Prolog

595 35 4
                                    

- Szybko! Uciekajcie do domów! - krzyczała kobieta biegnąca przez środek wioski- Jego wysokość się zbliża! Uciekajcie! - krzyknęła jeszcze głośniej

Ludzie zaczęli pospiesznie chować się do domów zostawiając swoje dotychczasowe zajęcia. Dzieci płakały, a mężczyźni pomagali starszym osobą wstać i się schować. Kim Taehyung, młody brązowowłosy chłopak stał za jednym z domów i przyglądał się całej sytuacji. Był w bezpiecznym miejscu, wiedział że nic mu tam nie grozi. Jednak jego serce przyspieszyło kiedy zauważył małą dziewczynkę stojącą na środku głównej drogi w mieście gdzie zaraz miał przejechać król.

-Dlaczego nikt jej stamtąd nie zabierze?- szepnął do siebie.

Usłyszał coraz głośniejsze odgłosy obijania się kopyt o kamienistą drogę. Dźwięk był coraz głośniejszy, a dziewczynka wciąż płakała nie ruszając się z miejsca. Taehyung nie wytrzymał i pobiegł do dziecka. Wziął ją na ręce i już miał odbiec jednak król był już koło nich. Ani myślał się zatrzymać czy ich wyminąć, po prostu jechał przed siebie, a jego koń popchnął Taehyunga gwałtownie sprawiając, że ten upadł na ziemię. Zdążył się jednak obrócić by nie spaść na dziewczynkę.

Koń króla się wzburzył i zatrzymał, król próbował go uspokoić...na swój własny sposób.

- Opanuj się! - uderzył go mocno batem - Feniks! - krzyknął, a koń już prawie był spokojny.

W tym samym czasie Taehyung kazał uciekać dziewczynce w jedną z uliczek. Dla niego stało się to trochę trudniejsze, ponieważ gdy upadł na ziemię niefortunnie natrafił na jakieś rozbite naczynie, którego kawałki utkwiły mu w przedramieniu. Po kilku sekundach dziewczynka zniknęła za rogiem.

- Jak śmiałeś wejść mi w drogę!? - nagle Taehyung usłyszał wściekły głos króla.

Popatrzył niepewnie na niego i zamarł z przerażenia. Jeszcze nigdy nie widział króla z takiej odległości.

-Wybacz mi panie - wstał pośpiesznie pomimo bólu i ukłonił się, a swoją zdrową dłonią próbował ukryć zakrwawioną rękę. Król złapał go za podbródek i zaczął kręcić jego głową by obejrzeć jego twarz z każdej możliwej strony. Chłopak patrzył na króla z przerażeniem w oczach na co król tylko zmarszczył brwi.

- Masz szczęście, że się spieszę - odparł ozięble- innym razem straciłbyś głowę - dodał i popchnął bruneta tak, że prawie upadł na ziemię, a sam odjechał przed siebie. 

Shadow King // TAEKOOKOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz