Rozdział 4

352 14 3
                                    


Gdy Melissa wstała następnego dnia, przed oczami wciąż miała obraz swojego snu. Ubrała się  w czarną bluzę, czarne spodnie cargo z łańcuchem i również czarny bucket hat. Oczy podkreśliła eyelinerem, a rzęsy tuszem. Dla dopełnienia stylizacji oprócz niesamowitego naszyjnika założyła też śliczną, złotą bransoletkę z zawieszką z piórem. Narzuciła również czarną kurtkę puffer i tak dla odmiany białe snickersy. Ubrała szybko czarny plecak i maskę w tym samym kolorze. Z uwagi na jej denny humor nie była w stanie wymyślić lepszej stylizacji, która nie byłaby w kolorze czarnym. Po drodze zastanawiała się, czy to wszystko działo się naprawdę. Wszystko dodatkowo podsycał szybko pojawiający się i równie szybko znikający Hermes.  Tego dnia, gdy normalnie szła sobie do szkoły, zauważyła kogoś z wyglądająco znajomo facjatą. Nie musiał się przedstawiać. Miał kręcone blond włosy i piegi na nosie. W ręce trzymał nieustannie wibrujący telefon z kaduceuszem na etui. Był ubrany w białą bluzę i dżinsy. Na szyi miał złoty łańcuch z zawieszką z wężem, a na głowie również biała czapkę z daszkiem z wyszytą literą H. Wyglądał jak zupełne przeciwieństwo swojej młodszej siostry. Był to rzecz jasna Hermes. 

- Szpiegujesz mnie czy co, że co chwila gdzieś się przy mnie pojawiasz?- zapytała Melissa.

- Cóż siostruś, taka praca. Mam cię pilnować. - odparł Hermes.

- Zastanawiam się po co masz mnie pilnować, przecież sama sobie poradzę. I czemu mówisz do mnie "siostruś"?! - zapytała wkurzona dziewczyna.

- Nie mogę teraz odpowiedzieć ci na te pytania, Melisso. Na razie zajmij się swoimi sprawami.- Hermes odpowiedział i spoważniał. Po chwili namysłu schował telefon do kieszeni i powiedział:

- Muszę już lecieć, mam na głowie masę spraw. Zobaczymy się, jak skończysz lekcje. 

- No to do zobaczenia po moich lekcjach. - odpowiedziała chłodno Melissa i schowała ręce do kieszeni.

- Pa, siostruś.- powiedział Hermes i zniknął w błysku oślepiającego światła, a ostatnie co Melissa zobaczyła zanim zniknął, to jego irytujący uśmieszek.

Melissa prychnęła pod nosem ze złości. To już była przesada. Bogowie pilnowali jej na każdym kroku. I to ma być wolność?! Może prezenty od nich były fajne, ale reszta już nie. Bo kto byłby zadowolony, gdyby ze wszystkich stron otaczali ją wyjątkowo natrętni bogowie? W snach, w rzeczywistości. Po prostu WSZĘDZIE ! Takie myśli towarzyszyły nastolatce przez całą drogę do szkoły. Wolała nie wypowiadać ich na głos, gdyby w pobliżu kręcił się któryś z nieśmiertelnych. W szkole pierwsze co zrobiła, to rozejrzała się, czy w pobliżu nie kręci się przypadkiem pewien blondyn z wyjątkowo irytującym uśmieszkiem. Następnie poszła do szatni, by ściągnąć kurtkę i przebrać buty. Następnie podeszła do tablicy ogłoszeń i planów lekcji dla wszystkich klas. Okazało się, że pierwsze trzy lekcje zostały przeniesione, i zamiast na początku jej lekcji znajdowały się na końcu. Nie wiedząc co robić, udała się do biblioteki, aby zgłębić swoją wiedzę na temat bogów olimpijskich.

- Dzień dobry!- powiedziała Melissa wchodząc do obszernej biblioteki.

- Dzień dobry, kochaniutka. W czym mogę pomóc? - zapytała przemiła bibliotekarka, pani Flower.

- Szukam czegoś o bogach greckich. - odpowiedziała dziewczyna.

- Zaraz coś ci znajdziemy, drogie dziecko... Ty jesteś Melissa Star?- zapytała pani Flower.

- Tak, proszę pani.- odparła Melissa zdziwiona pytaniem kobiety.

-  Pani Frebody mówiła mi, że napisałaś sprawdzian z mitologii greckiej najlepiej z całej klasy. Szczerze mówiąc, nie dziwię się, że jeszcze chcesz zgłębić ten temat. Mitologia grecka jest niesamowicie ciekawa...- mówiła bibliotekarka szukając odpowiedniego działu. - O, to tu. Wybierz sobie coś, a potem przynieś to do mnie albo usiądź sobie przy stoliczku i poczytaj, kochaniutka.

- Dobrze, proszę pani.- powiedziała Melissa.

Gdy tylko bibliotekarka zniknęła za rogiem, nastolatka zaczęła wybierać książki. Wybrała dwie o współczesnych herosach i jedną o starożytnych. Wzięła też jedną podstawową mitologię. Następnie podeszła do stoliczka, położyła na nim książki i zaczęła czytać. Najpierw zabrała się za podstawową mitologię. Gdy doszła do Hermesa, zaczęła się zastanawiać jak go powiadomi, że jej lekcje będą trwać o trzy godziny dłużej. Gdy tak rozmyślała, jej telefon nagle zaczął wibrować. Na ekranie wyświetliła się ikonka z kaduceuszem opisana "Hermes". Dziewczyna wiedziała, że nie ma opisanego w telefonie Hermesa. Ba! Nawet nie znała jego numeru. Postanowiła jednak odebrać.

- Halo?- odezwała się szeptem do słuchawki. Była po drugiej stronie biblioteki, w której nie było kamer, a pani Flower siedziała przy swoim biurku przy wejściu do pomieszczenia, więc nie musiała się martwić, że ktoś ją nakryje na rozmawianiu przez telefon w szkole.

- Melissa? To ty? Rozmawiałem z Agathą, podała mi ten numer jako twój.- w słuchawce rozległ się głos Hermesa.

- Tak, to ja. Zastanawiałam się właśnie, jak cię powiadomić, że lekcje mi się przedłużą.- odparła nastolatka

- O tym już wiem. Mam do ciebie inną sprawę.- powiedział Hermes

-Jaką?

- Totalnie nie bierz do siebie, że mówię do ciebie "siostruś" czy inaczej. Po prostu tak mam, i nie pytaj. Ok?- zapytał boski posłaniec z nutą przerażenia w głosie.

- Spoczko. Nie przejmuje się tym.- skłamała dziewczyna.

- Ufff... To dobrze. To ja już nie zawracam ci głowy. Pa!

-Pa!- powiedziała i się rozłączyła.

" Tego się nie spodziewałam..." pomyślała Melissa i wróciła do czytania...


C.D.N.

Miłego dnia/nocy <3

Princess of OlimpOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz