Rozdział trzeci Mały/Duży błąd.

75 7 1
                                    

Nie mogłam się skupić na lekcji. Cały czas spoglądałam w jego stronę. Może to jednak nie ten Drew Donovan ,którego znam ja. Nie, to na pewno. Trochę się zmienił,wyglada teraz na jeszcze wieksze ciacho. Pierwszy i oststni raz widziałam go jakiś rok temu. Jego czarne jak heban włosy, były troche przydługie. Jakby normalnie zostal stworzony na podstawie mojego wyobrażenia najprzystojniejszego kolesia. "Grzeczny" sweterek, mocno opinał jego widoczne z daleka mięśnie. Wyglądał troche na bad boy,ale ja wiem ,że nim nie jest. Całokształt jego wyglądu dopełniało metalowe kółko w prawej brwi. Chyba wyczuł,że się na niego gapię i się obrócił. Szybko odwróciłam wzrok i ukryłam twarz za książką. Mam nadzieję,że mnie nie poznał. On wie o wszystko. Dokładnie wszystko o mnie wie. Gdy zadzwonił dzwonek wybiegłam z klasy niczym wicher.
- Do widzenia- mrunęłam szybko do nauczycielki.
Dopadłam w końcu swoją szawkę. Czy ja dzisia cały czas będę biegać? Pani Wiliam by stwierdziła,że poprawi mi się kondycja. Chciałam kiedyś chodzić na treningi koszykówki,ale po pierwszych zajeciach zrezygnowałam. Po samej rozgrzewce sapałam jak jakiś pociąg. Bosz to było straszne. Nigdy tam nie wróce.
Obróciłam się i krzyknęłam. Za mną stała Kati, no właściwie teraz to przede mną.
- Kati dostanę przez ciebie zawału serca.- Położyłam rękę na piersi. - Czy ty nie możesz podejść jak normalnie, tylko straszyć tak człowieka?
- Co? - Wręcz pisknęła. - Ja mam cie nie straszyć.- Pokazała na siebie palcem- Wybiegasz nagle z klasy nic nie mówiąc i masz do mnie jakieś pretensje?- Parsknęła - Teraz gadaj o co tu chodzi i dlaczego wyglądasz jak jakiś Casper*?
Nie chciałam się jej tłumaczyć, nie mogła. Dowiedziała by się o cięciu. Nie pozwolę na to.
- Nic troche źle się poczułam.
-Migrena? - Słychać było troskę w jej głosie.
- Tak, wiesz mam je coraz rzadziej,ale jednak mam.
Cały czas wszyscy się na mnie dziwnie patrzyli,nie wiedziałam o co chodzi. Kati,choć nic nie mówiła też zachowywała się dziwacznie. Nie wytrzymałam i powiedziałam:
- Co tym razem? Mam kaktus na czole?
Przygryzła swoją dolną wargę. Wzięła głęboki oddechi i wybuchnęła.
- Mia co ci się stało w rękę, dziwnie to wygląda,nie wciskaj mi tu kitu ,że przeciełaś się nożem,czy innym gównem.
Popatrzyłam na swoją rękę,nie miałam bluzki na długi rękaw,a na dodatek plaster mi się zerwał. Zrobiłam przestraszoną minę do swojgo przedramienia. Nie było już sęsu tego ukrywać i tak każdy widział moją ranę.
-Nic mi nie jest miałam mały wypadek z kubkiem, wiesz tym moim ulubionym , który prawie wyrzuciłaś,bo uznałaś,że jest niebezpieczny.- To była jedyna wymówka,która w tej chwili przyszła mi do głowy, wiedziała,że ona się na nią nabierze. Dziedięć tysięcy razy już mnie ostrzegał,że zrobie sobie w końcu tym kubkiem krzywdę.
Kati jednak nadal patrzyła na mnie dziwnie.
Przez reszte dnia starałam się unikać ciekawskich spojrzeń i oczywiście Drew. Co nie do końca mi się udało.

*Casper przyjazny duszek. Bajka animowana dla dzieci, opowiadająca o przygodach ducha Caspera.

Co mogę stracić?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz