Słysząc krzyk jakiejś kobiety, ochrona i kilka recepcjonistek natychmiast znalazła się przy chłopaku. Odgonili spanikowany tłum ludzi, po czym okrążyli nastolatka. W tym samym momencie, z sali 16 wyszła Lidia, która po zobaczeniu nieprzytomnego syna wydała z siebie głuchy jęk. Natychmiast podbiegła do Kuby i mimo stanowczych rozkazów, by się odsunęła, trzymała go kurczowo za kościstą rękę. Zaczęła wołać o pomoc, strasznie się bała. Zaraz potem z gabinetu obok wyszedł lekarz Kuby, który polecił wysłanie szesnastolatka do jednej z prywatnych sal. Mimo tego, że Kuba był dla niego zupełnie obcy i był kolejnym, zwyczajnym klientem, to bardzo chciał mu pomóc. Wiedział, że ten chłopak potrzebuję pomocy bardziej, niż ktokolwiek inny w tym pomieszczeniu.
Kuba śnił. Krótkie omdlenie spowodowało, że nie musiał myśleć, ani niczym się przejmować.
Ale kiedyś musiał się obudzić.
Powoli rozchyli powieki, ale ostre światło zdecydowanie go do tego zniechęciło .
Dopiero odgłos szpitalnej krzątaniny zdołał przekonać go do ponownego otworzenia oczu. Zamrugał kilka razy i spróbował się podnieść.
Był jednak słaby, bo ledwo dał radę się podciągnąć.
Dopiero po chwili zauważył igłę z kroplówką podłączoną do jego prawej ręki. To go rozbudziło. Przesunął wzrokiem po twardym, szpitalnym łóżku i białych ścianach. Myślał, że ma omamy, bo to przecież nie mogło być możliwe.
- Wszystko w porządku? - Kuba podskoczył na głos lekarza, który z troską mu się przyglądał - Zasłabłeś i zemdlałeś, ale myślę, że teraz będzie lepiej - oznajmił, patrząc na kroplówkę koło łóżka - Twoja mama umiera z przerażenia. Bardzo się martwi - westchnął, po czym usiadł na brzegu pustego, szpitalnego łoża, które stało obok.
- Chciałbym, abyś ze mną poważnie porozmawiał. To może zależeć nawet od twojego życia - powiedział - Martwisz się czymś? Masz może problemy w szkole?
- W szkole wszystko jest okej - wychrypiał chłopak, próbując przybrać wyluzowany wyraz twarzy. Marnie mu to wychodziło. Na samą myśl o ostatnich wybrykach swoich klasowych kolegów zachciało mu się wymiotować - W porządku.
- Na pewno? Wiesz, że możesz nam zaufać, chcemy ci pomóc. Obiecuję, że to co mi teraz powiesz zostanie między nami, ewentualnie powiem też twojej mamie. Ona musi przede wszystkim wiedzieć jak działa nasza przychodnia, aby działania poszły sprawnie.
- Będę musiał tu zostać? - zapytał, sprawnie omijając wszelkie odpowiedzi.
- Na razie nie, ale jeśli zbyt późno wykryjemy co się dzieje, to być może będziesz musiał tu zostać.
- Nie mogę - głos Kuby z lekka się załamał. Nienawidził szpitali, nie lubił gdy była na nim skupiana cała uwaga.
- To musisz powiedzieć co się dzieje. Masz bardzo dużą niedowagę, a przed chwilą zemdlałeś, masz anemię. Zapytam wprost, tylko musisz odpowiedzieć szczerze: Dlaczego nie chcesz jeść? Twoja mama mówi, że nie masz ochoty, ale tu chodzi o coś więcej, prawda?
- Może - nastolatek spuścił głowę. Poddał się, bo nie miał już siły kłamać.
- A chcesz mi powiedzieć o co konkretnie?
Kuba pokręcił głową.
- Nienawidzę siebie - wyszeptał cichutko i odwrócił głowę w stronę okna.
*
Wypisali go 2 godziny później, z objawami anoreksji. Niezbyt duże zaskoczenie. Został przypisany do najbliższego psychologa dziecięcego i na kolejne badania.
CZYTASZ
"Chłopak z Anoreksją"
Novela JuvenilHistoria niezwyke delikatnego i samotnego chłopaka, którego życie zmienia się wraz z pojawieniem groźnej choroby - anoreksji "Nagle znowu, przez krótką chwilę zacząłem mieć nadzieję, że los zgotował dla mnie coś cudownego, coś tak idealnego, że nawe...