2.

440 38 28
                                    

Pov. Eren

     Kiedy pożegnałem się z siostrą, ruszyłem za kapralem w stronę mojego pokoju.
Po drodze rozglądałem się po korytarzach, zapamiętując drogę między innymi do kuchni, pomieszczenia dla żołnierzy gdzie jadają i pokoje innych.

  Kiedy doszliśmy do mojego pokoju, wszedłem do środka rozglądając się.
Szare ściany, biurko, dwie szafy, łóżko piętrowe i drzwi, zapewne do łazienki.

- Będziesz dzielił pokój z niejakim Jeanem - kąpletnie zapomniałem o obecności kapitana, przez co poczułem że  serce mi podskoczyło. Oczywiście po mnie tego nie było widać.

- dziękuję za informację - oznajmiam odkładając rzeczy do szafy.

- za chwilę powinien tu być - oznajmia obojętnie, po czym wychodzi.

No cóż, teraz trzeba czekać na tego całego  Jeana.
Mam wrażenie że się nie polubimy.
Po około 15 minutach, do pokoju wchodzi chłopak z może 180cm wzrostu, jasne dłuższe włosy na czubku głowy a krótsze byly ciemniejsze. Brązowe włosy skanowały moja sylwetkę z zaciekawieniem.
Po chwili zdążyłem zauważyć że jego twarz jest podobna do konia. Zaśmiałem się w duchu za to stwierdzenie.

- zapewne to ty jesteś Jean? - pytam się, chociaż dobrze wiem że to on, bo na co by wchodził do pokoju.

- a ty to? - pyta się mrużąc oczy i spoglądając na mnie badawczo.

- Eren Jeager - odpowiadam, po czym dodaje - Twój współlokator.

- aha - po tej jakże długiej odpowiedzi, podszedł do łóżka i wlazł po drabince na łóżko u góry.

Kiedy dokończyłem odkładać i porządkować moje rzeczy, wyszedłem z pokoju w poszukiwaniu Mikasy. Muszę się jej zapytać gdzie jest mama. Coś czuję że ta informacja mnie nie zadowoli, ale muszę wiedzieć.

Po kilku minutach udaje mi się ją znaleźć w jadalni. Siedziała przy stole a obok niej siedziała brazowowłosa dziewczyna, która jadła dość sporą porcje jak na taką chudą istotę.
Na przeciwko siedział blondyn z  włosami  trochę za podbrudek i niebieskimi oczami.

- Mikasa, mogę Cię na chwilę poprosić? - zapytałem się.

- jasne, tylko dokończę obiad, ty też powinieneś coś zjeść.

Wysłuchałem ją do końca po czym poszedłem i wziełem sobie coś do jedzenia. Czyli chleb, ziemniaki i mięso, rozpoznając że jest z dzika. No cóż dwa miesiące mieszkania w lesie czegoś mnie nauczyło.
Po chwili siadam przy stole.

- pamiętasz Eren, Armina? - pyta mnie siostra, po czym widzę szok na twarzy blondyna. Po chwili dociera do mnie że koło mnie siedzi mój stary przyjaciel z dzieciństwa. To z nim najlepiej się bawiłem.
Pamiętam jak się poznaliśmy. Wtedy jeszcze z nami był mój ojciec.
Ja jako mały bohater i zawsze gotowy do bujki chłopak, pewnego razu natrafiłem na grupkę chłopaków w moim wieku, wyśmiewających małego blondyna. Nie mogłem przejść koło tego obojętnie, przez co rozpoczęła się bujka z której uratowała nas Mikasa. Zawsze byłem chętny do bicia się, ale zawsze przegrywałem.
I od tego dnia, ja, Armin i Mikasa zaczęliśmy się przyjaźnić, tworząc nierozłączne trio.
Posiadaliśmy wspólne marzenie.
Chcieliśmy zobaczyć morze, wyczytaliśmy kiedyś w książkach o tym że na świecie znajduje się wiele interesujących miejsc. Ale najbardziej pokochaliśmy morze.
Nadal pragnę je zobaczyć.

Z chwili rozmyśleń wyrwał mnie mocny uścisk na ramionach.
Spoglądając przed siebie zobaczyłem uśmiechniętego Armina.

- Eren kope lat - uściskuje mnie.

Światło?... Ereri/Riren Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz