Rozdział 5

318 17 2
                                    

- No to tatko się wnerwi...- mówił Hermes- Nie powinienem mówić do Melissy "siostrzyczko" i "siostruś"... Agatho, proszę nie mów jej, że tu byłem. Denerwuje ją, że ciągle się przy niej pojawiam. Niestety to konieczne. Może być niebezpieczna dla samej siebie. Niedługo będzie mogła odczytać ten list. Wtedy tylko ojciec będzie mógł opanować jej mordercze zapędy. Muszę już spadać. Do widzenia.- powiedział Hermes.

- Do widzenia, panie.- powiedziała Agatha Star, a Hermes zniknął w błysku oślepiającego światła.

Tymczasem na Olimpie...

- Dzień dobry, synu.- przywitał się Zeus, gdy Hermes zmaterializował się przed nim.

- Dzień dobry, ojcze.- przywitał się nieco zdziwiony Hermes.

- Dobrze, że przyznałeś się do błędu i go naprawiłeś. Chociaż podejrzewam, że Melissa kłamała.-powiedział Zeus.- Teraz to mnie zaskoczyłeś, szczerze mówiąc.

- Dziękuję, ojcze.- powiedział ucieszony pochwałą od ojca.

- Wracaj do swoich zajęć, Hermesie.-powiedział Zeus widząc nadchodzącą Herę.

Gdy tylko Hermes ukłonił się i odszedł, Hera podeszła do swojego męża.

- Myślisz, że to już czas? Że jest gotowa? Prawda może ją wiele kosztować...- powiedziała Hera.

- Tak właśnie myślę... Może nie rozmawiajmy o tym tutaj. Chodźmy do naszej części pałacu.- odparł Gromowładny. Nagle zaczął wyglądać na starszego i zmęczonego życiem.

Gdy doszli do ich części pałacu, Hera natychmiastowo zaczęła swój monolog.

- Zeusie, na pewno chcesz to zrobić? Ona wpadnie w panikę i wściekłość. Tylko ty będziesz w stanie nad nią zapanować. Może zniszczyć to, czym włada. Spowoduje katastrofę ekologiczną. Będzie musiała pojawić się na Olimpie. Pamiętasz przepowiednię? Ma pojawić się na Olimpie w dzień jej urodzin, czyli 25 października. Jakbyś zapomniał, mamy dopiero 20.- powiedziała bogini.

- Kochanie, doskonale pamiętam jaką dziś mamy datę. A co do przepowiedni, nie słuchałaś uważnie. Była tam wzmianka, że władzę nad naturą obejmie 25. Może się dowiedzieć wszystkiego wcześniej.- mówił Zeus -  Wieczorem zaangażujemy Atenę do przywrócenia jej wiedzy. A jak zacznie wariować, to sobie  z nią porozmawiam...

- Zeusie, nawet nie myśl o przyłożeniu jej piorunem piorunów na powitanie...- powiedziała Hera.

- Tylko żartowałem.- uspokoił żonę Zeus- Nie mam zamiaru jej tak traktować.

- To dobrze. Idę już, Ares mówił, że ma mi coś ważnego do przekazania. Pewnie znowu chodzi o to, że Afrodyta na niego popatrzyła czy coś takiego... Niby ma setki lat a dalej zachowuje się jak dzieciak...

- Święta racja, moja droga.- odparł Zeus.

Gdy Hera wyszła, Zeus znów pogrążył się w rozmyślaniu.

Ziemia

Melissa kończyła już czytać podstawową mitologię, gdy zobaczyła, że za 15 minut jest dzwonek. Szybko zebrała swoje manatki i podeszła do biurka bibliotekarki, by wypożyczyć dzieła. Następnie pożegnała się z bibliotekarką i wyszła z pomieszczenia. Udała się w kierunku szafek szkolnych. Szybko wpakowała tam świeżo wypożyczone książki i wyjęła zeszyty i podręczniki. Następnie udała się pod salę do historii. Dzwonek na przerwę poprzedzającą rzeczoną lekcję miał być dopiero za 5 minut. Korzystając z okazji, zapytała się jednej z najlepszych uczennic, Lisy. 

- Hej Lisa! Co dzisiaj bierzemy z historii?- przywitała się Melissa.

- O! Cześć Melissa. Dzisiaj bierzemy mitologię grecką. Znowu. Właśnie się douczam, hehe. - odparła dziewczyna. Lisa była wysoka, miała długie rude włosy i zielone oczy. Włosy zwykle spinała w warkocze bokserskie. Nosiła okulary i ogólnie była lubiana przez wszystkich z wyjątkiem Sabriny i jej koleżanek,  których z kolei nie lubił nikt.

- Wielkie dzięki. Ale wyszło, z tym przesunięciem lekcji. Już tu 3 godziny czekam!- powiedziała Melissa podtrzymując rozmowę.

- No masakra jakaś!

I tak rozmawiały i rozmawiały, aż ich dyskusję ( która zeszła na temat pączków z miejscowej cukierni) przerwał dzwonek i obie zaczęły powtarzać materiał, aby nie zostać zaskoczone małą odpowiedzią ustną. Melissa uważała, że nie musi powtarzać, skoro ma magiczny naszyjnik. Jednak gdy sięgnęła w jego kierunku ręką, nie znalazła go tam.  W myślach zaczęła prosić Hermesa o pomoc  odnalezieniu błyskotki. Po chwili jednak zguba się odnalazła. Melissa odetchnęła z ulgą, i postanowiła się jednak pouczyć. Po dwóch godzinach historii, przyszedł czas na 2 godziny angielskiego, biologię i 2 godziny matematyki. Przez cały dzień siedziała w ławce z Lisą. Po skończonych lekcjach poszła jeszcze z koleżanką do szafek. Szybko przepakowały plecaki i pobiegły do szatni. Po wyjściu pożegnała się ze znajomymi i poszła w stronę przystanku autobusowego. Po drodze napotkała pewnych 2 jegomości. Jednym z nich był Hermes, a drugim jakiś facet w fioletowej bluzie z nadrukiem kiści winogron. Był to rzecz jasna Dionizos. Melissa podsłuchała fragment ich rozmowy.

- Dobra, wracaj do Obozu. Herosi na ciebie czekają.- mówił Hermes.

- Nie chce mi się. Mam ich gdzieś.- odparł Dionizos

- Dionizosie! Mam zawiadomić Zeusa?- powiedział boski posłaniec

- Oszczędź sobie. Już tam się teleportuję.- powiedział bóg wina i zniknął w błysku oślepiającego światła.

- Co za typ... Melissa, widzę cię, przede mną się nie schowasz....


C.D.N.

Miłego dnia/nocy <3

Princess of OlimpOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz