Dziś mamy ciszę przed burzą :D A w kolejnym rozdziale będzie się działo! Jeśli macie jakieś teorie odnośnie tego, co się stanie - piszcie! Wesołych świąt <3
😈 Rav 😈
Wszystko idzie kompletnie nie tak jak powinno i jestem przez to nieźle wkurwiony. Stoję właśnie przy barze w podziemiach mojego klubu i mocno zaciskam dłonie na krawędzi blatu, aż robią się praktycznie białe. Czekam na swoje zamówienie, a jednocześnie próbuję obserwować cały ten sajgon, który rozgrywa się na moich oczach. Nie rusza mnie już żadna forma perwersji, jaką mogę tam zobaczyć. To już ledwie obowiązek. Powinność, jakiej muszę dotrzymywać nawet wtedy, gdy nie chcę. Kiedy dzwoni Knox, odbieram ekspresowo.
— Coś się dzieje?
Po raz pierwszy od bardzo dawna mój głos jest podszyty zdenerwowaniem.
— Już wie — mówi cicho. — Przyszła tu przed chwilą.
Krzywię się. Akurat w tej samej chwili barman podsuwa mi wypełnioną szklankę. Nie jest ani trochę zdziwiony, gdy gestem każę mu, żeby dał też całą butelkę.
— Jak to przyjęła?
Próbuję wyobrazić sobie jej reakcję, ale nie umiem. Takie emocjonalne sceny zawsze w mojej głowie są spowite mgłą.
— Zadowalająco.
— Zjadasz właśnie prowiant z In-N-Out? — pytam odrobinę rozbawiony. — Coś się stało?
Cóż, Knox ma swoje słabości.
— Nic.
Nie jestem przekonany, ale tego nie komentuję.
— Ach, ten jej przyjaciel z młodości się tu przywlókł. Dowiedziałem się, że miał problemy z narkotykami i ma długi. Obawiam się, że to dlatego wokół niej krąży. Mam go wyeliminować?
— Jeszcze nie — mówię spokojnie. — Porozmawiam z nią. Jak to nie pomoże, to przejdziemy do bardziej radykalnych środków.
— Oczywiście.
— W razie czego dzwoń.
Rozłączamy się bez zbędnych pożegnań. Kiedy paląca whisky powoli spływa po moim gardle, myślę o zdecydowanie zbyt wielu rzeczach. Moje oczy błądzą gdzieś pomiędzy ekskluzywnymi prostytutkami, choć tak naprawdę ich nie widzę. Pod powiekami błądzi mi tylko przerażona twarz Elise i te pieprzone poprzebijane opony, które tylko dowodzą, że moje podejrzenia były słuszne. Wystarczy, że tylko pomyślę o kimś dłużej niż dwie sekundy, a ludzie już chcą to wykorzystać.
— Mistrzu?
Otrząsam się z zamyślenia i przenoszę wzrok na jednego z ochroniarzy, który stoi tuż obok z wystudiowaną miną. Zdradza go tylko kropelka potu, spływająca powoli po skroni.
— Co się dzieje?
Od razu wiem, że chodzi o coś poważnego. Nigdy nie zawracają mi głowy bez powodu, bo taki obowiązuje ich rozkaz.
— Diabeł tu jest. Korzysta z usług w jednym z pomieszczeń dla VIP-ów.
— I co w związku z tym? Przyłazi tu regularnie ze swoimi ludźmi.
— On kogoś przyprowadził.
Marszczę brwi, bo nadal nie rozumiem.
— No i co z tego? Zawracasz mi głowę czymś tak nieistotnym?
— To kobieta — wypala facet. — Wygląda, jakby ją porwano. Jest brudna i związana. Ma worek na głowie, proszę pana. Phill mówi, że to podobno ta biegła, która zniknęła jakiś czas temu. Co z tym robimy, szefie?
CZYTASZ
Mistrz tajemnic [LA TALES #1] I ZAKOŃCZONA
RomancePrzypadkowe spotkanie, które zmienia wszystko. Obsesje, które mogą się naprawdę źle skończyć. Rav z pewnością nie odczuwa emocji tak, jak inni ludzie, ale jest z tym pogodzony. Jego życiem rządzą obsesje i wszystko idzie w pozornie dobrym kierunku...