Dobry wieczór,
Akcja powoli się zaczyna i przechodzimy już do tej "właściwej" części fabuły ;) Przecież nie mogłoby być zbyt spokojnie, prawda?
Przed wami pierwsza część tajemnic naszego R, a kto wie, co on tam sobie jeszcze ukrywa... :D
Będzie mi niezmiernie miło, jeśli podzielicie się wrażeniami w komentarzach <3
*
😈 Rav 😈
Siedzę za biurkiem Tuckera i cierpliwie znoszę jego znaczące spojrzenie, gdy wyraźnie próbuje wyczytać coś z mojej twarzy. Splata swoje ręce w dłoniach i podpiera na nich głowę, a następnie świdruje mnie bez przerwy, zrywając ten kontakt tylko na mruganie. Nie jestem pewien, ile minut mija, nim w końcu przechodzimy do czegoś więcej.
— Odwołałeś poprzednią sesję, R — zauważa stoickim głosem. — Będziemy musieli spotkać się dodatkowo, żeby nadrobić tę godzinę.
Kiwam głową, bo w sumie domyślałem się, że tak będzie. Doktorek wyjmuje swoją teczkę, a następnie przetrząsa szuflady w poszukiwaniu pióra, którego używa za każdym razem. Nie mówi mi tego, ale obserwowałem go na tyle uważnie, że sam się domyślam. Na krótki moment zawieszam wzrok na wielobarwnym niebie, oblanym złotymi odcieniami zachodu słońca. To przepiękny widok. Przywodzi na myśl skwarne i upalne lato, od którego dzieli nas tylko gruba szyba.
Gdy Tucker kaszle znacząco, ponownie przenoszę na niego mój beznamiętny wzrok. Zastanawiam się, czy ten drań domyślił się już, że upatrzyłem sobie jego pracownicę, ale nie mogę tego rozgryźć. Jestem dyskretny. On z kolei jest diabelnie uważny.
— Pusto tu dziś. — Patrzę mu prosto w oczy. — Nikt nie proponował mi wody.
Johannenson wybucha śmiechem tak gromkim, że w kącikach oczu gromadzą mu się łzy. Zamaszyście macha ręką w powietrzu, a następnie upija łyk kawy ze swojego białego kubka, odbarwionego przy krawędziach.
— Dobre, R! Niby jesteś taki poważny, a jednak poczucia humoru nie można ci odmówić. — Puszcza do mnie oczko, co jest trochę nie na miejscu. — Masz tylu pracowników, że na pewno ktoś przyniósłby ci cały baniak, gdybyś się odwodnił. No ale masz rację, dwóch pracowników jest na urlopie, a kolejna osoba na chorobowym, więc jesteśmy tu sami. — Szybko przetasowuje papiery, a następnie zostawia tylko moją teczkę, którą rozkłada przed sobą. — Żarty na bok.
— Oczywiście.
— No dobrze, R. Z zawodowej konieczności przypomnę, że wszystko, co tu poruszamy, zostaje między nami. Mnie obowiązuje zawodowa tajemnica, a te informacje dla bezpieczeństwa nie są przechowywane w formie cyfrowej. Skupiamy się tu na niekonwencjonalnych metodach, rozmowie i wspólnym analizowaniu wspomnień.
Patrzę na niego w spokoju i powstrzymuję się przed przewróceniem oczami. Te wstępy nużą mnie za każdym razem coraz bardziej, ale rozumiem, dlaczego są istotne. Trzymamy się zasad i tak powinno być.
— Na poprzednich spotkaniach rozmawialiśmy już o twojej pracy, zainteresowaniach i o twoim bracie. Dziś chciałbym trochę zmienić tor naszych rozmów. R — zaczyna tonem pełnym szczerego zainteresowania. — Wymień mi trzy najbardziej poruszające wspomnienia jakie masz, dokładnie w tej kolejności, w której przychodzą ci do głowy. Mam na myśli takie, których intensywność wyprowadza cię z równowagi.
Pierwsza rzecz jest bardzo oczywista, bo na samo wspomnienie mam przed oczami ten makabryczny obraz, który bezpowrotnie zniszczył moje dzieciństwo. Splamił niewinność i zabrał cząstkę mnie, która nie wróciła już nigdy.
CZYTASZ
Mistrz tajemnic [LA TALES #1] I ZAKOŃCZONA
RomancePrzypadkowe spotkanie, które zmienia wszystko. Obsesje, które mogą się naprawdę źle skończyć. Rav z pewnością nie odczuwa emocji tak, jak inni ludzie, ale jest z tym pogodzony. Jego życiem rządzą obsesje i wszystko idzie w pozornie dobrym kierunku...