10. "Mogę wydawać się egoistą"

3.6K 219 9
                                    

- Nie jestem pewna czy Oliwia to dla ciebie odpowiednie towarzystwo... - Iga poruszyła się nieznacznie i dotknęła palcami swoich blond włosów.

- Dlaczego? Co jej jest? - Kuba nie odpuszczał, pewny, że tylko Iga może mu odpowiedzieć na to pytanie. W końcu była jedyną osobą z którą rozmawiał.

- Przykro mi Kuba, ale nie mogę nic ci powiedzieć bez zgody Oliwii. To tyczy się każdego pacjenta, który jest na naszym oddziale.

- Proszę - chłopak spojrzał na nią błagalnie - Zacznę więcej jeść, jeśli mi powiesz...

- Bez szantaży, Kuba. Oboje dobrze wiemy, że ty sam musisz tego chcieć.

- Proszę.

- Cóż...

- Proszę?

- Powiem ci tylko dlatego, że Oliwia może być niebezpieczna. Chodzi tylko i wyłącznie o twoje bezpieczeństwo.

- Więc?

- Oliwia jest agresywna w stosunku do swojego otoczenia. Nie potrafi panować nad emocjami i łatwo ją zdenerwować. Nie raz była sytuacja, że prawie pobiła swoje koleżanki z oddziału czy nawet lekarzy. Zanim do nas trafiła siedziała w poprawczaku, a po rozmowach z psychologiem wyszło na jaw, że ma problemy. Dlatego bardzo bym cię prosiła, abyś się z nią nie zadawał albo przynajmniej uważał. Kiedy sprawowałam nad nią opiekę, podrapała mnie tak, że do dzisiaj mam blizny na prawej ręce - pokazała mu przedramienie na dowód - Uważaj, dobrze?

Zszokowany Kuba przypomniał sobie zime oczy Oliwii i jej pogardliwy uśmiech. Jej reakcję, kiedy zapytał ją o coś osobistego. Nie zdawał sobie sprawy, że była w poprawczaku.

Iga zaczęła mu czytać, ale jego myśli krążyły przy Oliwii. Zastanawiał się, na jakie przypadki może tu jeszcze wpaść. W końcu sam był jednymz nich.
                                     *
Następnego dnia miał kolejną rozmowę z psychologiem. Było jeszcze gorzej, niż podczas pierwszej i Iga zdawała się być zawiedziona jego zachowaniem.
- Jak się dzisiaj czujesz?
- Okropnie.
I tylko to powiedział. Nie zmuszali go do rozmów, zresztą bolała go głowa. Do końca dnia mógł robić, co tylko chciał (oczywiście nie pomijając posiłków). Pod wieczór miała odwiedzić go matka, która nareszcie znalazła czas, by wyrwać się z pracy.
Znowu bezcelowo krążył po korytarzu, rozpaczliwie błagając w myślach, by to wszystko już się skończyło.

Tymczasem w szkole Adrian niespokojnie postukiwał długopisem o ławkę. Kiedy Kuby nie było w szkole od razu pojawiały się na jego temat niemiłe plotki. Ostatnio Adriana zaczęły denerwować szczeniackie teskty kumpli i ich sposób trakotwania innych. Nie miał pojęcia co się działo z Kubą. Nauczyciele i uczniowie nie wiedzieli. Nikt nie wiedział...

Kuba miał dzisiaj wyjątkowy zły nastrój. Postanowił iść do świetlicy, aby zobaczyć jakie zajęcia są w niej prowadzone. Właściwie zrobił to dla Igi, która powiedziała, że przychodzi tam fantastyczna kobieta, która ma świetny kontakt z pacjentami. Kuba uchylił drzwi do świetlicy i od razu spojrzał na grupkę osób siedzącą przy ogromnym stole. Trochę się spłoszył, ale brunetka stąjąca przy krześle od razu go zauważyła.

- Kogo my tu mamy? - uśmiechnęła się - Wchodź śmiało!

Kobieta szybko usadziła Kubę przy stole i dała mu kartkę z ołówkiem.

- Zobaczymy, co tutaj zdziałasz. Sztuka pomaga nam uwolnić, wyżyć... Rysuj to, na co tylko masz ochotę! - oznajmiła i przeszła do jakiejś dziewczyny obok.

Kuba zaczęł szkicować. Sam nie wiedział, co mu z tego wyjdzie, po prostu skupił się na rysowaniu linii w odpowiednim miejscu. Po 20 minutach powstała ciemna postać z poszarpanymi skrzydłami, która zamyślonym wzrokiem wpatrywała się w księżyc w pełni.

"Chłopak z Anoreksją"Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz