14. Chyba trzeba poprawić twoje maniery.

316 30 27
                                    

Lena

Gdy się obudziłam pierwsze, co zauważyłam, to to, że leżę w łóżku.
I gdy miałam już pomyśleć, że to był tylko koszmar, zaczęłam skakać wzrokiem dookoła.

Strach od nowa zaczął mnie paraliżować, a nawet nie zdążyłam się jeszcze ruszyć.

Mam wrażenie, że znajduje się w jakiejś celi więziennej, tylko w tym przypadku tam, gdzie powinny być kraty, jest też czwarta ściana i stare drzwi. Przynajmniej tak wyglądają.

W pomieszczeniu znajduje się tylko łóżko, na którym leżę w prawym rogu pokoju i mały stolik po przeciwległej stronie. Mimo tego, że ściany są ciemne, to jest tutaj dosyć jasno, dlatego zaczęłam się rozglądać za jakimś oknem. Gdy spojrzałam w górę w lewą stronę, znalazłam je. Było dosyć spore, a w dodatku ozdabiały je kraty.

Nawet gdybym stanęła na palcach, to jestem pewna, że nie mogłabym go dosięgnąć.

- Kurwa - szepnęłam, widząc, że nadal mam na sobie tylko koszulę do spania.

Od razu zaczęłam oglądać swoje ciało w poszukiwaniu jakichkolwiek ran, czy czegoś podobnego.

Mój ruch jednak coś zblokowało.

Na obydwu rękach miałam kajdanki.
Po przeniesieniu wzroku na ścianę, zauważyłam, że są do niej przymocowane.

Obydwa łańcuchy mają długość zaledwie jednego metra.
Usiadłam na kolanach i zaczęłam nierównomiernie oddychać.

To nie czas na panike. Wiem to. Powinnam się skupić.

Ale co ja mogę w tej sytuacji zrobić?

Zaczęłam się trząść, więc przybliżyłam się do ściany, aby móc się całkowicie objąć.

Zrobiło mi się nagle zimno. Nie byłam pewna czy to z nerwów, czy może temperatura tutaj była rzeczywiście taka niska.

Rozejrzałam się jeszcze raz za jakimś kocem czy kołdrą, ale nic takiego nie znalazłam.

Po chwili usłyszałam przekręcanie zamka i do środka wszedł Archie, na którego widok opanował mnie gniew.
Nawet nie próbowałam tego ukryć.

- Witam, jak się spało? - uśmiechnął się i stanął jakieś dwa metry ode mnie.

- Czemu to zrobiłeś? - zapytałam wkurzona.

- Nie chce mi się latać za jakimś idiotą, więc spowoduje, że on sam to zrobi - odparł z uśmiechem.

- Niby jak?

- Może nie interesujesz Alexa, ale za to Ashtona tak, a on zrobi wszystko, żeby cię uratować - oznajmił.

- Skąd wiesz? Może nie będzie chciał się narażać dla kogoś, kogo zna bardzo krótko, błędnie to oceniłeś - oznajmiłam, siląc się na opanowanie spokoju.

Wiem, że moje gadanie nic tu nie zdziała. Ale może chociaż wzbudze wątpliwość?

- Nie sądze, już raz była taka sytuacja pół roku temu, był z dziewczyną, którą za wszelką cenę chciał przede mną chronić, ale cóż...nie udało mu się to, a ja zdobyłem to czego chciałem - uśmiechnął się.

Nagle przypomniałam sobie ten wieczór, kiedy graliśmy z Ashtonem w pytania. Wspomniał coś wtedy o byłej dziewczynie. I było to pół roku temu.

Po chwili wyszedł i wrócił z jakimiś ubraniami. Rozpoznałam w nich swoją ciemną koszulkę z kolorowym nadrukiem z jakiegoś filmu. Poza tym rzucił na łóżko jeszcze czarne leginsy, tego samego koloru skiety i adidasy.

Mystery boy | A.I Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz