Jakiś czas później, wyszliśmy z budynku. W moich opatrzonych dłoniach trzymałam czarną teczkę. Były w niej papiery, które Brian obiecał mi wytłumaczyć zaraz po tym jak wrócimy do domu. Niebo stało się dość pochmurne. Chciałam więc wsiąść jak najszybciej do samochodu Briana. Stał dosyć blisko, na miejscu parkingowym. Gdy Brian otworzył samochód, jak poparzona, wbiegłam do środka. Po chwili Blondyn znalazł się za kierownicą i odpalił silnik auta. Odjechaliśmy z dala od biura, nie było po nas ani śladu.
Patrząc za okno, zauważyłam jak wiele zarośli znajduje się blisko biura. Można by stwierdzić, iż znajduje się ono zaraz koło lasu, raczej na jego początku. Zaczęło padać, a krople deszczu pokryły szybę przez którą wyglądałam na okolicę. Pewne pytanie wpadło mi do głowy, a raczej kilka z nich. Nie wahając się, z komfortem zapytałam Briana.
- Jak daleko od twojego domu znajduje się biuro? - Ten jakby myślał nad odpowiedzią. Chwilę później rzekł.
- Jakieś czterdzieści kilometrów, dlaczego pytasz? - Na krótką chwilę oderwał wzrok z drogi i zwrócił go ku mnie.
- Z ciekawości, ponadto trafiasz tu dosyć szybko. - Stwierdziłam a blondyn przytaknął znacząco. Popatrzył się przeczuwając u mnie większą ilość pytań.
- Jak to możliwe że policja nie dowiedziała się o istnieniu tego biura, jest duże i rzuca się w oczy. A jeżeli wiedzą, jak zdołaliście ukryć faktyczne znaczenie i działalność tego miejsca? - przez chwilę potrzebowałam złapać głębszego oddechu.
- Nasz szef nie jest idiotą, jednak nawet ja nie jestem do końca pewien, w jaki sposób tego dokonał. A poza tym jest to biuro pod przykrywką jakby magazynu z papierem. Banalne lecz nie głupie. Uważaj też w poniedziałki i czwartki. Przyjeżdża najwięcej osób po odbiór papieru.
Dosyć zainteresowało mnie to, jak wygląda praca w takim biurze, zwłaszcza pod przykrywką. Odrywając wzrok od okna skierowałam go ku Brianowi prowadzącego pojazd. Zaczęło być dosyć ślisko na jezdni. Chwilę później spojrzałam na swoje dłonie, chwilę później na paznokcie. Muszę je znowu pomalować, lubię gdy mają ładne odcienie, zwłaszcza gdy pasują do mojej bladej cery. Obracając tak dłonie zastanawiałam się, jaki kolor by im pasował. Wpadłam na pomysł by był to czerwony, jednak ostatni raz gdy miałam lakier o takim kolorze, był jakiś rok temu. Muszę więc ruszyć się do sklepu i go kupić.
- W zasięgu kilku dni powinniśmy odprawić ci trening. Nie wiem dokładnie kto ci w tym pomoże. Być może ja lub Jack. - Brian odciągnął mnie od moich jakże skromnych myśli a zaciekawił nowym tematem. Trening? Brzmi męcząco, aczkolwiek wiem jak bardzo będę musiała się do niego przyczynić.
- Kim jest Jack? - chłopak o którym wspomniał Brian, też mnie zaciekawił. Wiem że raczej dobrze byłoby mieć znajomości w tej pracy, zwłaszcza z tymi psycholami, chociaż nie wiem. Zobaczę co czas mi przyniesie.
- Jest to nasz współpracownik, oraz mój i Tima przyjaciel. - zaśmiał się lekko. - Jeżeli zaproponuje ci "relaks po brudnej robocie" radziłbym raczej tego unikać wielkim łukiem.
- Mogę wiedzieć o co chodzi? - przeciągnęłam się na fotelu samochodu. Siedzenie przez długi czas w tej samej pozycji niezbyt mi sprzyja.
- Raczej jest to u nas w biurze ktoś od "tych" spraw. Mam na myśli że to on jest u nas głównym źródłem dobrego alkoholu oraz trawy. - stwierdził po czym zaczął się bardziej śmiać.
- Mam piętnaście lat, więc czemu miałby mi cokolwiek proponować? - Skrzywiony uśmiech wkradł się na moją twarz.
- Czy ty naprawdę myślisz że twój wiek ma tu jakiekolwiek znaczenie? On jest tak popierdolony, że dałby nawet ośmiolatce, chociaż nie... a może jednak? - Sam jakby nie wiedział jak ma go opisać, jednak rozumiem mniej więcej jego przekaz.
CZYTASZ
Twa Maska Mnie Uwiodła~ // Masky x OC
FanfictionNa początku mówię, iż będą występowały również inne postacie z naszej wielkiej rodzinki. Z różnicą, że nie będą mieszkały razem, w wielkiej willi. Slenderman będzie normalnym człowiekiem, z paroma różnicami, jak i będzie posiadał twarz. Może się to...