~•Problemy Z Czerwonym Lotosem•~

2.1K 87 7
                                    


-Po co tu nas tu zebraliście?- zapytał Sokka-Byłem umówiony z Suki, a ty przetrzymujesz mnie tu od godziny. - spojrzał na siostrę z wyrzutem.
-Uwierz mi. To co usłyszysz na pewno jest ważniejsze niż twoja randka- odparł zimnym tonem Zuko.
-Aang jest w niebezpieczeństwie- powiedziała Katara, która nie mogła już dłużej milczeć.
-Co się stało?
-Jakieś dwa dni temu dostałem sokoła, od jednego z posterunków na południu królestwa- zaczął objaśniać sytuację nowy Władca Ognia. - Wysłał go jedyny ocalały. Rankiem tego dnia wpadł tam bardzo groźny mężczyzna, mag ziemi. Mówił, że chce uwolnić świat od Awatara. Ponoć przyjechał na stworzeniu z dziwnym nosem. I tu pojawia się największy problem. Chyba wiem co to za zwierze - tu urwał.
-No co to jest?- niecierpliwiła się Toph.
-To stworzenie pomogło mi kiedyś znaleźć Katarę... Mam na myśli was wszystkich - zakłopotał się Zuko, a niewidoma dziewczyna zaczęła chichotać. - Wystarczy podać mu zapach, a to znajdzie jego właściciela.
-To to stworzenie, które miało pomóc nam znaleźć Aanga, kiedy zaginął zaraz przed Wielką Walką, ale okazało się, że siedział na lwiożółwiu? - wtrącił się Sokka.
-Tak -rzekł spokojnym tonem Zuko - To zwierze znajdzie cię, Aang. Jestem tego pewien. A list został wysłany już kilka dni temu- wskazał na zwój. Awatar wierzył mu, ale i tak zaczął przeglądać treść wiadomości- On musi być już blisko. Powiedz mi. Pamiętasz kiedy ostatnio byłeś na południu?
-Ja pamiętam- powiedziała Katara.
-Mów- ton Zuko się zmienił. Mimo iż sytuacja była poważna mówił spokojnie z uczuciem w głosie. Katara lekko się zarumieniła i kontynuowała.
-To było jakieś dwa tygodnie przed tym jak się do nas dołączyłeś.
-Teraz to pamiętam- powiedział Zuko nadal w przyjaznym (rzadkim dla niego) tonie. - Wtedy przejąłem z tamtąd list i wysłałem tego płatnego zabójcę...
-Tak, nie musisz nam przypominać - powiedział Sokka wciąż trochę zły za wysłanie za nimi Człowieka Spaliny.
-Jeszcze raz przepraszam - speszył się Zuko po czym wrócił do typowego dla siebie, zimnego i spokojnego głosu. - Nie mamy dużo czasu. Musi być blisko.
-Nadal czegoś nie rozumiem- powiedziała w końcu Toph. - Dlaczego w ogóle przejmujemy się jednym świrem? Jesteśmy drużyną Awatara. Mamy Aanga, trzech potężnych magów i... Sokkę - ostatnie słowo wypowiedziała prześmiewczo czym bardzo zdenerwowała wojownika, który zaczął coś mamrotać pod ścianą.
-Otoż ten mężczyzna to jeden z najpotężniejszych magów na świecie. Jeszcze przed miesiącem należał do Porządku Białego Lotosu, ale odszedł po naszej wygranej.
-Mojej wygranej- pomyślał Aang. Sam nie widział dlaczego, ale od pewnego czasu czuł do Zuko niechęć. Po chwili jednak upomniał się w myślach - To byl nasz wspolny sukces. Gdyby nie przyjaciele, nie dokonałbym niczego.
-Stwierdził, że po wyjściu z ukrycia cel organizacji się zmienił, a on nie chce pomagać Awatarowi. Jednak najwyraźniej stwierdził, że nie pomaganie Aangowi to za mało i musi go zabić.
-Nie pozwolimy na to- rzuciła walecznie Toph.
-Nie pozwolimy- dodał Sokka i objął awatara ramieniem.

-Nie pozwolimy- dodał Sokka i objął awatara ramieniem

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

~•~•~•~•~•~•~•~•~•~•~•~•~•~•~•~•~•~•~•~•~•~•~•

W tym samym czasie na pustkowiu, na którym Aang walczył z Ozaiem.

Pomiędzy skalnymi kolumnami jechał na czworonożnej bestii umięśniony mężczyzna. Kiedy zwierze zdecydowało, że czas ruszać dalej, on odwrócił się i jednym ruchem zrównał cały teren z ziemią.
-Jesteśmy już blisko. Czuję to- powiedział sam do siebie - Idę po ciebie Avatarze.

•ZUTARA• trudna miłośćOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz