Ariel
Weszłam z Harrym do salonu to się troszkę wystraszyłam. Wszyscy mają poważne miny, a na stole stoi chyba z dwadzieścia rolek papieru toaletowego. Nie mogąc się powstrzymać zaczęłam się śmiać, a wraz ze mną Harry, który chyba wiedział oco mi chodzi. Za to reszta patrzyła na nas jak na idiotów.
-ja...przepraszam, ale... O matko... Rozchmurzcie się przecież to tylko nudna historia mojego życia, a no cóż papier to dziękuję naprawdę to miło- na początku mówiłam przez śmiech, a później się opanowałam i mówiłam już normalnie. Oni kiwnęli głowami i zobaczyłam, że wszyscy już wiedzą, więc stanęłam tak jakby na środku, żeby wszyscy mnie widzieli
-Ariel... Jak jest bardzo źle to nie musisz- powiedział Niall, a wszyscy mu przytakneli
-spokojnie... Więc zacznijmy od tego, że od... Zawsze... Osoby, które mnie, a później Cassy spłodziły znęcali się nade mną, gdy jeszcze Cassy nie było. Gdy ona się urodziła...myślałam, że będzie inaczej... Gdy ona ją urodziła było wszystko okej dopóki nie zaczęła chodzić i mówić.... Ze mną było tak samo... Zaczęli na nią krzyczeć, a gdy stawałam w jej obronie w to krzyczeli na mnie i nas bili... Było tak kilka lat, aż później miałam około 16 lat i poznałam Ethana... Był dla mnie miły , kochany i wogóle najlepszy chłopak ever i w dodatku założyliśmy zespół i było cudnie...- powiedziałam stojąc przed nimi z zamkniętymi oczami biorąc głęboki wdech. Nie chciałam patrzeć na nich bo wiedziałam, że zobaczę wspolczucie- pewnego dnia powiedział, żebyśmy się zerwali ze szkoły... Ja jako zakochana nastolatka oczywiście z chęcią chciałam iść, więc tak zrobiliśmy. Wsiedliśmy do auta i jechaliśmy nagle chłopak zatrzymał się na drodze w lesie i przyłożył mi szmatę z chromofomem do twarzy i odpłynęłam- powiedziałam drżącym głosem, ale odrazu odkaszlnęłam, żeby to naprawić- cóż...obudziłam się w bieliźnie przypięta do metalowego krzesła i z zaklejoną buzią. Czekałam tak nawet nie wiem ile, gdy nagle wszedł on...
Przyszedł do mnie i krzyczałam, żeby mnie puścił i chciałam się dowiedzieć oco chodzi, ale miałam zaklejoną buzię, więc niezbyt mi to wychodziło. Przychodził przez kilka dni i próbował...- głos mi się złamał i poleciały łzy. Odwróciłam się na chwilę tyłem i próbowałam uspokoić. Otarłam łzy i wzięłam głęboki wdech. Znów się do nich odwróciłam i spojrzałam na nich. W ich oczach był smutek, troska i współczucie-nie musisz tego mówić... Widzimy jakie to dla ciebie ciężkie- powiedział Harry, ale pokrecilam głową
-już zaczęłam, więc nie przerywajcie mi. Próbował mnie zgwałcić, ale mu nie wychodziło, bo kilka razy go ugryzłam kopałam i zazwyczaj mi się udawało go odstrącić na następny dzień. Tego dnia ostatniego pobił mnie i złamał mi rękę, żebym się nie szarpała. Pociął moje ciało i powybijał nóż w różne miejsca na ciele- powiedziałam i spojrzałam na Cassy, a ona kiwnęła głową jakby wiedziała, że chce pokazać moją jedną z blizn- Cassy podejdziesz?- powiedziałam, a ona podeszła, a ja ściągnęłam koszulkę. Chłopcy nie patrzeli na moje piersi, a na moje blizny...no chyba oprócz Harrego.
Miałam blizny na lewym boku od przypalania, a na prawym biodrze miałam dużą Blizne od wbitego noża bardzo głęboko. Cassie stanęła obok mnie i zaczęła wskazywać na moje blizny. W końcu odwróciłam się do tyłu i pokazałam jak na prawej łopatce mam datę 27.12.2018r.
