17. "Życie potrafi być przerażająco okrutne"

1.4K 112 40
                                    

Kuba zatrzymał się przed wejściem do szpitala. Wszystkie wspomnienia powróciły w mgnieniu oka. Uśmiechnął się pod nosem i spojrzał na siatkę, którą trzymał w ręce. Nie chciał zwlekać - po prostu wszedł do budynku i skierował się na znany mu już oddział zamknięty. Nieufna, pulchna pielęgniarka wpuściła go do środka. Ochroniarz uważnie sprawdził, czy chłopak ma przy sobie jakieś niebezpieczne rzeczy. Najwyraźniej go nie poznawał.
- Czy mógłbym spotkać się z Oliwią Kaas? - zapytał uprzejmie.
- Oliwii nie ma teraz w pokoju, ale może pan tam na nią zaczekać. Zaprowadzić pana? - zapytała ze znudzeniem pielęgniarka.
- Nie trzeba. Znam drogę - odpowiedział od razu Kuba.
Kobieta tylko uniosła do góry brwi i westchnęła:
- Proszę bardzo.

Kuba zapukał do białych drzwi, które dwa miesiące temu widywał tak często. Wiedział, że ktoś przecież musiał dzielić z Oliwią ten pokój.
- Proszę - odezwał się jakiś dziewczęcy głos, więc Kuba wszedł do środka.
- Do Oliwii - powiedział od razu, gdy dziewczyna otworzyła usta. Nie widział jej wcześniej w tym pokoju, więc musiała tu trafić niedawno.
Kuba skierował się w stronę ostatniego łóżka. Na materacu leżały posdkładane czarne ubrania. Czyli nic się nie zmieniło.
Chłopak przysiadł na łóżku, odstawił siatkę i chwycił za książkę, która leżała na szafce nocnej - "Magiczne drzewo". Oliwia najwyraźniej dorwała się do literatury dla młodszych. Kuba ostatni raz czytał tą książkę, gdy chodził do podstawówki. Na szafce leżała też kredka do oczu, figurka psa z kiwającą głową i notatnik w szarej okładce. Zastanawiał się, co Oliwia może w nim pisać.

Dziewczyna, która zajmowała łóżko tuż przy ścianie przyglądała mu się z zaciekawieniem. Ciągle ją ignorował. Ludzie zawsze na niego patrzyli.

Wtedy drzwi do pokoju otworzyły się i Oliwia wkroczyła do środka. Jej długie, czarne włosy jak zwykle opadały na plecy.  Gdy spojrzała na chłopaka, który siedział na jej łóżku, jej obojętny wyraz twarzy natychmiast zniknął. Ściągnęła lekko brwi i już otwierała usta, by mógł z nich wypłynąć jakiś nieprzyjemny komentarz, ale wtedy go rozpoznała. Jej twarz w jednej sekundzie stała się taka bezbronna i łagodna. Chłopak mógłby przysiąc, że widział, jak oczy Oliwii stają się szkliste od napływających łez.

Kuba wstał z łóżka, a na jego twarzy rozciągnął się szeroki uśmiech.

- Tęskniłaś?

- Kuba! - wydusiła Oliwia. Stała przez chwilę w miejscu, kręcąc z niedowierzaniem głową. Zaraz potem po prostu podeszła do niego szybkim krokiem i wtuliła się w jego ciało. Chłopak objął ją jednym ramieniem i nachylając się, szepnął do niej ciche "cześć".
- Myślałam, że o mnie zapomniałeś. Nie było cię przez tak długi czas...
- Przepraszam, byłem trochę zajęty - powiedział  skruszony.
- Widzę - stary głos Oliwii powrócił i znowu dało się w nim usłyszeć kpiącą nutkę. Dotknęła palcami jego włosów - To twoja robota?
- Nie do końca - uśmiechnął się Kuba - Lepiej powiedz mi, jak idzie twoje leczenie. Czy miałaś-
- No właśnie - przerwała mu Oliwia i pociągnęła go za rękę, by usiadł na łóżku - Możliwe, że niedługo stąd wyjdę! Brat zdradził mi w tajemnicy, że psycholog jest bardzo zadowolony z moich postępów.
- Żartujesz?! - zawołał Kuba - To fantastycznie! Będziemy mogli się spotykać częściej, kiedy będziesz już w domu.
Dziewczyna odwróciła wzrok.
- W tym jest problem - ściszyła głos - Nie mam pojęcia, czy chcę wracać.
- Co? Marzyłaś o tym - Kuba z lekkim wahaniem chwycił w dłonie jej drobne ręce.
- Wiem. Ale co będzie jeśli sobie nie poradzę? Strasznie się boję porażki - jęknęła, opierając swoje czoło na jego ramieniu.

- Ty miałabyś sobie nie poradzić? Jesteś najsilniejszą osobą, jaką znam. Nie daj mi zmienić teraz zdania - zażartował chłopak. Tak bardzo cieszył się, że nareszcie ją widział i mógł z nią porozmawiać.

"Chłopak z Anoreksją"Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz