18. Nie potrafię ci odmówić.

275 28 41
                                    

Lena

Kiedy podjechaliśmy już pod sklep, zadzwoniła do mnie Ruby.

- Hej - uśmiechnęłam się.

- Hej, tęsknię za tobą, wracaj szybko do pracy - zaśmiała się na wstępie.

Pogadałam z nią kilka minut, a Ashton cierpliwie na mnie czekał, co chwilę zerkając na mnie z uśmiechem.

- Co? - zapytałam się go, gdy się rozłączyłam.

- Nic, nie mogę na ciebie popatrzeć? - odparł z rozbawieniem, a następnie wyszedł z samochodu.

Ja również to zrobiłam.

- Możesz - uśmiechnęłam się, idąc już koło niego.

- To dobrze, gdybyś mi zabroniła, to byłaby to prawdziwa tortura - jego kąciki ust podniosły się znacznie wyżej.

Moje również.

Weszliśmy do sklepu i zaczęliśmy wkładać do koszyka najpotrzebniejsze składniki.

O ile tak można nazwać pizze czy chipsy. W naszym przypadku to było najpotrzebniejsze.

- Mogę zrobić jutro spaghetti, miałabyś ochotę? - zapytał z uśmiechem Ashton, biorąc do ręki makaron.

- Źle zrobiłeś - pokręciłam z rozbawieniem głową.

- Co? - parsknął śmiechem.

- Właśnie spowodowałeś, że teraz mam na nie ochotę - zaśmiałam się cicho.

- Czyli robimy dzisiaj - oznajmił zadowolony.

- Nie no, może być jutro, robi się dosyć późno, teraz bardziej wypada zjeść kolacje, jest już po siedemnastej - uśmiechnęłam się.

- Jak wolisz - odpowiedział z uśmiechem, a następnie posłał mi pytające spojrzenie, widząc moją minę.

- Przepraszam, Diego cały czas to mówił przy mnie, gdy mnie przetrzymywali, w jego przypadku to mnie irytowało - wytłumaczyłam od razu.

- A w moim przypadku? - uniósł z rozbawieniem brew.

- Jakoś nie - zaśmiałam się cicho i odwróciłam się, aby włożyć do koszyka kolejne rzeczy.

- A co cię we mnie irytuje? - zadał nagle pytanie.

- Chyba nic - odezwałam się po dłuższej chwili i zerknęłam na niego.

- Nic? - spytał zdziwiony.

Pokręciłam przecząco głową na potwierdzenie.

- Teraz ty - uśmiechnęłam się.

- Że niby co mnie irytuje w tobie? - zapytał z rozbawieniem.

- Tak - odpowiedziałam z uśmiechem.

- Nic - oznajmił od razu, uśmiechając się.

- Jak to nic? A moja ciekawość, a czasami może nawet trochę wścibskość? - zaśmiałam się.

Zdaję sobie z tego sprawę, że taka jestem, ale nic na to nie poradzę.

- Jak już mówiłem, to dodaje ci uroku - odparł z uśmiechem.

- Mam rozumieć, że moje wady dodają mi uroku? - zapytałam ze śmiechem.

- To ty masz jakieś wady? - spytał, przybliżając się do mnie.

Po chwili wpatrywania się we mnie, musnął delikatnie moje usta.

- Nie wydaje mi się - szepnął zadowolony i podszedł do półki z różnymi herbatami i kawami.

Mystery boy | A.I Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz