Rozdział 3

371 16 0
                                    

Melissa cały czas myślała o rozmowie z boskim posłańcem. Nie mogła też się pozbyć myśli o piorunach. Jednak najbardziej nie dawał jej spokoju naszyjnik. 2 dni po spotkaniu z Hermesem, zdecydowała się wyjąć schowany w głębi szafy miecz. On również zdawał się świecić jasnoniebieskim blaskiem. Agathy i Billa nie było w domu, więc nie musiała martwić się o to, że ktoś ją nakryje i pojawią się pytania skąd ów boski przedmiot znalazł się w jej rękach. Miecz był idealnie dopasowany do jej dłoni. Mimo, że nigdy wcześniej nie walczyła, miała wrażenie jakby robiła to od wieków. Kilka razy machnęła mieczem i prawie podskoczyła ze zdziwienia. Za mieczem zdawały się podążać różowe błyskawice. Była tak zaskoczona nowym odkryciem, że nie zauważyła nagłego blasku w pokoju.
- Widzę, że postanowiłaś pobawić się nową zabaweczką, co?- powiedział niespodziewany gość, którym okazał się oczywiście Hermes. Przerażona Melissa aż podskoczyła na dźwięk znajomego głosu.
- Tak... I bardzo cię proszę, nie strasz mnie więcej.- powiedziała dziewczyna próbując opanować kołotanie serca
- Cóż, taka moja natura kochana. Dziwię się, że nie zapytasz co tutaj robię.-powiedział Hermes.
-Właśnie miałam zamiar zapytać.-odparła dziewczyna.
- Otóż moja droga przybyłem wręczyć ci list.- wyjaśnił Hermes.
- Zastanawia mnie fakt, kto mógłby napisać mi list... Tym bardziej, że dostarczasz go ty, a nie kurier lub listonosz.- powiedziała Melissa zaskoczona kolejnym prezentem od boskiego posłańca.
- Cóż... Jakbym się znalazł w takiej sytuacji to też byłbym zaskoczony... Pewnie nie zrozumiesz nawet słówka z tego listu. Jest napisany po grecku.- powiedział Hermes wręczając list nastolatce. - Przyjdzie czas że zrozumiesz.- dodał, widząc pytające spojrzenie młodej bogini.- Muszę już spadać. Pilne sprawy na mnie czekają.
- No to do zobaczenia!- Odparła Melissa.
- Pa! To znaczy...Do widzenia... Nie ważne, do ciebie chyba mogę mówić ewww mniej elegancko?- odpowiedział boski posłaniec.
- Jasne, pa!- powiedziała dziewczyna ze śmiechem.
- Okej, to pa!- Odparł Hermes i zniknął w błysku oślepiającego światła.
- Okej, chyba mam nierówno pod sufitem. Widzę bogów ( którzy teoretycznie nie powinni istnieć), dostaję od nich prezenty i listy z których nic na rozumiem... Najwyraźniej tak ma być...- mruknęła w zamyśleniu Melissa.
Gdy Melissa otworzyła list, przypuszczenia Hermesa się sprawdziły. Jedyne co z eleganckiego i pisanego złotym atramentem tekstu rozumiała, to powtarzające się regularnie jej imię.
Zanim Agatha i Bill wrócili do domu, Melissa zdążyła ukryć porządnie miecz i list, tym samym unikając niewygodnych pytań. Była zdziwiona kolejnym spotkaniem za swoim starszym bratem (w dalszym ciągu nie wiedziała, że jest boginią). Tego  dnia znów nie mogła zasnąć. Z ciekawości dotknęła palcami zawieszek na naszyjniku i od razu zasnęła.
Sen.
- Hermesie, przekazałeś swojej siostrze list? - zapytał Zeus.
- Tak, ojcze.- odparł Hermes.
Zmiana scenerii
- Ciekawe, czy naprawdę na Olimpie ma zamieszkać twoja siostra. Mam nadzieję, że nie będzie tak piękna jak ja. Chociaż... Dlaczego ja się martwię? Jestem przecież boginią piękna, w razie potrzeby trochę piękna jej ubędzie... Hihi.- mówiła niebiańsko piękna kobieta siedząc wieczorem w gaju oliwnym.
- Ależ Afrodyto, kochanie z twoim pięknem nic nie może się równać... Z resztą nie powinienem ci tego mówić. Nie powiesz tego nikomu? - powiedział mężczyzna i popatrzył na nią błagalnym wzrokiem.
- Dla ciebie wszystko, Aresie... Dobranoc...- powiedziała Afrodyta i wstała z ławeczki, w jej ślady poszedł Ares.
- Dobranoc, moja pani...- powiedział mężczyzna i pocałował Afrodytę w dłoń.
Zmiana scenerii.
- Iris, pokaż mi proszę Melissę - powiedziała Hera i wrzuciła złotą drachmę do marmurowej misy wypełnioną wodą.
Ku zdziwieniu dziewczyny, jej oczom ukazała się chmurka, nad którą można było dostrzec jakiś niewyraźny, ciemny obraz. Po chwili obraz wyostrzył się i nieco rozjaśnił. Po chwili zrozumiała, że na obrazie widnieje ona sama, śpiąca ze złotym naszyjnikiem w dłoni.
- Czyli jednak ten naszyjnik działa również jako środek nasenny... - powiedziała cicho i z uśmiechem Hera. W tym momencie do pokoju wszedł Zeus.
- Kogo tam obserwujesz, kochanie?- zapytał głośno Gromowładny.
- Pamiętaj, że Iryfon działa w dwie strony, Zeusie. - Powiedziała Hera, gdy Zeus podszedł aby zobaczyć kogo obserwuje jego żona.- Śmiertelnicy mogą to usłyszeć. I chyba nie muszę ci mówić, że to Melissa?
- Aż tak wydoroślała? Własnym oczom nie wierzę. Przecież była taka malutka, gdy ją ostatni raz widziałem...- powiedział cicho władca Olimpu.
- Dzieci dorastają...- powiedziała Hera.
Koniec snu.

Princess of OlimpOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz