~•Ostatni Mag Powietrza•~

1.8K 76 6
                                    

~•~•~•~•~•~•~•~•~•~•~•~•~•~•~•~•~•~•~•~•~•~•~•

Aang zrozumiał sens tej wiadomości dopiero po chwili. Mocno wierzył zarówno w swoje umiejętności jak i przyjaciół, ale istniała szansa na niepowodzenie misji. W tym momencie zdał sobie sprawę z ważnej rzeczy.
-Nie mogę umrzeć- powiedział jakby wyrwany ze snu. Od kilku minut nie słuchał szczegółów głoszonych przez Zuko. Myślał o ważnej kwestii, o której chyba nikt inny nie pomyślał.
-Tak wiemy, że jesteś awatarem i świat cię potrzebuje, ale nie uważasz, że jednak trochę się przeceniarz?- zażartowała Toph.
- Nie o to mi chodzi. Jeżeli umrę...- zaczął, ale przerwała mu Katara.
-Nawet tak nie mów - Normalnie cieszyłby się, że dziewczynie na nim zależy, ale wnioski do jakich doszedł mroziły mu krew w żyłach.
-Jeżeli umrę duch awatara się odrodzi, ale magowie powietrza nie...- po tych słowach nastała cisza. Do każdego z nich powoli dochodził sens słów młodego awatara.
-Twoja cywilizacja... Już nie wróci- powiedziała Katara. Była przerażona. Nigdy wcześniej tak o tym nie myślała.
-Nie możemy na to pozwolić- powiedział stanowczo jej starszy brat.
-Nie wątpię w Aanga, ale jeśli ten mężczyzna rzeczywiście jest tak potężny jak mówi Zuko to... Wszystko się może zdarzyć- zaczęła po chwili milczenia Katara. Bała się o przyjaciela jak nigdy wcześniej. Oczywiście, walczył już z równie, a może i bardziej potężnymi magami, ale świadomość tego co powiedział jej Aang nią wstrząsnęła. I czuła, że nim też. Naturalnie, wszyscy wiedzieli że jest on ostatnim nomadem powietrza, lecz nie zdawali sobie z tego konsekwencji.
-Aang uważam, że nie powinieneś brać udział w tej walce -rzekł stanowczo Sokka.
-Dam radę. -odparł Aang trochę zły, że przyjaciel nie wierzy w jego możliwości.
-Sokka ma rację- przyznała Toph.
-Jeszcze chwilę temu żadne z was nie miało nic przeciwko temu, a teraz traktujecie to jak sprawę życia lub śmierci - krzyczał młody awatar. Był wściekły. Jego tatuaże zaczęły świecić. Opanował stan awatara, ale nadal takie sytuacje mu się zdarzały. Wtedy pomagało tylko jedno.
-Aang spokojnie, jestem tutaj- usłyszał jej słodki głos i poczuł rękę na ramieniu. Cała złość ustała. Spojrzał w jej błękitne czułe oczy. Były spokojne, jakby mówiły "wszystko będzie dobrze, jestem tu", ale zobaczył w nich coś jeszcze. Troskę. Bała się o niego, a on nie mógł jej zawieść.
-Zostanę - powiedział cicho.

~•~•~•~•~•~•~•~•~•~•~•~•~•~•~•~•~•~•~•~•~•~•~•

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

~•~•~•~•~•~•~•~•~•~•~•~•~•~•~•~•~•~•~•~•~•~•~•

-Musimy obstawić wejścia do pałacu- Kiedy Aang udał się ze służbą Zuka do pałacowych lochów (najbezpieczniejszego miejsca w zamku), władca ognia zaczął ustalać kto czym się zajmie. Była to jedna z niewielu rzeczy, które lubił w swoim nowym stanowisku. - Toph i Sokka, wy zajmjecie się obstawą głównego wejścia. Ja i Katara...
-Nie - przerwała mu dziewczyna łagodnym, ale zdecydowanym tonem - Dacie sobie radę. Ja to wiem. Dwóch potężnych magów i najwaleczniejszy człowiek jakiego znam. Wiem jak teraz czuje się Aang i muszę mu pomóc...
-Potrzebujemy cię- tym razem to Zuko jej przerwał - Jesteś najpotężniejszym magiem wody jakiego znam i do tego...
-Zuko zrozum on potrzebuje mnie bardziej- mimo wszystkich uczuć jakie do siebie czuli, ta rozmowa stawała się kłótnią.
-Poradzi sobie sam- mag ognia krzyczał, a z jego dłoni wydobywał się ogień.
-Zuko uspokój się, bo to może się dla ciebie źle skończyć- powiedział ostrzegawczo Sokka, stając pomiędzy chłopakiem i siostrą. Toph stanęła koło niego, bo mimo że była niewidoma czuła w głosie Zuka furię i ciepło wydobywające się z rąk. Bała się o Sokkę.
-W porządku idź do niego - rzucił Zuko wściekle. Odeszła

~•~•~•~•~•~•~•~•~•~•~•~•~•~•~•~•~•~•~•~•~•~•~•

Katara czuwała przy śpiącym przyjacielu.
-Nie wiem jak udało mu się zasnąć - myślała- Nasza relacja z Zuko jest dziwna. Mimo że tak bardzo go kocham, jednocześnie czuję palącą nienawiść. Z Aangiem jest inaczej, ale jednocześnie nigdy nie będę kochać go tak, jak kocham Zuko - dziewczyna dalej snuła swoje rozważania - Oboje mnie potrzebują, a ja nie mogę wybrać, któremu dać miłość, a którego zostawić.
Dziewczyna obiecała sobie, że będzie czuwać, ale po pewnym czasie jej powieki stały się bardzo ciężkie i odpłynęła w kojący sen.

Dziewczyna obiecała sobie, że będzie czuwać, ale po pewnym czasie jej powieki stały się bardzo ciężkie i odpłynęła w kojący sen

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

~•~•~•~•~•~•~•~•~•~•~•~•~•~•~•~•~•~•~•~•~•~•~•

Xai Bau nie spał i jedynie minuty dzieliły go od królewskiego pałacu.
-Już za niedługo się spotkamy. Jeden z nas nie wyjdzie z tego cało.

•ZUTARA• trudna miłośćOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz