Pobudka i "niezręczne" zbliżenie, oraz kolejne akcje

86 6 27
                                    


Pierwszym co Zoya zobaczyła gdy ponownie się obudziła, były ściany w kolorze jasnego błękitu, które można było śmiało rozróżnić od białego jak śnieg sufitu. W oczy rzuciły jej się natomiast białe, przeszklone szafki z biurkiem pod oknem i krzesłem. Pod sobą czuła jak leży na czymś wygodnym, a palce czuły szorstkość jakiegoś materiału.

Gdzie ja jestem?

Nadal będąc lekko otępiałą, jak po jednej tabletce leków przeciwbólowych i siedzeniu pod kołdrą z termoforem podczas okresu, próbowała się podnieść. Ciało czuła, jakby miała z ołowiu, a w głowie delikatnie jej się kręciło, a pomimo powolnego wstania pojawiły jej się przed oczami mroczki. Odgoniła je sprzed oczu po kilku sekundach mrugając, jednak i tak złapała się za głowę. Miała wrażenie że ta promieniuje ogromnym bólem, niczym kilka małych igiełek wbijanych do mózgu.

Co to było... co ja widziałam? To był sen?...

Nie... nie wyglądało to jak sen. Chyba że byłby to sen z mojej perspektywy...

Ale skąd w takim razie mundury w moim śnie, wrzeszczący gościu i sposób wypowiedzi osoby, jakby była chłopakiem?

Chyba że to nie był sen...

Wspomnienie?

Ale skąd to wspomnienie? Przecież nigdy nie byłam w takim miejscu jak tamto, zapamiętałabym je.

Co się dzieje, do jasnej cholery?

- Obudziłaś się, kochanie. Jak się czujesz? - z boku dobiegł ją głos o ciepłej barwie, który był niczym dobry opatrunek na dość sporej rozmiarów ranę. Odwróciła się w tym kierunku, zauważając młodą kobietę w białym kitlu. Pielęgniarka...

No tak, zemdlałam przed gabinetem dyrcia... zrobiło mi się słabo, a przed oczami miałam ciemność...

Tylko czemu czuję się tak otępiale? To przez to, że zemdlałam?

Czuję się jak wtedy, gdy przypadkiem zarąbałam ojcu na jednej imprezie kieliszek z bimbrem i wychyliłam go do dna za jednym razem. Kręci mi się w głowie dokładnie tak samo.

- Nadal mam karuzelę w głowie, ale nie czuję się jakbym miała zaraz zemdleć. Ale nadal jestem otępiała, jakbym dużą ilość leków dostała.

- Tyle dobrego. Wyglądałaś jakbyś miała zaraz odejść z tego świata, twarz miałaś wręcz chorobliwie bladą - powiedziała spokojnie, jednak można było wyczytać troskę w jej głosie - Często zdarzają ci. się tego typu omdlenia?

- Nie... To pierwszy raz gdy stało mi się coś takiego... - mruknęła dziewczyna, przecierając oczy. Przez chwilę zaszczypały ją, jakby siedziała kilka ładnych godzin przed komputerem - Długo spałam?

- Dwie godziny lekcyjne. Twoi bracie przez całą pierwszą lekcję siedzieli pod gabinetem, ale musiałam ich wygonić, by odrabiali karę. Twoja ciocia, Rico Brzeńska, zmieniła się z nimi, i czeka.

Srebrnowłosa zamrugała zdziwiona.

- Ciocia Rico? - spytała, lekko niedowierzając - Jest tutaj? Pod gabinetem?

- Tak. Chcesz żeby tu do ciebie weszła? - nastolatka kiwnęła głową. Brązowowłosa kobieta podeszła do rozsuwanych drzwi, uchylając je lekko ze słowami na ustach - Może pani wejść, przed chwilą się obudziła.

Momentalnie w progu pojawiła się niskiego wzrostu kobieta, jednak mimo wszystko sporo wyższa od nastolatki. Szare oczy patrzyły lekko zmartwione na nią, jednak pojawiła się w nich ulga gdy zobaczyła że ta już nie śpi.

Uniesiona na Skrzydłach WolnościOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz