4.

2K 103 68
                                    

  Pokój Kacpra nie był dużych rozmiarów - mieściło się w nim jedynie pojedyncze łóżko, które akurat dzisiaj Błoński postanowił zasłać, szafa z ubraniami i drewniane biurko znajdujące się pod oknem. Chłopak siedział po turecku na łóżku z oczami wlepionymi w biały jak śnieg sufit. Po głowie chodził mu Dubiel - nastolatek ciągle rozmyślał nad tym jak zyskać sympatię bruneta. Może zaprosiły go do kina albo do restauracji? Nie, to głupi pomysł - przecież nie chciał go uwieść, a jedynie się zaprzyjaźnić, czyż nie? W tej chwili Błoński już sam nie był pewien co powinien zrobić. 

Jego przemyślenia przerwał mu dzwonek do drzwi. Okularnik zerwał się z materaca i sprintem podbiegł do drzwi wejściowych. Otworzył drzwi pewnym ruchem, jednak cała jego odwaga zniknęła z chwilą, w której zobaczył stojącego centralnie przed nim Marcina Dubiela. Chłopak miał rozwiane przez wiatr włosy,  jego policzki były pokryte rumieńcem, a klatka piersiowa unosiła się w szybkim tempie. Błoński przełknął ślinę.

-Spóźniłem się? - powiedział Marcin bardziej do siebie, spoglądając na zegarek. -Biegłem, żeby być na czas. - wytłumaczył. Okularnik pokiwał powoli głową i przepuścił bruneta w drzwiach, po czym zaprowadził go do swojego pokoju. W drodze do pomieszczenia karcił się w myślach za reakcję swojego ciała na widok zabieganego bruneta.

-Chcesz coś do picia? - spytał Kacper.

-Może być woda.

Kacper poszedł do kuchni po dwie szklanki, które od razu napełnił do pełna wodą mineralną.

-Proszę. - podał Dubielowi jedną z szklanek. Podczas przekazywania naczynia ich ręce przypadkowo się spotkały. Kacper wzdrygnął się na elektryzujący dotyk chłopaka. Chyba za bardzo brał do siebie plan zaproponowany przez Kosterę. Okularnik odstawił swoją szklankę na biurko i sięgnął po podręcznik do geografii, który wyciągnął z plecaka już z jakiś kwadrans wcześniej. 

-Zaczynajmy.

*** 

 Za oknem było już ciemno, kiedy nastolatkowie skończyli teoretyczną część projektu. Teraz do zrobienia pozostała im jedynie część praktyczna, która wymagała wyjścia z domu i włóczenia się bez celu po lesie. 

-Spotykamy się w następną sobotę, żeby to dokończyć? - zapytał Błoński, jednak nie otrzymał odpowiedzi. -Marcin? 

Marcin spał na siedząco z głową lekko odchyloną do tyłu i ze stróżką śliny, ściekającą po jego brodzie. Kacper prychnął na ten absurdalny widok, po czym dźwignął się z podłogi i ruszył w kierunku śpiącego towarzysza. Miał zamiar go obudzić, jednakże gdy tylko ujrzał twarz nastolatka z tak bliska, zawahał się. Podniósł rękę do policzka chłopaka i delikatnie przejechał palcami po jego gładkiej skórze. Zaraz... CO ON DO CHOLERY WYPRAWIAŁ? 

 Okularnik odskoczył jak poparzony od Dubiela, przeklinając siebie w myślach. Co się z nim działo? 

***

Jak mówiłam, że będzie dużo Bubiela to nie kłamałam hehe 
( ͡° ͜ʖ ͡°) 

Next będzie jutro.

Zgubiony w twoich oczachOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz