Lena
Kiedy podjechaliśmy już pod sklep, zadzwoniła do mnie Ruby.
- Hej - uśmiechnęłam się.
- Hej, tęsknię za tobą, wracaj szybko do pracy - zaśmiała się na wstępie.
Pogadałam z nią kilka minut, a Ashton cierpliwie na mnie czekał, co chwilę zerkając na mnie z uśmiechem.
- Co? - zapytałam się go, gdy się rozłączyłam.
- Nic, nie mogę na ciebie popatrzeć? - odparł z rozbawieniem, a następnie wyszedł z samochodu.
Ja również to zrobiłam.
- Możesz - uśmiechnęłam się, idąc już koło niego.
- To dobrze, gdybyś mi zabroniła, to byłaby to prawdziwa tortura - jego kąciki ust podniosły się znacznie wyżej.
Moje również.
Weszliśmy do sklepu i zaczęliśmy wkładać do koszyka najpotrzebniejsze składniki.
O ile tak można nazwać pizze czy chipsy. W naszym przypadku to było najpotrzebniejsze.
- Mogę zrobić jutro spaghetti, miałabyś ochotę? - zapytał z uśmiechem Ashton, biorąc do ręki makaron.
- Źle zrobiłeś - pokręciłam z rozbawieniem głową.
- Co? - parsknął śmiechem.
- Właśnie spowodowałeś, że teraz mam na nie ochotę - zaśmiałam się cicho.
- Czyli robimy dzisiaj - oznajmił zadowolony.
- Nie no, może być jutro, robi się dosyć późno, teraz bardziej wypada zjeść kolacje, jest już po siedemnastej - uśmiechnęłam się.
- Jak wolisz - odpowiedział z uśmiechem, a następnie posłał mi pytające spojrzenie, widząc moją minę.
- Przepraszam, Diego cały czas to mówił przy mnie, gdy mnie przetrzymywali, w jego przypadku to mnie irytowało - wytłumaczyłam od razu.
- A w moim przypadku? - uniósł z rozbawieniem brew.
- Jakoś nie - zaśmiałam się cicho i odwróciłam się, aby włożyć do koszyka kolejne rzeczy.
- A co cię we mnie irytuje? - zadał nagle pytanie.
- Chyba nic - odezwałam się po dłuższej chwili i zerknęłam na niego.
- Nic? - spytał zdziwiony.
Pokręciłam przecząco głową na potwierdzenie.
- Teraz ty - uśmiechnęłam się.
- Że niby co mnie irytuje w tobie? - zapytał z rozbawieniem.
- Tak - odpowiedziałam z uśmiechem.
- Nic - oznajmił od razu, uśmiechając się.
- Jak to nic? A moja ciekawość, a czasami może nawet trochę wścibskość? - zaśmiałam się.
Zdaję sobie z tego sprawę, że taka jestem, ale nic na to nie poradzę.
- Jak już mówiłem, to dodaje ci uroku - odparł z uśmiechem.
- Mam rozumieć, że moje wady dodają mi uroku? - zapytałam ze śmiechem.
- To ty masz jakieś wady? - spytał, przybliżając się do mnie.
Po chwili wpatrywania się we mnie, musnął delikatnie moje usta.
- Nie wydaje mi się - szepnął zadowolony i podszedł do półki z różnymi herbatami i kawami.
CZYTASZ
Mystery boy | A.I
FanficLena Dawson wynajmuje mieszkanie, do którego wprowadza się również pewien chłopak. Po nieudanym związku niechętnie przystaje na tego współlokatora. Jednak to nie ona decyduje kto będzie mieszkał razem z nią. Ku jej zaskoczeniu obecność tego chłopaka...