[ jak najszybciej ]

105 3 0
                                    


                — Jutro jest pierwszy dzień nagrań w dwa tysiące dwudziestym — odezwała się Kennedy, gdy rozmawiała przez FaceTime z Marcelem.

— A ja przyjeżdżam do LA za dwa tygodnie!

— Tak! Cieszę się, że będę mogła poznać cię jakby, no wiesz, osobiście.

— Tak. Powodzenia na planie — dodał Marcel, kładąc się na łóżku i układając telefon przed swoją twarzą. — Nie zapomnij nauczyć się kwestii.

Chłopak puścił jej oczko, a Kennedy zaśmiała się i okręciła dookoła na swoim krześle. Jej telefon stał na biurku, oparty o piórnik. Właśnie skończyła odrabiać lekcje.

— Mam szkołę i nagrania... — Westchnęła, wbijając wzrok w sufit. — Świetnie...

— Nie jest tak źle — zapewnił ją Marcel. — Zdałem już wszystko... Może nie na najwyższe oceny, ale zdałem!

Kennedy się zaśmiała.

— Moje oceny są całkiem dobre. Po prostu martwię się, że się pogorszą podczas nagrywania.

— Och.

Pomiędzy nimi na chwilę zapadła cisza.

— Kennedyyy... — Usłyszała brunetka.

— Muszę lecieć, pogadamy później?

— Tak, do zobaczenia. — Westchnął Marcel.

Dziewczyna zakończyła połączenie i położyła swój telefon na biurku. Drzwi otworzyły się na oścież.

— Kennedy! — zawołał Oliver. — Dzwoniłem do ciebie!

— Wybacz. Rozmawiałam.

— Josh jest w salonie.

— Co? Josh?

— Tak! Wiedziałabyś wcześniej, jeśli zeszłabyś, gdy do ciebie dzwoniłem!

Oliver wywrócił oczami i wrócił do salonu, a Kennedy podążyła za nim. Kiedy dotarli na miejsce, dziewczyna zauważyła Joshuę siedzącego na kanapie i sprawdzającego coś na swoim telefonie. Jego widok przywołał swego rodzaju nostalgię, uświadomiła sobie, jak bardzo za nim tęskniła.

Przez chwilę na niego patrzyła, podczas gdy Oliver usiadł obok Josha. Joshua podniósł wzrok i nawiązał kontakt wzrokowy z Kennedy.

— Och, hej, Kenz! — przywitał się z uśmiechem.

Ten uśmiech sprawił, że w głowie Kennedy pojawiły się wspomnienia. Każda chwila, którą spędziła z Joshem. Właśnie przez to zmiękły jej kolana.

— Hej, Josh — powiedziała, otrząsając się z transu. — C...

Brunetka nagle zamilkła, przez co Joshua posłał jej zdziwione spojrzenie.

— Co, uch, co tutaj robisz?

— Och, dawno nie widziałem ciebie i Olivera. — Odchrząknął. — Więc pomyślałem, że was odwiedzę! Uch, czy to ci nie przeszkadza?

Kennedy uśmiechnęła się na myśl, że musiał za nią tęsknić.

— Tak, tak, nie przeszkadza mi to. — Usiadła na kanapie obok niego.

— Wystarczy tego flirtowania — wtrącił Oliver. Kennedy i Josh niemalże zapomnieli o jego obecności. — Bo inaczej zwymiotuję.

Kennedy zrobiła się cała czerwona, a Joshua parsknął śmiechem. Cała trójka dalej rozmawiała, tracąc poczucie czasu. Nagle zadzwonił telefon.

— Kennedy, to chyba do siebie.

Dziewczyna nawet nie poznała swojego dzwonka, ale wyciągnęła komórkę, widząc na ekranie numer Sofii. Odebrała.

— Kennedy!

— Uch, tak?

— Przyjedź do Emmy jak najszybciej! — powiedziała szybko, lecz poważnym tonem.

— Chwila, dlaczego?

— Żadnych pytań, powiem ci później. Zabierz Josha.

Kennedy popatrzyła zmartwiona na chłopaka.

— Okej — odparła jedynie, zanim się rozłączyła.

BETWEEN US ━ JOSHUA BASSETTOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz