Cześć, jestem Draco

738 29 3
                                    

Samotność ...słowo, które uczestniczyło w moim życiu przez większość czasu.
Zrozumienie... słowo, które chciałam aby weszło do mojego życia.
I wolność ... coś czego najbardziej oczekiwałam.

Nie pamiętam niczego co pozwoliłoby mi przypomnieć o moim dawnym życiu. Nie pamiętam prawie nikogo, prócz człowieka który od dziecka się mną opiekuje. Jedyne co wspomniał mi o mnie z kiedyś to, to, ze byłam uśmiechniętym dzieckiem. Pozbawionych zmartwień. Ale teraz uśmiecham się tylko wtedy kiedy muszę lub naprawdę mnie coś rozbawi...

Mam na imię Olivia, mieszkam w domku oddalonym od reszty z Profesorem Snape'm który mnie wychowuje. Od kiedy wziął mnie pod swoją opiekę musiał się wyprowadzić z rodzinnego domu w Spinner's End by mnie chronić. Spędzamy razem całe dnie w lato, kiedy są wakacje, ponieważ od września wyjeżdża do Hogwartu i widujemy się tylko wieczorami, kiedy kończy lekcje w szkole. Mogę powiedzieć, że jest to bardzo inteligenty człowiek, ale czasami brakuje mi u niego poczucia humoru. Uczy mnie praktycznie wszystkiego, nie tylko magii. Jak być odważną  i samodzielną. Jak rozpoznać dobrych i złych ludzi . Jak być silną i niezależną. Jestem mu bardzo wdzięczna i podziwiam go za trud i pracę włożoną w moje wychowanie.

7 lipca
- Olivia! Zejdź proszę na dół. - krzyknął Snape
Zeszłam na dół po drewnianych, skrzypiących schodach, zauważając profesora.

- Co się stało? - spytałam. - Jest siódma rano...

- Wiem to doskonale, dlatego zjedz coś i pójdź się ubrać. - powiedział do mnie rozkazującym tonem, ale spokojnym. - O godzinie 10:00 jedziemy na spotkanie z Malfoyami, kiedyś ci coś o nich wspominałem. Ich syn uczęszcza do Hogwartu, ale to nieważne... po prostu muszę z nimi załatwić pewne sprawy. Ubierz się proszę elegancko.

- Skoro to nie jest mój interes to dlaczego muszę jechać?

- W pewnym sensie to tez twój interes, Olivio.- odpowiedział i dał gest ręką, żebym w końcu zjadła oraz poszła się szykować.
Snape zabrzmiał tajemniczo i niepewnie. Tak jakby nie chciał, ale musiał to powiedzieć.
On sam był dosyć tajemniczym człowiekiem. Nic mi o sobie nie mówił. Unikał tego tematu za każdym razem. Jego ton głosu był zazwyczaj spokojny i poważny, ale nie wrogi.

W końcu poszłam się szykować. Tak jak oznajmił Snape, musiałam się ubrać elegancko i dostojnie. W mojej szafie gustował tylko czarny i fioletowy kolor, po prostu w innych odcieniach nie znajdowałam u siebie jakiegokolwiek piękna. Tym bardziej, że moja sylwetka się dosyć zmieniła. Moje ciało nabrało kobiecych kształtów jak i rysy mojej twarzy się dosyć zmieniły. Moje włosy były długie, koloru brązowego. Sama byłam dosyć niska, co zawsze było moim największym kompleksem. Ze wszystkimi kobiecymi problemami musiałam radzić sobie sama, bo co jak co, z profesorem nie mogłabym pogadać o takich rzeczach. Nawet gdybym chciała, to wiem, ze szybko zarumieniłby się i zmienił temat. Myślę, że nawet nie wiedziałby co mi takiego powiedzieć, iż nigdy nie widziałam go z żadną kobietą. A może ona... kobieta, sprawiłaby, że Severus nabrałby trochę luzu i czułości. Zawsze jednak powtarzał, że nie ma czasu na wchodzenie w relacje z kimś.
Jakoś nigdy nie miałam okazji ubrać się elegancko z tego powodu, że z nikim i nigdzie nie wychodziłam więc To był ten moment, kiedy mogłam ubrać się jak dama.
Postawiłam na czarną, lekko mieniącą się sukienkę, która podkreślała moje kształty. Posiadała długie rękawy i kwadratowy dekolt. Inne sukienki nie leżały na mnie dobrze, były okropne. Sam fakt tego, że po włożeniu ich czułam się jakbym cofnęła się do średniowiecza. Pod sukienką ubrałam beżowe rajstopy i postawiłam na buty z niskim obcasem. Wyprostowałam swoje ciemne włosy i lekko się pomalowałam.
Wyglądałam dobrze, jak nigdy. Byłam podekscytowana.

- Olivio, musimy już jechać! - Krzyknął Snape.

Zmierzył mnie od dołu do góry. - Wyglądasz dobrze...ale ta sukienka... za dużo - Westchnął, spojrzał na zegarek i dalej już nic nie powiedział ze względu na czas.
Machnął ręką i wyruszyliśmy.

~~~~~~~~
Dwór Malfoy'ów okazał się ponurym światem, nie takim jak sobie wyobrażałam jadąc tam. Był dosyć spory z zewnątrz, ale ciemny i pozbawionych jakiejkolwiek radości. W dużych oknach odbijało się pochmurne niebo. Wszystko wokół było smutne i dość przerażające.

W dużych, drewnianych drzwiach ukazał się mały człowieczek który natychmiast wpuścił nas do środka

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

W dużych, drewnianych drzwiach ukazał się mały człowieczek który natychmiast wpuścił nas do środka.

- Witaj Snape... - powiedział blady, długowłosy mężczyzna schodzący po szerokich schodach z szyderczym uśmieszkiem.

- Witaj, Lucjuszu. - odpowiedział Snape z nieciekawym nastawieniem.

- Jak miło cię... - popatrzył na mnie i podniósł dumnie głowę.- ...was widzieć. W końcu przyszedłeś tutaj z panną Olivią, pamietam ją jak miała jedynie pięć lub sześć lat. Hmm...Nie pamiętam, mało istotne. - mruknął pod nosem Lucjusz. - Chodźcie za mną!

- Jakoś nie podoba mi się ten mężczyzna profesorze.- szepnęłam tak aby tylko Snape to usłyszał.

- Lucjusz jest specyficzny i arogancki, jak cała rodzina Malfoy'ów ale w tej sytuacji musimy być z nimi blisko. - odpowiedział cicho Snape.

Weszliśmy do pokoju gdzie znajdował się długi, ciemny stół. A nad nim mieniący się żyrandol wyglądający na bardzo bogaty. Był bardzo piękny, ale wszystko w około było tak samo ponure i smutne jak z zewnątrz. To mnie przytłaczało... wystrój był wręcz idealny, ale atmosfera poważna i oschła. W tym domu pozbawiono jakichkolwiek uczuć, jakiejkolwiek miłości. Żadnych żartów, żadnych uśmiechów, tak jakby odebrano temu domowi prawdziwego życia. Po chwili do pokoju wszedł chłopak o bladej karnacji, siwych włosach opadających na czoło i szarych oczach. Był wysoki ale dało zauważyć się w nim wszystko. Ubrany był w czarny garnitur, krawat i czarne lakierowane buty. Wyglądał naprawdę dobrze!

Przywitał się ze swoją matką i podszedł bliżej mnie

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Przywitał się ze swoją matką i podszedł bliżej mnie.

- Cześć, jestem Draco! - powiedział i uśmiechnął się niepewnie, podając mi rękę na przywitanie.

                         Koniec Rozdziału
—————————————————————
Hej, jesteśmy po 1 rozdziale.
Zapraszam do dalszego czytania. ;)
Staram się w szybkim czasie pisać kolejne rozdziały także warto czekać.

Będę dodawać zdjęcia, byście wyobrazili sobie tę postać w tym danym momencie

Buziaki <3

„Protego&quot; (Draco Malfoy) Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz