Lekcje powoli dobiegły końca i wszyscy zaczęli zbierać się do domów. Syriusz rozmawiał na parkingu z James'em, aby po chwili dołączyła do nich ruda.
-Próbowałam, ale uparł się że nie chce.
Powiedziała trochę smutnym głosem, na co przytulił ją mocno jej chłopak.
-No nic, może innym razem się zgodzi.
Chodziło im oczywiście o Remusa, chcieli go zaprosić na jakieś małe spotkanie, żeby rozluźnić atmosferę.
Między czasie podczas rozmowy. Black w oddali zauważył idącego Lupina, a niedaleko za nim szła grupka z przeciwnej klasy. Wyglądali według czarno włosego podejrzanie.-Zaraz przyjdę.
Powiedział tylko i ruszył w tamtą stronę.
Niedługo po tym grupka chłopaków złapała Remusa za ubrania i przesunęła za szkołe.-No proszę. Nasz stary dobry znajomy Remus. Pięknie urządziliśmy ci ostatnio buźkę, pewnie panienki dobijają się do Ciebie. A no tak przepraszam, panowie.
Nabijał się z niego jeden z oprawców. Remus doskonale pamiętał jak szkłem z potłuczonej butelki zrobili mu te dwie blizny mówiąc, że z taką facjatą nawet kwazimodo by się wstydził. Chociaż chłopak i tak wstydził się samego siebie nawet i bez blizny. Miał wiele problemów w pierwszej i drugiej klasie, kiedy to ta sama grupka zaczęła mu dokuczać, kiedy odmówił im w sprawie zadania domowego. W tedy robili mu tylko głupie żarty, ale później wydał się jeden z sekretów Lupina i zaczęło się prześladowanie i próby wmówienia mu na jego temat nie prawdziwych i złych rzeczy w które uwierzył. Chłopak szybko zakończył naukę w szkole i zaczął uczyć się w domu co jeszcze bardziej zamknęło go w sobie.
-Weź się zamknij i daj mi przejść.
Powiedział Lupin, któremu i tak już było wszystko jedno czy zrobią mu coś czy nie. Spodziewał się tego.
-Dalej nie wiesz jak się odzywać do ludzi? Skoro nie mówisz z szacunkiem do swoich panów to wogóle nie będziesz.
W tym momencie chłopak o blond włosach, który mówił do Lupina zamachnął się żeby przywalić chłopakowi. Remus automatycznie zamknął oczy, ale nic się nie stało.
-Ja cię zaraz nauczę szacunku.
Remus usłyszał znajomy mu głos i otworzył oczy. Zobaczył Syriusza trzymającego za rękę jego oprawcę, a potem jak Black wymierza mu prawego sierpowego w nos na co ten się przewraca na ziemię.
-Kogoś jeszcze mam nauczyć?
Stał i patrzył na nich wściekłym wzrokiem. Oni patrzyli na niego i nie zamierzali odpuścić. Był tam sam na ich 4. Lecz nie długo. Nie minęło 5 minut, a obok Blacka pojawili się James i Lily.
-Tak myślałem. Weźcie go do pani Pomfery i powiedzcie, że ten niezdara podknął się o własne nogi i rypnął w krawężnik czy coś.
Powiedział stanowczym głosem, na co tamci wzięli blondyna z rozwalonym nosem i uciekli.
-Nic ci nie jest?
Spojrzał na Remusa i zapytał, ale tym razem z troską w głosie. Chłopak nic nie odpowiedział. Na tę reakcję, Black poprosił swoich przyjaciół, aby zaczęli bez niego i pojechali już. Kiedy tamci znikli z pola widzenia odezwał się.
-Chodź ze mną.
Powiedział patrząc na niego.
-Gdzie?
Zdziwił się Remus.
- Nie pytaj tylko chodź.
Niedaleko szkoły był mały park i tam się udali w ciszy. Lupin co jakiś czas spoglądał na Blacka. Mimo swojego ubioru i postury poruszał się lekko i z jakimś rodzajem gracji. Miał w sobie pierwiastek dwornego wychowania. Gryzło się to z jego sposobem bycia, zainteresowało to lekko niższego Lupina.
W końcu ich spacer zakończył się na dziwnej ławeczce wokół krzaków. Oboje na niej spoczęli.
CZYTASZ
Pełnia Księżyca [WOLFSTAR]
Fiksi Penggemar✧Niemagiczne✧ Nie bardzo wiem co tu wpisać, może opis się jeszcze pojawi w trakcie, a tutaj chce jeszcze na start przeprosić za możliwe błędy orto itd. Mogą być nieścisłości z oryginałem, ale to fanowska opowieść i na potrzeby mojej zrypanej wyobraź...