15

523 19 0
                                    

Park- na razie musimy myslec trzeźwo, nie koniecznie musi to być moje dziecko, trzeba się dowiedzieć który to tydzień prawda?- mówił spanikowany
- spokojnie... mam przeczucie, że to dziecko Jeona- spojrzałam się na brzuch
Park- przeczucie? To przeczucie może zesłać na mnie śmierć- usiadł obok
- Jimin myśl logicznie, raczej po dobie nie wyszło by, że jestem w ciąży- chłopaka olśniło
Park- dobrze, że ty zawsze wiesz co robić- przytulił mnie do siebie

Nie wiedziałam czy się cieszyć czy płakać, dziecko to ogromna odpowiedzialność. Miałam opuścić Jungkook'a, wszystko krzyżuje moje plany. Chociaż nie mam pewności, że to dobry pomysł... Raz się żyje! Mogę tego żałować Ale nie potrafię dłużej znieść świadomości, że Jungkook ma przeze mnie problemy. Dziecko może nam przynieść jeszcze więcej problemów.

- Jimin... Ja usunę to dziecko i wyjade, nie jestem w stanie wychować go sama, dobrze wiesz jaką podjęłam decyzję i jej nie zmienię- łzy leciały mi po policzkach rozmazujac mój make-up
Park- zawsze mogę ci pomóc, pomyśl nad tym dokładnie. Rozumiem, że chcesz od niego odejść i dziecko może ci o nim przypominać... Ale czy to nie wspaniałe mieć taką istotę pod skrzydłami?- głaskał mnie po głowie
Jeon- możesz nie dotykać mojej dziewczyny?- wszedł do sali
- JungGuk... Przepraszam ale to nie ma sensu- patrzyłam na podłogę
Jeon- rozumiem... W takim razie trzymaj- podał mi kopertę- będę przelewać alimenty na dziecko... Ale pamiętaj, że zawsze ci pomogę- położył kopertę na łóżku i wyszedł

*tydzień później*

Mieszkam z SuRan, ona ma kontakt z chłopakami ponieważ ja nie wychodzę z domu ani nie odbieram od nich telefonu. Psychicznie nie czuje się gotowa. Do tej pory nie dowiedziałam sie co Jungkook chciał mi powiedzieć w szpitalu.

SuRran- wychodzę!- krzyknęła wybierając kurtkę- telefon ci dzwoni- podała mi sprzęt- zjedz coś, w lodówce masz Ramen z wołowiny, nie sporzątaj i odpoczywaj. Będę około pół nocy.

Dziewczyna trzasnela drzwiami A ja odebrałam telefon.

-halo?
?- dzień dobry, dzwonię się spytać czy czy napewno się Pani stawia jutro w gabinecie?- Odezwała się kobieta po drugiej stronie
- tak, godzina szesnasta
Sekretarka- lekarz zalecił nie brać żadnych leków ani nie jeść trzy godziny przed zabiegiem
- oczywiście, rozumiem
Sekretarka- dobrze w takim razie do zobaczenia, miłego dnia
- dziękuję, wzajemnie

Odłożyłam telefon na stolik i poszłam się spakowac, wzięłam najpotrzebniejsze rzeczy na najbliższe trzy dni i zostawiłam właścicielce domu list. Rozejrzałam się czy dziewczyna aby napewno była już daleko po czym wyszłam do samochodu. 

***
Po godzinie drogi zatrzymałam się na stacji aby zatankować. Udałam się do kasy i wzięłam pierwszy lepszy sok. Do zabiegu zostało jeszcze dość sporo więc muszę jeść i pić póki mogę.

?- MinCi?- usłyszałam męski głos

Erotyczna Rzeczywistość /Jeon JungGukOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz