które pieką mnie pod powiekami nie wyszły na światło dzienne. Nagle poczułam jak ktoś mnie przytula i poczułam się lepiej. Nie dlatego, że przytula mnie ON tylko dlatego, że wogóle ktoś mnie przytula. Poczułam takie ciepło od niego, że masakra

-macie bilet na M&G?- spytał szeptem do mojego ucha

-tak- powiedziałam tak samo cicho

-wspaniale. Pójdźcie tam jak zaczniemy śpiewać story od my life i poczekajcie, a ja szybko zbiegne ze sceny i do was pójdę. I nie odmawiaj. Jasne

- niech ci będzie, ale zapamiętaj, że nie jestem mazgają- powiedziałam poważnie, ale nadal szeptem. Chłopak słodko zachichotał i poszedł w stronę sceny pokazując mi, że mogę wrócić do siostry. Tak też zrobiłam. Wróciłam do siostry, a ona mnie przytuliła płacząc. - no już shhh... Nic się nie dzieje prawda?- powiedziałam, a ona pokiwała głową

-nagrałam was... Wyglądaliście razem cudownie... Miałoby było, gdyby został dla nas kimś bliskim, a później dzięki niemu może zostałabym ciocią- rozmarzyla się cicho moja siostra, a ja się zaśmiałam i podniosłam wzrok na scenę u odrazu zauważyłam zielone tęczówki, które patrzyły na mnie z troską. Uśmiechnęłam się do niego lekko, a jego oczy odrazu zaiskrzyło jakby radością. To wyglądało tak... Niezwykle cudownie...

Nagle zaczęła się następna piosenka i Cassy powiedziała mi, że musimy iść, a ja skapnełam się, że to musimy być story od my life jednak spojrzenie jego tęczówki wciąż było utkwione we mnie i zaczął śpiewać. W końcu zaczął się refren i aż mnie ciary przeszły przez co Cassy zachichotała.

-aż cię ciary od jego głosu biorą- powiedziała z rozbawieniem

-dobra...dobra nie wymyślaj, a prowadź tam gdzie mamy iść- powiedziałam poważnie na co ona wybuchnęła śmiechem, a ja przewróciłam oczami i się uśmiechnęłam. W końcu chwyciliśmy się za ręce i szłyśmy w wcześniej wskazana nam stronę, a ja musiałam, bo to było silniejsze ode mnie spojrzeć jeszcze raz na te zielone tęczówki, które mnie obserwowały.

Zaszłyśmy tam, a ja dalej słyszałam jak śpiewał i za każdym razem, gdy go słyszałam przechodziły mnie ciary. Co jest do cholery? Cassy cały czas się ze mnie nabijała, ale chyba za dużo książek się naczytała w tym swoim telefonie. Dobra na też czytam czasem fanfiki, ale no kurde bez jaj, żeby w to wierzyć... Nagle piosenka się skończyła, a ja siedziałam na schodach z zamkniętymi oczami cichutko nucąc sobie refren. Nagle usłyszałam, że ktoś śpiewa mi przy uchu tę część piosenki. Zamarłam czując jego obecność i że no przez niego przeszedł mnie właśnie bardzo duży dreszcz, więc otworzyłam oczy chcąc ujrzeć chłopaka. Zaśpiewał mi do końca refren, a potem szybko się podniósł i otworzył drzwi.

-szybko wejdźcie zanim się fanki tu zlecą. Mamy co prawda 20 minut do M&G, ale każda chcę być pierwszą z resztą wiecie oco chodzi, więc jeśli nie chcecie być przyciśnięte to wchodźcie- powiedział spokojnym i opanowanym głosem, a ja szybko wstałam i przepuściłam Cassy przede mną.

Takim oto sposobem znalazłyśmy się w garderobie chłopaków przywitane tekstem mulata;

-to ta dziewczyna przez, która plątałeś teksty i nie spuszczałeś z niej oczu, a następnie kazałeś nam odwrócić uwagę ochroniarzy by wnieść ja na scenę, by potem sam na nią wejść, a potem...- jego słowotok przerwał farbowany blondyn

- Po co pytasz skoro wiesz Zayn, a ty się Harry odsuń, bo chcemy zobaczyć tą ślicznotkę przez którą stracił głowę- powiedział Niall? I don't know, dalej plącze się w ich imionach. Zachichotałam jedynie na ich słowa zwracając na siebie uwagę. Moja siostra przytuliła się do mnie i spojrzała na moją rękę

-Z ręką jest źle... Dziękuję co dla mnie zrobiłaś, ale jedzmy już do lekarza- powiedziała smutnym głosem miejąc łzy w oczach

- Cassy... Siedzę tu i gadaj z nimi. Najgorsze co mi grozi to zakarzenie w ręce, ale to nic. Skorzystaj z chwili i nie myśl o mnie- powiedziałam trzymając jej brodę zdrowa ręką tak, żeby na mnie patrzyła. Lekko pokiwała głową i spojrzała na chłopaków smutnymi oczami przez co się źle poczułam w środku. Była cisza, więc spojrzałam w stronę chłopaków, którzy dosłownie jakby byli nagle wszyscy przed nami czego się nie spodziewałam i zrobiłam krok do tyłu.

-co ci się stało?- spytał w końcu Harry, a ja zamarłam...

~,~

Hahah... Tak, więc jest i następny.

Przepraszam, że w tamtym rozdziale było tyle zdjęć, ale zawsze jak jest jakaś wyprowadzka czy po prostu 1 rozdział to zawsze daje tyle, a nawet czasem więcej z powodu iż nie potrafię opisywać i tak jest łatwiej.

Mam nadzieję, że podoba wam się książka jak do tej pory mimo, że to dopiero 2 rozdział no i widzimy się w następnym!!

Bayyy!!!

• I'm not your fan • H.S •zakonczonaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz