Już jutro sylwester, więc życzę wam wszystkiego co najlepsze w nowym roku. Rozdział miał pojawić się dopiero 31.12, ale wyszło jak wyszło i jest już dzisiaj. Miłego czytania! Buziaki!
- Camila, ja...- zaczął Harry, po skończeniu występu.
-Nic nie mów – przerwałam, po czym rzuciłam mu się na szyję. Ten z totalnym zdezorientowaniem, również mnie objął i dopowiedział:
-Camila, ja...żałuję, że nie wspomniałem o tym, że Stiles jest totalnym dupkiem, na forum całej szkoły – dokończył.
Ja tylko lekko uśmiechnęłam się pod nosem, po czym go puściłam.
-Stiles... nie jest dupkiem...- odpowiedziałam. Harry otworzył usta, by coś powiedzieć, ale w tym samym momencie zaczął dzwonić mi telefon. - Przepraszam na chwilę – powiedziałam, po czym wyszłam z sali, odbierając telefon.
- Halo?
-Hej Camila – powiedział damski głos w słuchawce.
-Clary?
-No tak. Nie masz zapisanego mojego numeru?
-Nie. Nie wiem czemu...
-Dobra nieważne. Później zapiszesz, a teraz słuchaj,młoda. Niestety nie dam rady dzisiaj wcześniej wrócić z pracy.Mamy dużo chorych w szpitalu, lekarze potrzebują pomocy, sama rozumiesz...
-Chcesz powiedzieć, że znowu mnie wystawiasz? -spytałam poirytowana.
-Cam, posłuchaj...
-Nie!- krzyknęłam do słuchawki. - Po raz kolejny nie masz dla mnie czasu. Rozmawiałyśmy na ten temat, ale ty wciąż stawiasz pracę na pierwszym miejscu! To się robi cholernie męczące!
-Cam...- zaczęła Clary, ale ja nie chciałam jej więcej słuchać. Rozłączyłam się i pobiegłam w stronę wyjścia ze szkoły. Usiadłam na schodach i schowałam głowę w dłoniach.Nie wiem jak długo tak siedziałam. Pamiętam tylko, że z transu wyciągnął mnie czyiś męski głos, mówiący:
-Nie jest ci za zimno?
Spojrzałam w kierunku rozmówcy i bezbarwnie się uśmiechnęłam. Brunet patrzył na mnie ze wzrokiem pełnym politowania. Miał w ręku swoją, trochę za dużą, marynarkę.
- Masz – powiedział i zarzucił mi ją na barki.-Mam nadzieję, że pomoże...
-Oh Stiles... - powiedziałam, ale on szybko mi przerwał, siadając obok mnie.
-Camila ja... przepraszam, że cię zostawiłem. Malia po prostu... ona... Ah....- mówił z lekko zestresowanym głosem. Po chwili jednak powiedział, już bez żadnych ogródek. - Malia nie jest niczemu winna...
Zdziwiłam się. Bardzo. Spojrzałam na niego, czekając na dalsze wyjaśnienia.
- Ona nie jest niczemu winna. Mam swój rozum...Zachowałem się jak ostatni dupek. Powinienem odpowiedzieć, że nie chcę z nią tańczyć i tyle. A to, że do siebie wróciliśmy...Ah! To był cholerny błąd! Nie wiem dlaczego to zrobiłem, jestem idiotą, i bardzo cię za to przepraszam... Jeśli masz ochotę, tam wrócić i ze mną zatańczyć, tak jak ci to obiecałem to..
- Nie mam ochoty tam wracać...
- W takim razie...Mogę odwieźć cię do domu, do siostry..
- Moja siostra kolejny raz mnie wystawiła, mimo tego,że obiecała, że dziś spędzimy razem czas. Musi zostać dłużej w pracy...
- W takim razie chodź ze mną – powiedział Stilinski, po czym wstał i wystawił rękę w moją stronę. -Pojedziemy do mnie, ale najpierw zahaczymy pod sklep po lody i jakieś picie, co ty na to? Dzisiejszy wieczór spędzimy razem, na oglądaniu filmów i jedzeniu odgrzewanej pizzy, bo tyko taką mam...
CZYTASZ
I love you...// Stiles Stilinski 🥍 (ZAKOŃCZONE)
WerewolfCamila Presas to nietypowa nastolatka i nowa uczennica w szkole w Beacon Hills. Jest sierotą, mieszkającą ze starszą siostrą Clary. Obie często się przeprowadzają, co po czasie przestaje podobać się młodszej z nich. Powód przeprowadzek jest jeden. P...