6."Tylko tyle, żeby przeżyć"

3.8K 245 20
                                    

Po 30 minutach dotarli do przychodni - dużego, żółtego budynku, gdzie zawsze była wielka kolejka do recepcji. Tak było też tym razem, więc utknęli na ostatnim miejscu na kolejne 20 minut . W końcu dotarli do lady, gdzie recepcjonistka wydała karteczkę z numerem gabinetu.

- Muszę państwa uprzedzić, że jest dużo oczekujących. Polecam umówić się na wizytę w najbliższy czwar...

Ale pani Jabłońska pociągnęła syna w stronę bocznego korytarza, wypełnionego ludźmi i dusznym powietrzem. Kuba już dawno tutaj nie był, zresztą nie przepadał za swoim lekarzem. Matka trzymała go za rękaw bluzy i ciągnęła przez tłum. Pokój 16 opuszczało właśnie dziecko z gorączką.

- Przepraszam, ale tu jest kolejka! - odezwała się jakaś starsza kobieta z dziesięcioletnią dziewczynką, kiedy matka Kuby wyminęła kolejkę i sprawnie dostała się do drzwi.

Przez całą wizytę Kuba odpowiadał pół zdaniami albo odwracał wzrok i milczał. Po podstawowych badaniach pozostało tylko czekanie.

- Kuba jest bardzo zamknięty w sobie - skomentował lekarz, gdy był z mamą chłopaka na osobności - Nie odpowiadał na moje pytania, ciężko było cokolwiek z niego wyciągnąć.

- On dojrzewa - matka Kuby westchnęła i pokręciła powoli głową - Jestem pewna, że to tylko jego humory, a ta waga..

- Kuba ma ponad 20 kilogramów niedowagi, proszę pani. To nie dorastanie. To choroba. Jak dostaniemy wyniki badań krwi, będę mógł powiedzieć więcej. Po dzisiejszych badanich, widzę, że Kuba ma zbyt niskie ciśnienie, w dodatku pojawił się spadek temperatury ciała. Cieszę się, że w końcu do mnie przyszliście. To bardzo ważne, aby regularnie się badać, pani Lidio.

- Kiedy przyjdą wyniki?

- Prawdopodobnie jutro, widzi pani ilu mamy pacjentów - matka Kuby niechętnie przytaknęła - To chyba tyle. Do jutra i... Proszę poważnie porozmawiać z Kubą. Przez jego milczenie trudno jest cokolwiek wywnioskować.

                                 *

Kuba nie wrócił do szkoły. Tym razem pojechali prosto do domu, nie odzywając się do siebie.

W głowie miał mętlik, gdy tylko przekroczyli próg domu, udał się do swojego pokoju i pogrążył się w oglądaniu jednego z ulubionych seriali. Nie reagował na wołania matki, ignorował pukania do drzwi i zagłuszył to wszystko słuchawkami. Późnym wieczorem poczuł pragnienie,  więc wymknął się na dół po wodę z kranu.

- Musimy porozmawiać.

Chłopak zamknał oczy i zakręcił kran.

- Kuba, proszę cię.

Słysząc błaganie w głosie swojej mamy, przełamał się i postawił wypełnioną szklankę na stole w salonie.

Usiedli razem na kanapie i nastała krępująca cisza, którą raz na jakiś czas przerwał szum z ulicy.

- Kuba, tak bardzo się martwię. Chcę ci pomóc, ale ty nie chcesz współpracować. Wiem, że nie zawsze mogę być przy tobie, twój ojciec...

- Ma mnie gdzieś... - wychrypiał nastolatek, pierwszy raz od sytuacji w samochodzie.

- To nie tak... On po prostu... - Lidia zawiesiła głos, nie za bardzo wiedząc co powiedzieć - Chodzi mi o to, że naprawdę trudno jest mi samej to wszystko utrzymywać i powinieneś mnie zrozumieć. Jesteś już prawie dorosły, chciałabym abyśmy rozmawiali jak dwoje cywilizowanych ludzi. Dlatego, proszę cię, odpowiedz jutro na wszystkie pytania doktora.
Sprawnie omijasz to, co najważniejsze...

"Chłopak z Anoreksją"Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz