1

1.9K 73 40
                                    

Była już późna godzina, a w domu Black'ów rozgrywała się poważna kłótnia między dwoma braćmi. Napięcie narastało i już miało dojść do rękoczynów, kiedy to starszy poprostu chwycił za zdobioną klamkę drzwi wyjściowych i wyszedł z domu.

Na początku pomyślał, że pójdzie do przyjaciela i wygada mu się ze swojego gównianego życia jakie zostało dane mu w tej nienormalnej rodzinie, ale szybko sobie przypomniał że chłopak obiecał swojej dziewczynie wieczór we dwoje. Więc udał się do lasu nieopodal, błądził po nim wdychając chłodne powietrze, zatrzymał się w pewnym miejscu gdzie leżał powalony pień. Usiadł na nim i spojrzał w niebo.

-Pełnia...
Pomyślał na głos i zamknął oczy, delikatny wiatr rozwiewał jago czarne, długie po szyję włosy. Siedział by tam jeszcze dłużej, gdyby nie nerwy które nim targały po kłótni z bratem.
Błakał się po lesie, kiedy to nagle zobaczył młodego chłopaka w dziwny sposób chodzącego między drzewami, kiedy mu się przyglądnął zauważył, że ten nie ma na sobie butów, a na twarzy ma dwie blizny przechodzące ukosem na wysokość nosa i między ustami, a brodą.

Młodzieniec z zaciekawieniem podchodził coraz bliżej, kiedy ten nagle klęknął na ściółce leśnej i zaczął płakać. Pobiegł do niego i dopiero w tedy zrozumiał, że nieznajomy lunatykuje. Postanowił obudzić chłopaka, zaczął go szturchać i mówić do niego. Nieoczekiwanie nieznajomy przebudził się z poważnym strachem w oczach. W pięknych, zielonych oczach.

-Hej. Wszystko w porządku?

Zapytał Black, kucając niecały metr od przerażonego chłopaka.

Chłopak nieodpowiedział. Uspokoił oddech i zaczął analizować zaistniałą sytuacje. Po pewnej chwili wszystko do niego dotarło i jego przerażenie zmieniło się w gniew. Poderwał się z siadu i coś przeklnął pod nosem.

-Kto Ty?

Zapytał groźnym tonem, patrząc na Blacka jak na wroga.

-Możesz trochę grzeczniej? Właśnie wybudziłem cię z lunatykowania, nie masz na sobie ani butów, ani ciepłych ubrań a noc jest dziś wyjątkowo zimna, jakbyś tu został całą noc mogłoby coś ci stać, lub byś se coś odmroził. Trochę wdzięczności.

Odpowiedział z wyrzutami Black, na co chłopak tylko przewrócił oczami.

-W takim razie dziękuję i możesz już sobie iść.

- Nie będziesz mi mówił co mam robić, mam takie samo prawo tu być jak i Ty.

Chłopak już nic nie odpowiedział, tylko obrucił się na pięcie i poszedł w swoją stronę zostawiając czarno włosego samego.
Black uznał po kilku minutach, że powinien wrócić już do domu. Jutro musi iść do szkoły więc sprzydałoby się wyspać. To miał być drugi dzień po rozpoczęciu roku szkolnego. Syriusz nie lubił przychodzić pierwszego dnia, ze względu na będącą w tym czasie uroczystość i to że trzeba się ubrać elegancko.
Podszedł pod dom i chciał otworzyć drzwi, ale były zamknięte na klucz. Zdenerwowany ponownie chłopak zaczął szukać otwartego okna. Jedne były uchylone więc wspiął się na parapet i delikatnie je uchylił gdyż zdażało się, że zawiasy niemiłosiernie skrzypiały. Tak było i tym razem, ale mimo to udało mu się wkraść do środka niezauważony. Ściągnął buty i powoli udał się na piętro do swojej sypialni. Szybko ściągnął z siebie ubrania i w bieliźnie walnął się na łóżko. Zanim zasnął przypomniał sobie o włączeniu telefonu do ładowatki i ustawieniu budzika.
Jak na złość noc mijała w szybkim tempie, a on nie mógł zmrużyć oka.
Dopiero 3 godziny przed alarmem udało mu się zasnąć.

 Dopiero 3 godziny przed alarmem udało mu się zasnąć

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Pełnia Księżyca [WOLFSTAR]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz