11

377 10 0
                                    

Zayn (tak wiem jego jeszcze nie było hahah)

Dziewczyna wyglądała na mega zdeterminowaną, więc mam nadzieję, że szybko potrafi jeździć, bo jak nie to napewno uchwycą ją na zdjęciach.  Otworzyłem bramę pod, która stali paparazzi, a oni odrazu włączyli kamery i aparaty, żeby coś uchwycić... Grr... Nie cierpię tego...

Wyjechaliśmy autem pierwsi przez co zrobiliśmy jej miejsce wokół ludzi, żeby mogła przejechać. Nie minęła chwila, gdy wyjechaliśmy, a ona już była przed nami i pędziła jak błyskawica. Nie chcąc być gorszym odrazu wcisnąłem gaz do dechy, a na liczniku było 400km/h. Harry miał otwarta buzię i patrzył na swoją dziewczynę nie zwracając uwagi na to jak szybko jedziemy, a chłopcy piszczeli trochę jak dziewczynki. Cassy siedziała na kolanach Niall'a i zatkała mu usta żeby się nie darł

-zamknąć mordy, bo Zayn musi się skoncentrować!- wydarła się na nich Cassy, a wszyscy ucichli w szoku. Ja dodałem jeszcze gazu więcej i podziękowałem jej, a ona odpowiedziala- lata praktyki

Okej... Te siostry coraz bardziej mnie zadziwiają

-co ona ma za paskiem?- spytał Harry, który się otrząsł z szoku

- jak to co? Pistolet- powiedziała jego siostra bez żadnego zdziwienia itp. nagle zadzwonił telefon Harrego. Odebrał i dał po chwili na głośnik

-Zayn?- spytała Ariel

-no jestem mów- powiedziałem

- zaraz wjedziemy w 13 dzielnice. Tu nie ma żadnych paparazzi no i poza mury tej dzielnicy nic nie wyjdzie. Wiesz o tym co nie?- powiedziała

-Ariel nie jestem tu pierwszy raz. Do rzeczy

- Umiesz strzelać z broni?- spytała i szczerze jakoś się tego pytania spodziewałem

-Ya... Coś tam sie nauczyłem w "golden moons ". Dlaczego pytasz?

-Aha, czyli byłeś w gangu Aidena. To dobrze może nasz się na broni lepiej niż ci idioci z jego gangu. Mogą nas atakować, więc trza będzie mieć broń. Tak na wszelki wypadek

-Okej kumam. Sayo-powiedzialem, a ona się rozłączyła.

-Cassy pod twoją wycieraczką jest taka skrytka. Otwórz ją i wyjmij pistolet. Są tam dwa, ale tu chyba nikt oprócz mnie nie potrafi strzelać, więc no...

-nie przeceniaj się. Nie tylko ty masz pistolet- powiedziała i wyciągnęła dwa, a potem załadowała i dała mi jeden, a drugi zostawiła sobie

-oho... Widzę, że dużo o was jeszcze nie wiemy

-skup się lepiej na drodze

Chłopcy się nie odzywali, bo chyba w zbyt wielkim szoku byli. No cóż... Żadna praca wtedy nie hańbiła, więc jakoś tak zarabiałem...

_____-___
Ariel

Wjechaliśmy do 13 dzielnicy i dzięki temu, że Aiden mi powiedział wcześniej gdzie dokładnie jest, a raczej wysłał mi dane z nawigacji to teraz bez żadnego oporu mogę jechać. Wyciągnęłam pistolet i naładowałam. Nagle usłyszałam wrzask, który na 100% należał do Aidena. Skręciłam gwałtownie w uliczkę zauważyłam 3 dosyć dużych chłopaków ubranych w kurtki z napisem menacing snakes. Gdy usłyszeli silnik motoru to się nawet nie odwrócili, bo w końcu tu to jest normą. Zgasiłam motor i zeszłam z niego. Podbiegłam szybko do Audi i zapukałam w szybe, którą Zayn po chwili otworzył.

-Zayn będę potrzebować Cassy wy zostańcie tutaj, żeby w razie czego szybko uciekać. Jakby się coś działo to nie wahajcie się i uciekające. Macie wyjść z tego cali jasne?!- powiedziałam poważnie patrząc Zaynowi głęboko w oczy na co on odwrócił wzrok i spojrzał na Harrego.

-okej- powiedział i spojrzał na mnie Zayn

- No Cassy to idziemy ratować tego zidiociałego kreatyna - powiedziałam i załadowałam  broń i po chwili usłyszałam ten sam dźwięk od strony Cassy. Chłopcy mieli na nas widok, więc postaram się nie robić takiego show. Dałam rękę z bronią luźno w dół i poszłam luźnym krokiem

- dajmy czadu- powiedziała Cassy, a ja kiwnełam głową

- e! laleczki! Nie zgubiliście się?! My z chęcią się wami zaopiekujemy!- krzyknął jeden z gorylów, a ja uśmiechnęłam się do niego

-Jasne czemu nie! Myślę tylko, że zabawimy się na naszych zasadach!- krzyknęłam do niego, a on z jego  chłopcami się zaśmiali

-ostra... Lubię takie- powiedział następny z nich

- uważaj żebyś się nie przeciął- powiedziała Cassy

- Ocho! Niezłe są!-powiedzial ten trzeci i wszyscy odłożyli broń koło Aidena, który miał ranę na ramieniu i nóż wbity w nogę. Japierdole zostawić go samego...

Ci goryle zaczęli podchodzić, a gdy byli tak blisko, że wiedziałam, że nie będą mieli jak pobiec po broń to walnelam jednemu kopa z półobrotu i go unieruchomiłam. Spojrzałam na Cassy i zobaczyłam, że ona zrobiła podobnie i tamtej też leży unieruchomiony

-Aiden mógłbyś pomoc co?! A nie użalasz się nad sobą!- krzyknęłam

Rzuciłam się na drugiego goryla i walnelam go w szczękę takim ruchem, że opadł nieprzytomny na ziemię. Zobaczyłam, że ten którego wcześniej unieruchomiłam zaczął biegnąc po broń, więc wyciągnęłam swoją i wymierzyłam w niego.

-Jeszcze jeden krok, a będziesz 3 metry pod ziemią- powiedziałam groźnie, a on odwrócił się xo mnie i się zaśmiał

-oj dziewczynko... Gdybyś tylko wiedziała, że Aiden was tu sprowadził, żebyśmy mogli się wami zabawić to wątpię, że byś tu przyjechała. Powiedział, że możemy być trochę poturbowani, a jego rany w ramieniu są sztuczne- powiedział i się zaśmiał. Strzeliłam mu w głowę i odrazu upadł na ziemię.

-poważnie Aiden?! Serio?! - krzyknęłam i podeszłam do niego i chwyciłam go za ramię i zobaczyłam, że jest to serio sztuczne

- jak ja nie mogę cię mieć to tymbardziej tej jebany pedałek- powiedział, a ja przywalilam mu z pięści w ryj

-nigdy nie obrażaj Harrego. A teraz ostatnie słowa- syknęłam

-Kocham cię- powiedział patrząc mi w oczy

-gdybys mnie kochał to byś tego nie robil- powiedziałam i strzeliłam mu kulke między oczy

- Cassie... Można ich zabić...- powiedziałam bez emocji w głosie jednak szarpały mną takie, że mogłabym kogoś rozjebać

Po chwili było po sprawie. Nawet brudne od krwi nie byłyśmy. Dosłownie, aż miło...

Podeszłam do auta i spojrzałam na Zayn'a

- cóż...twój kiedyś szef nie żyje. Zwykły skurwiel z resztą pewnie i tak słyszeliście. Jedziemy teraz do mnie, założymy kamery i potem wyścigi. Co wy na to?

-Ya jestem za, ale przecież nie żyje Aiden, więc jak się dowiemy kiedy są?- spytał Zayn

-spokojna głowa. Dziś są z pasażerami, więc musisz mieć jakąś dziewczynę z tyłu na pasku. Ja jako dziewczyna i tak będę jechać z Cassie, bo ona u tak to już zna, więc załatw sobie okey?

-myśle, że poznasz Perrie najpierw od tej bardziej agresywnej strony- zaśmiał się Zayn i pojechaliśmy się do mnie do domu

Teraz będzie coraz lepsza zabawa....huehuehue...

#_#

Nie podoba mi się ten rozdział, ale mam nadzieję, że chociaż wam się podoba.

Do zobaczenia w następnym!

Bayy

• I'm not your fan • H.S •zakonczonaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz