-Słońce wstawaj bo spóźnisz się do szkoły.
Ze snu wyrwał mnie głos mojego taty. Lekko podniosłam głowę i zauważyłam mężczyznę ubranego w szare spodnie i bladoniebieską koszulę. Włosy jak zwykle miał ładnie zaczesane, A na jego nosie były czarne okulary. Szerzej otworzyłam oczy i zauważyłam, że na zegarku obok łóżka jest już prawie siódma. Szybko wyrwalam się z łóżka ale jeszcze szybciej na nie usiadłam bo zakręciło mi się w głowie.
-Spokojnie, ubierz się schodź na śniadanie, A ja dziś podwiozę Cię do szkoły.
Kiwnełam głowa i ruszyłam w stronę łazienki. Całe szczęście, że miałam taki "luksus" i mogłam mieć swoją własną łazienkę w pokoju. Nikt mi nie przeszkadzał, mogłam korzystać z niej tyle ile chciałam. Związałam włosy w lekkiego koka i umyłam swoją twarz. Szybko jak zwykle nałożyłam trochę kolektora, podkład oraz puder. Podmalowalam rzęsy i wyjątkowo nałożyłam trochę błyszczyku. Nie przepadam za szminkami i tego typu kosmetykami do ust, ale zawsze fajniej jak usta chodź trochę się błyszczą. Ruszyłam do szafy i wyjęłam z niej jasnoniebieski jeansy, białą koszulkę na ramiączkach oraz czarną bluzę. Ubrałam się i zaszłam po schodach na dół. Poczułam cudowny zapach naleśników. W kuchni zastalam tylko tate, który kończył smażyć naleśniki.
- Hej tato, dziękuję że mnie dziś podwieziesz troszkę mi się zaspało. A gdzie mama ?
- Nie ma za co, siadaj już nakładam ci naleśniki. Mama musiała pojechać przed pracą do miasta coś załatwić.
-A no okej.
Tata postawił mi talerz z naleśnikami, pachniały cudownie. Moim zdaniem tata robi najlepsze naleśniki, nawet są lepsze od tych mamy, ale to taki nasz mały sekret. Polałam naleśniki sosem i zjadłam aż dwa. Co mnie dziwi bo zazwyczaj rano nie mam apetytu, ale jak poczułam ten cudowny zapach to musiałam je zjeść.
Dokończyłam naleśniki i wstawiłam naczynie do zlewu. Poszlam jeszcze do łazienki żeby rozczesać moje włosy i no przydałoby umyć się zęby. Pięć minut później już nakładałam buty i wyszliśmy z Tatą z domu. Na podjeździe stał biały mercedes. Nie wiem co moi rodzice mają do tych mercedesów, ale okej. Wsiedliśmy, i droga upłynęła nam w przyjemnej ciszy. 10 minut u byliśmy już obok mojej szkoły.-dziękuję tato jeszcze raz za podwózke i pyszne naleśniki miłego dnia.
Schylilam się i dałam buziaka w policzek tacie.
-Miłego dnia słońce!
Zamknęłam drzwi samochodu i ruszyłam w stronę szkoły. Oczywiście przed szkołą stały już grupki uczniów. Sportowcy wraz z chiliderkami to szkolny fame. Taa raczej szkolni bad boye i puste lale, ale wsumie nie wszyscy bo przykład Jake jest całkiem spoko. Rozejrzałam się i zauważyłam Rose i Matta, którzy stali przed szkołą i zawzięcie O czymś dyskutowali. Podeszłam do nich i się przytulilam na powitanie.
- No siemka, o czym tak rozmawiacie?
-ogólnie to mamy nowych uczniów w szkole. Doszła dziewczyna do trzeciej klasy i chłopak do naszego rocznika.
Matt odpowiedział, A ja przewróciłam oczami. Blondynka i chłopak spojrzali na mnie pytająco.
-Czy ty coś wiesz na ten temat?
Zaczęła zaciekawiona Rose.
- No tak jakby to.. pamiętacie tą moją przyrodnią siostrę Emmę? To właśnie ona jest tą nową uczennicą, A jej brat chyba właśnie będzie chodził z naszym ręcznikiem do klasy czy coś takiego.
- Ojaa.. ale faza i co oni się przeprowadzili czy jak? Bo o ile pamiętam to nie są stąd?
- No ta miałam wam powiedzieć, wczoraj wróciłam do domu i niespodzianka Emma I jej ojciec siedzieli i rozmawiali sobie z moją mamą i wpadli na cudowny plan, aby zamieszkała u nas na jakiś czas, żebyśmy miały szansę lepiej się poznać i wogóle.