rozmowa o pracę

68 6 0
                                        

4

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

4

Podróż zajęła mu niecałe dwie godziny, przebiegła bez żadnych utrudnień ani turbulencji.

Seul.

Musiał przyznać, że było to całkowite przeciwieństwo jego zadupia. Całe miasto tętniło życiem. Każdy gdzieś pędził, zdawał wrażenie, że ma jakiś cel, od którego zależy jego dalsze życie.

On nie miał celu.

Czuł, jakby nie miał tożsamości, pomimo wielkich możliwości jakie teoretycznie posiadał czuł się jak bezbarwny, szary, rozmyty obraz obok którego każdy przechodzi obojętnie. Pomimo, że oprawiony był w złotą, błyszczącą ramę, to dalej pozostawał bezbarwny i pozbawiony jakichkolwiek uczuć.

Bo gdyby czuł więcej, już dawno by nie wytrzymał, i prawdopodobnie podkradł mamie więcej niż zwykle tabletek hydroksyzyny czy relanium i zażył wszystkie naraz popiłby je białym schłodzonym martini i poszedł spać. Prawdopodobnie by się nie obudził, ale gdyby czuł tak dużo chciałby przestać czuć całkowicie.

A on, nie czuł ani za dużo, ani za mało. Był całkowicie wyblakły od środka i przed sobą widział tylko wielką niewiadomą.

-.-

Gdy wyszedł z lotniska, od razu zauważył swojego szofera, który woził go zawsze do szkoły i właściwie gdzie chłopak sobie zażyczył.

- Dzień dobry panie Kim.

- Dzień dobry.

- Wezmę to.

Wziął od 18 latka torbę, którą umieścił w bagażniku i jemu samemu najpierw otworzył tylne drzwi.

Chłopak wsiadł do samochodu i włożył do uszu słuchawki. Nie musiał gadać z szoferem, ani informować gdzie ma zostać odwieziony. Poinformował ojca o przyjeździe, który zgodził się chętnie na to, i aktualnie byli w drodze do apartamentu w Gangam.

Po około godzinie drogi przez zakorkowane miasto wjechali na parking podziemny wielkiego, nowoczesnego wieżowca w którym mieściły się domy większości liczących się ludzi w tym mieście.

Gdy szofer otworzył drzwi Taehyungowi, chciał wziąć jego torbę i zanieść do pokoju, jednak chłopak mu podziękował chłodno i powiedział, że sobie poradzi. Gdy szofer miał wchodzić z powrotem do samochodu, Taehyungowi zaburczało w brzuchu. Trochę za głośno bo szofer który się oddalał usłyszał to, i odwrócił się.

- Chyba jest pan bardzo głodny. Na szczęście już dojechaliśmy.

Zauważył i uśmiechał się w stronę chłopaka. Jednak Taehyung wyglądał na zakłopotanego, po około minucie wpatrywania się w swoje buty odwrócił się na pięcie i czym szybciej poszedł do najbliższej widny.

Przyłożył kartę do czytnika, i kliknął guzik, dzięki którego miał się dostać na 51 piętro.

Gdy zapukał do podwójnych drzwi, wykonanych z dębowego drewna nie otworzył mu nikt.

Pomyślał, że to niemożliwe, w końcu ojciec zapewnił go, że specjalnie wróci wcześniej z firmy, aby spędzić z nim czas i porozmawiać.

Zapukał kolejny raz, mocniej. Usłyszał szmery dochodzące ze środka. W końcu, usłyszał przekręcanie klucza w zamku, ale gdy drzwi się otworzyły ujrzał kogoś, kto zdecydowanie nie był jego ojcem.

Tae nie wiedział co zrobić, w sytuacji gdy ktoś obcy otwiera mu drzwi do jego domu więc zapytał, próbując ukryć zdziwienie i zdenerwowanie tym faktem:

- Kim jesteś?

- A ty kim? Zostałem poinstruowany, żeby zgłaszać do recepcji za każdym razem jak przyjdzie jakiś gość roznoszący ulotki próbując zareklamować jakieś gówno. Wypierdalaj, chyba, że chcesz być wykopany.

Próbował zamknąć drzwi, jednak w ostatniej chwili Taehyung szybko wepchnął nogę w zmiękczającą się z każdą chwilą szaprą. Jednak się udało.

- Kurwa, nie słyszałeś co mówiłe...

-Mieszkam tu.

Przerwał mu szybko. Chłopak nie potrafił ukryć zdziwienia. Przez chwile patrzył tępo na Taehyunga jakby przetwarzał informacje. Trochę mu to zajęło.

- A więc ty jesteś tym synem Pana Kima?

- A czy wyglądam na kogoś kto mógłby roznosić ulotki? - zaznaczył z przekąsem. - więc... kim jesteś i co robisz w moim domu?

Chłopak nie wydawał się spędzony faktem, że wziął syna swojego pracodawcy za kogoś nic nie znaczącego, kogo mógłby od tak wyrzucić.

- A co to? Rozmowa o prace? Nie dostanę kasy za przedstawienie ci się? Więc wchodź i zamknij się, pozwól człowiekowi pracować w spokoju.

Tae wyszczerzył oczy.

-Bezczelny. - pomyślał.

Wyminął go, i wszedł do holu. Zaczął ściągać buty i płaszcz, a w między czasie dodał:

- Weź moją torbę.

Usłyszał śmiech.

- Z czego się śmiejesz? Z tego co zrozumiałem pracujesz u mojego ojca, więc musisz mnie słuchać. Zanieś do mojego pokoju, zgaduje, że wiesz który to skoro tu... właśnie co tu robisz?

Po raz pierwszy przyjrzał się bliżej chłopakowi. Wydawał się być w podobnym wieku co on, więc nie mógł wykonywać żadnych poważnych biurowych rzeczy, ubrany był raczej normalnie, w szare luźne dresy i czarną przetartą w paru miejscach bluzę.

-Bingo. Pomyślał 18 latek, gdy zauważył dość brudną ścierkę w jego ręce.

- Więc sprzątasz mój apartament? - zapytał z chytrym uśmiechem, trochę za bardzo pokazując swoją satysfakcję. Czuł wyższość.

- Nie wydajesz się być osobą, która mogłaby kupić sobie taki apartament, wydaje mi się, że jednak jest on własnością twojego ojca, a ty jesteś tu tylko przejazdem więc nie rozkazuj mi bo nie masz do tego uprawnień. Tak, sprzątam tu, i tyle. Nie jestem twoim sługą, jeśli znajdziesz sobie tak żałosną albo zdesperowaną osobę która chciałaby nim zostać będziesz mógł jej kazać wnosić swoją torbę do pokoju. Jestem w trakcie ścierania kurzu z szafek w holu, więc ściągaj ten drogi płaszczyk i wypierdalaj do swojego pokoju.

Taehyung był w szoku. Poczuł się malutki, chłopak mówił w tak dosadnym i pewnym siebie tonie, że wzbudzał respekt. Zwykły chłopak od sprzątania nie powinien wzbudzać respektu u kogoś takiego jak syn pracodawcy chociażby, dlatego poczuł się strasznie nieswojo, na tyle, że zapomniał nawet o torbie i poszedł prędko plątaniną korytarzy dostając się do swojego pokoju i zamykając go na klucz.

Podróż dobiegła końca i jego wolność i niezniszczalność przeminęły z wiatrem. Przywitało go poczucie skrępowania, a w jego głowie narodziło się mnóstwo pytań, na które musiał jak najszybciej uzyskać odpowiedzi.

Większość dotyczyła chłopca, który właśnie ścierał kurze w holu.

Tear [TAEKOOK]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz