Dzień dobry,
Wybaczcie małe opóźnienia. Dziś w końcu mamy reakcję Elise na to, co działo się wcześniej. W razie czego uspokajam - etap konkretnej złości jeszcze przed nami :D Życzę przyjemnej lektury!
*
⭐ Elise ⭐
Budzę się nagle z szybko walącym sercem i z dziwnym poczuciem, że coś jest mocno nie tak. Początkowo nawet nie wiem, gdzie jestem, a nieprzenikniona ciemność panująca dookoła, wcale nie pomaga. Dopiero po chwili przypominam sobie, że jestem we własnym łóżku. Drgam, gdy kątem oka zauważam w mroku jakiś ruch. Ktoś przyklęka na krawędzi łóżka, ale jedyne co widzę, to zarys ciemnej sylwetki. Wpadam w kompletną panikę i zaczynam krzyczeć, rzucając się do ucieczki.
Silne ręce łapią mnie za ramiona i przytrzymują w miejscu.
— Spokojnie, to tylko ja — słyszę znajomy głos.
Powoli się uspokajam, co nie znaczy, że czuję się lepiej.
— To ja, Elise. Już dobrze.
Wyrywam się z tego uścisku, bo jego ciepłe opuszki dosłownie mnie parzą.
— Dobrze? — chrypię, głosem zdartym od wielogodzinnego płaczu. — Dobrze?!
Chcę się wyszarpnąć, ale siła jego palców mi na to nie pozwala. Ciemność tylko potęguje nieprzyjemne wrażenie. Wyrywam się, a gdy uświadamiam sobie, że to nie ma sensu, walę go w twarz. Wkładam w to uderzenie całą siłę i policzkuję go tak mocno, że głowa odskakuje mu na bok. Głośne plaśnięcie wypełnia pomieszczenie, a mnie zaczyna boleć ręka. Nawet nie wiedziałam, że nagromadziłam w sobie aż tyle złości. Spodziewam się napadu agresji, ale nic takiego nie następuje. Rav po prostu wchodzi na łóżko i siada obok mnie.
— Nie chciałem sprawić ci cierpienia, ale to musiało się stać.
Jego głos jest bezbarwny. Pusty.
— Czemu? Powiesz mi chociaż dlaczego?
Odwraca się do mnie przodem, a jedyne co widzę, to blask jego ciemnych oczu. Mam wrażenie, że bije od niego energia przepełniona smutkiem, jakiego jeszcze nie widziałam. Po tym felernym wieczorze we Flying Dogs spodziewam się wszystkiego najgorszego, dlatego zaskakuje mnie jego delikatność. Przełamuje te przykre wspomnienia, których jestem pełna. Kładzie dłoń na moim policzku i zaczyna przejeżdżać po nim kciukiem, a ja chłonę ten dotyk.
Upodlił mnie, a mimo to go pragnę.
— Moja słodka Elise. — W jego głosie jest coś tęsknego. — Wiesz, co nas łączy? Oboje rozpaczliwie pragniemy bliskości, tyle że z innym powodów. — Wzdycha głośno, jakby coś wyjątkowo mocno ciążyło mu na duszy. — Nie mogę ci powiedzieć. Nie dlatego, że nie chcę. Im mniej wiesz, tym bezpieczniejsza jesteś. Musisz to zrozumieć.
Drugą ręką odgarnia mi włosy i zakłada je za ucho. Później ręka dołącza do tej drugiej, a szorstkie palce zaczynają wędrówkę po mojej zmęczonej twarzy. To cudowna pieszczota, obezwładniająca w swojej prostocie.
— Zdradzę ci mój sekret, dobrze? — Kiwam głową, a on wstrzymuje oddech. — Jesteś jedyną osobą, której bliskość jestem w stanie znieść.
— A co to ma do mojego bezpieczeństwa?
Zabrał ręce i przeczesał włosy, a na moją twarz spadły krople wilgoci.
— Jesteś moim słabym punktem. Stajesz się celem.
— Czemu masz mokre włosy?
Zawiesił się na chwilę, zaskoczony pytaniem.
CZYTASZ
Mistrz tajemnic [LA TALES #1] I ZAKOŃCZONA
RomancePrzypadkowe spotkanie, które zmienia wszystko. Obsesje, które mogą się naprawdę źle skończyć. Rav z pewnością nie odczuwa emocji tak, jak inni ludzie, ale jest z tym pogodzony. Jego życiem rządzą obsesje i wszystko idzie w pozornie dobrym kierunku...