Dziewczyna zrobiła kilka kroków w głąb sali i pobladła niemal identycznie jak podtrzymywany przez jej przełożonego mężczyzna. - Co jest? Mercy? Mercy co się tam dzieje do cholery?! Krzyczał medyk, próbując utrzymać jakikolwiek kontakt z dziewczyną która była poza jego polem widzenia. Blondynka zaniemówiła. Po tylu latach pracy w szpitalu, pracy w której myślała, że była świadkiem wszystkiego, miała wrażenie, że po raz pierwszy porzyga się na widok krwi. W ciemnym pomieszczeniu leżały sczątki męskiego ciała, pozbawiony nóg poniżej kolan, jednej ręki i dużej części żuchwy. Krew pokrywała większość ścian, podłogi i sufitu, skapując przerażająco z regularnym stuknięciem o zakrwawiony bambusowy parkiet. Medycyna nie była w stanie jakkolwiek już pomóc. Mercy stała tylko w ciszy, próbując odwrócić wzrok od zmasakrowanych resztek ludzkiego ciała. Nie była w stanie, więc stała tylko i przyglądała się...