Kochani,
Oto koniec tej historii. Powstała jako bardzo spontaniczny pomysł, który potem dopracowałam. Nie planowałam jej wrzucać, ale zaryzykowałam i...
Tak, wiem, że ten tekst wymaga dopracowania. Teraz będę go dopieszczać. Zapraszam też na tom drugi - Władca piekieł - już na profilu!
Kolejność czytania serii:
1. Mistrz tajemnic (Rav & Elise)
2. Władca piekieł (Diabeł & Morgan)
3. Wierny stróż (Knox)
4. Tytuł wkrótce (Donatello)
Kocham,
Wasza Eliana
*
😈 Rav 😈
Siedzę wygodnie rozłożony na fotelu, a delikatny wiatr porusza moimi włosami. Rzadko kiedy zapuszczałem je na taką długość, ale uległem namowom brata i w zasadzie nie żałuję. Te długie czarne kosmyki całkiem nieźle pasują do mojej ciemnej karnacji, a przynajmniej tak twierdzi Don. Elise też jest nimi zachwycona i co rusz mówi, że wyglądam z nimi jak zawadiacki kusiciel. Podobno mój uśmiech roztapia serce. Cóż, dbam o to tylko tak długo, jak jej się podoba. Upijam łyk whisky z trzymanej szklanki i delektuję się smakiem chłodnego alkoholu, wodząc wzrokiem po centrum Los Angeles, majaczącym gdzieś w oddali. To zdecydowanie moja ulubiona pora dnia, bo choć słońce już zniknęło gdzieś za górami, nie zapadł jeszcze kompletny mrok. Dzień powoli dobiega końca.
Ten moment zawsze przyprawia mnie o dziwną nostalgię.
— Tu się ukrywasz?
Głos Elise sprawia, że uśmiecham się lekko. Kiwam głową, a potem klepię miejsce obok siebie.
— Po prostu na ciebie czekałem — mówię łagodnie. — Chcesz do mnie dołączyć?
— Tylko się przebiorę, dobrze?
Ponownie potakuję. Tym razem znów na nią spoglądam, a mój wzrok prześlizguje się po szczupłym ciele, ukrytym pod eleganckim czerwonym kompletem zestawionym z białą bluzką. Włosy w kolorze ciepłego brązu ma spięte w wysoki kucyk. Są znacznie dłuższe niż wtedy, gdy się poznaliśmy, ale ta zmiana naprawdę mi się podoba. Ta piękna kobieta odpowiada na moje spojrzenia szerokim i szczerym uśmiechem, który sięga do jej błękitnych oczu.
Moja cudowna Elise.
— Będę czekał.
Dziś.
Zawsze.
Znika we wnętrzu posiadłości, a ja na powrót pozostaję sam z własnymi myślami. Taras, na którym obecnie siedzę, stał się moim nowym ulubionym miejscem, w którym spędzam zdecydowaną większość wolnego czasu. Tu pracuję. Tu odpoczywam. Czasem pływam w basenie, ale głównie siedzę i podziwiam wzgórza, roślinność oraz majaczące w oddali wysokie budynki.
Czasem wprost nie mogę nadziwić się, jak długą drogę przeszedłem od tego dnia, gdy po raz pierwszy zobaczyłem Elise w tamten poczekalni u Johanensona. Wtedy moje pragnienia były płytkie, bo z góry zakładałem, że miała być tylko kolejną obsesją na pięć minut.
Stała się kimś więcej.
Cholera, ona jest całym moim światem.
— Moja — szepczę do siebie, zapatrzony w horyzont.
Nasza historia mogła skończyć się na wiele różnych sposobów, ale najwyraźniej było nam pisanie to szczęśliwe zakończenie, o jakim nie śmiałem marzyć. Nie czułem, że naprawdę na nie zasługiwałem, a jednak mnie spotkało, ale przeszliśmy kilka zmian, nim ostatecznie do tego doszło.
Po pierwsze, zagroziłem Johannensonowi bronią za to, że urządził sobie idiotyczną zabawę kosztem moim i Elise. Zawodził wniebogłosy, gdy na jego oczach spaliłem całą dokumentację z tego bzdurnego eksperymentu, a łzy płynęły po jego paskudnej mordzie. Chyba wystarczy, jeśli powiem, że Donatello też nie miał dla niego litości. Mój brat naprawdę nie lubi, gdy ktoś rani jego rodzinę i bliskich. Wiem, to dość okrutne, ale nie czuję wyrzutów sumienia. Wykorzystał nas. Zasłużył sobie. Głównie dlatego nie miałem żadnych skrupułów przed wyrzuceniem go nago w najbardziej prestiżowej dzielnicy Los Angeles, gdzie mieszkało co najmniej kilku jego pacjentów. Przyznaję, że miałem sporo niezdrowej radości z czytania nagłówków o jego małym marszu wstydu. Upadek znanego specjalisty, dokładnie tak zatytułowano ten artykuł. Elise nigdy nie zapytała o szczegóły, ale widziałem w jej spojrzeniu, że domyśliła się prawdy.
Po drugie, moja ukochana rzuciła tę robotę w cholerę. Złożyła wypowiedzenie w ręce Tuckera, a na koniec strzeliła go w twarz tak, że poczułem szczerą dumę. Była bardzo poruszona, gdy opuszczaliśmy budynek, ale na koniec uśmiechnęła się z nieskrywaną radością.
— To nasz nowy początek — wychrypiała, nim nasze wargi połączyły się w pocałunku.
Po trzecie, po raz pierwszy w życiu naprawdę ogarnąłem swoje życie osobiste. Zatrudniłem terapeutę z prawdziwego zdarzenia, dałem Knoxowi solidną premię i przymusowy urlop, a nawet wybaczyłem swojemu ojcu. Spotkania na kawę z Donem zamieniły się w moją nową rutynę. Nadal zdarzało nam się przesadzić z drinkami, ale to były sporadyczne wyskoki, a nie jedyny nasz kontakt.
Ten dzień był specjalny z wielu powodów, a rozpoczęcie nowej pracy Elise bez wątpienia był jednym z nich. Tym drugim i dla mnie najważniejszym był fakt, że od tej nocy podziemia Flying Dogs miały pozostać zamknięte już na zawsze. Dobiliśmy z Diabłem nowy pakt, a ja oficjalnie stałem się wolnym człowiekiem. Wciąż jestem właścicielem nocnego klubu, ale na tym to wszystko się kończy. Nie ma już niczego więcej. No, może poza moim popieprzonym charakterem, ale to już raczej się nie zmieni. Głęboko w szafie leży ukryta broń i kamizelka kuloodporna, które czekają na swój moment. Ten ostatni, za którym będzie już tylko zwyczajne życie. Kurewsko nie mogę się go doczekać, bo wierzę, że będzie cudowne.
Myślę o tych wszystkich rzeczach do czasu, aż mój wzrok nie pada na wypukłość skrytą w kieszeni moich spodenek. To pierścionek zaręczynowy, który mam zamiar wręczyć Elise razem z moim pokiereszowanym sercem w pakiecie. Na stoliku czekają na nas dwa kieliszki i idealnie schłodzone wino. Nie silę się już na przepych, bo wiem, że moja ukochana wcale go nie pragnie. Docenia prostotę.
Docenia mnie mnie dokładnie takiego, jakim jestem. Z całym dobrodziejstwem inwentarza, jak to kiedyś stwierdził mój ojciec.
— Już idę, tylko przyniosę jedzenie z kuchni — mówi, wychylając się na taras.
Znów przez moment patrzymy sobie w oczy, a moje wargi ponownie unoszą się w szczerym uśmiechu.
— Do zobaczenia — szepczę, gdy znika za drzwiami. — Nie mogę się doczekać, aż zostaniesz moją żoną.
*
Nie zapomnijcie wpaść na moje social-media:
☀ Instagram: dominikafal_autorka
☀ Facebook: Dominika Fal/Eliana Lascaris - strona autorska
☀ Twitter: elianalascaris
Jeśli używacie Twittera, to będzie mi bardzo miło, jeśli zostawicie swoje przemyślenia pod hashtagiem #mistrztajemnic <3
CZYTASZ
Mistrz tajemnic [LA TALES #1] I ZAKOŃCZONA
RomancePrzypadkowe spotkanie, które zmienia wszystko. Obsesje, które mogą się naprawdę źle skończyć. Rav z pewnością nie odczuwa emocji tak, jak inni ludzie, ale jest z tym pogodzony. Jego życiem rządzą obsesje i wszystko idzie w pozornie dobrym kierunku...