- to są blizny od przypalania- wskazała Cassy- ta jest największą blizną i jest od za głęboko wbitego noża no, a tutaj jest data w dzień w którym ją uratowaliśmy. W ostatni dzień, gdy była wykończona psychicznie i fizycznie była bardzo chuda i wyglądała jak trup, więc pewnie, gdyby nie to, że jak słyszeliśmy jak krzyczy i woła o pomoc to nie wiedzielibyśmy, że żyje- powiedziała, a ja założyłam koszulkę. Cassy przytuliła mnie i spojrzała na mnie.
-gdy skończył mnie torturować odpiął mnie od krzesła i rzucił na niezbyt miękki materac i zaczął rozbierać... Wtedy krzyczałam i prosiłam, żeby przestał, ale on mnie nie słuchał. Drapałam i gryzłam, ale wtedy dotykał moich świeżych ran. W pewnym momencie usłyszałam huk i ulgę... Nie czułam go już na sobie, ale dalej się bałam... Schowałam się w kącie i zaczęłam płakać... Po chwili zobaczyłam Aidena przed sobą, który ściąga koszulkę i zakłada ją na mnie, a potem już nic... Obudziłam się w takim jakby szpitalu, bo byłam w bazie... Aiden prowadzi gang i jest szefem... Jednak nie wiem jak to dokładnie było, bo w ogóle dowiedziałam sie, że moja siostra tam była... Wyzdrowiałam i zaczęłam żyć nie licząc, że miałam ze trzy próby samobójcze. Nauczyłam się jeździć motorem i strzelać z broni. Co więcej to nie wiem, bo po prostu nie chcę o tym myśleć. Co noc dni mi się koszmar tych tygodni jakie tam byłam no i to chyba wszystko- powiedziałam chyba nie za bardzo zrozumiale, bo cały czas płakałam i to coraz mocniej. Wszyscy siedzieli w ciszy, a ja i moja siostra płakałyśmy. - chodź damy im to przemyśleć- powiedziałam i pociągnęłam ją na dwór.
Usiadłyśmy sobie na schodkach i patrzyliśmy na basen i wodę w nim. Nie wiem ile zajęło mi ogarnięcie się, ale zobaczyłam, że chłopcy stoją za na nami. Znaczy nie zobaczyłam, ale poczułam i się odwróciłam wpadając odrazu w ramiona Harrego. Przytuliłam się do niego i zobaczyłam, że moja siostra też jest już w objęciach Nialla. Coś iskrzy haha... (Tutaj zaczyna się piosenka z Medii)
Nagle zaczął lecieć jakiś podkład, a moja siostra odrazu się uśmiechnęła. I później zobaczyliśmy Liam'a wyskakującego z okna do basenu i po wypłynięciu zaczynającego śpiewać. Później Harry mnie puścił i zaczął mnie kręcić w kółko i zaczął śpiewać... No i tak jakoś zaczęliśmy tańczyć no i oni śpiewać. No i tak jakoś się stało, że zaczęliśmy się wydurniac i włączyliśmy ich piosenki na głośnikach i zaczęli śpiewać, a my tańczyliśmy z nimi. Tak jakoś miło minął wieczór.
***
Właśnie będę spała w łóżku z Harrym. Chyba z 1000 razy pytał czy, aby napewno chcę z nim spać, ale ja za każdym razem byłam nie uległa. Przecież nie pozwolę mu spać na kanapie, gdy może po prostu na łóżku prawda? Gdy położył się obok mnie to po prostu się w niego wtulilam, a on objął mnie w pasie i zasnęłam i wydaje mi się, że on też...
•°•=°•°
Mam nadzieję, że się podoba ;)
Do zobaczeniu w następnym!!
CZYTASZ
• I'm not your fan • H.S •zakonczona
De TodoHarry - 23 lata. Członek jednego z najbardziej znanych zespołów na świecie • One direction• jest on typem człowieka, który jest dobry itp, ale jest też trochę zadziorny czasem chamski. Gdy na ich koncercie zjawia się dziewczyna, która widać nie bawi...