Do zobaczenia

396 21 1
                                    

- To mój syn, Draco. - oznajmił Lucjusz, klepiąc go po ramieniu i myśląc, ze nie usłyszałam chłopaka.

Dalej miał dumnie podniesioną głowę, jakby był pewien wszystkiego co chce powiedzieć lub zrobić.

Snape cały czas stał obok mnie z poważną miną. Z jego oczu nie można było nic wywnioskować. Po chwili odwrócił się do mnie, zbliżył i szepnął, żebym była spokojna i zostawiła go samego z Lucjuszem i Narcyzą.
Lucjusz dał znak Draco aby wyszedł ze mną z wielkiego pokoju i czymś zajął. Chłopak zbliżył się do mnie i złapał  delikatnie za rękę wyprowadzając.

- Nie bój się. - powiedział Draco z ciepłym uśmiechem na twarzy. To był jedyny człowiek w tym domu który miał szczery uśmiech. Tak myślałam. Bynajmniej Snape uczył mnie jak rozpoznać dobrego człowieka i kiedy ten jest wobec mnie szczery - Może... pójdziemy się gdzieś przejść. Co ty na to? - spytał.

- No dobrze. - po chwili opowiedziałam.

Odwróciłam się jeszcze za siebie, aby upewnić się czy Snape jest tam gdzie był, ale drzwi były już zamknięte.

Po kilku sekundach moim oczom ukazał się wielki ogród, a na przeciwko mnie fontanna. Zatrzymałam się. Rozmarzyłam...

W rzeczywistości wszystko było ponure, ale w mojej głowie wyobrażałam sobie przepiękny, kolorowy krajobraz. Pełen pięknych kwiatów, żywych istot i pryskający radością. I ogród był idealny. Był... tylko w mojej głowie, dopóki cały obraz się nie rozpłynął, kiedy Draco lekko mnie poklepał po ramieniu. Spojrzałam na chłopaka z błyszczącymi oczami i zauważyłam, że mnie obserwuje. Jedynie lekko się uśmiechnął.

- Twoje imię to jakaś tajemnica? - spytał po chwili i zaśmiał się pod nosem.

- Nie...? - parsknęłam nie za bardzo wiedząc o co mu chodziło. Nie pewnie na niego spoglądałam.

- To dowiem się jak masz na imię?

- Ah, tak. -odetchnęłam i zawstydziłam się lekko. Wyszłam trochę na niekulturalną nie przedstawiając mu się na początku. - Olivia, mam na imię Olivia.

- Nigdy wcześniej cię nie widziałem.- oznajmił i lekkim ruchem głowy w przód dał znać, żebyśmy się przeszli. - To bardzo dziwne, bo znam wszystkie osoby ze świata magii. Więc jak to się stało, że widzę cię pierwszy raz?

- Najwidoczniej nie znasz wszystkich osób. - oznajmiłam z podniesioną głową.

- Myślałem, że nie jesteś taka tajemnicza, a tu proszę. Gdzie się ukrywasz, że nigdy wcześniej o tobie nie słyszałem? - spytał z lekko zmrużonymi oczami.- A może pochodzisz z mugolskiego świata...

- Nie! - przerwałam. - Mieszkam niedaleko stąd. Poza tym to by się nie grało roli. Mieszkam z Severusem, a on nie przepada za mugolami... - przewróciłam wzrokiem

- Spokojnie, przecież wiem, że to by ze sobą nie współgrało. - rzekł Draco uspokajając mnie. - Musisz być dla Snape'a bardzo cenna, że cię tak ukrywa.

- Czasami sama się nad tym zastanawiam...To musi być fajne... znać tyle ludzi.

- Nie. - zmarszczył brwi.- Im znasz więcej ludzi tym jesteś zdana tylko na siebie. Trzeba wiedzieć z kim możesz kręcić biznesy, a kogo unikać. Ojciec mi zawsze powtarzał, ze mam być zdany tylko na siebie, więc to robię. Większości po prostu nie można ufać i zostajesz sama. - wzruszył ramionami.

„Protego" (Draco Malfoy) Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz