Rozdział ósmy Imieniny

50 5 3
                                    

Nie było by w tym nic szczególnego, że moja babcia wpada do mojego pokoju bez pukania, ale w co ona jest ubrana, jeżeli można w ogóle nazwać ubraniem. Dobra może stara nie jest, ale żeby ubrać się w czerwoną sukienkę z cekinów ledwo zakrywającą jej majtki? Załorzyła do tego czarne szpilki z pietnasto centymetrowymi obcasami.
Stałam tak i stałam z otwartą buzią, nie mogąc się ruszyć. Tapety na twarzy też sobie nie oszczędziła.

- B-b-babciu co ty masz na sobie? - wydukałam.
- Jak to co, ubranie? Nie zapomniałaś o czymś skarbie? Dzisiaj są moje imieniny. Przychodzi do nas pewien pan. Ma na imię Chris. Mówiłam ci wczoraj. Teraz szybciutko się ubieraj, bo zaraz tu będzie.

Już otwierałam buzie, żeby jej odpowiedzieć, ale mi przerwała.

- Tak wiem, wiem nie założysz sukienki, ale ubierz się ładnie.

Czesto mnie zadziwia jej sposób mówienia, jakby była nastolatką.

Ubieram moje ulubione getry wyglądajace jak ze skóry, białą bokserkę i granatową marynarkę, która świetnie zasłania moje blizny. Z butów, których nie mam zbyt wiele wybieram czarne baleriny z paskiem, na którym jest kokarda. Nie nakładam makijażu, ani nie robie żadnych specjalnych fruzur. Zostawiam włosy rozpuszczone.
Teraz zacznie się moje umieranie z nudów. Ten cały Chris będzie opowiadał drętwe kawały, a ja będę musiała się śmiać. Schodze na dół i po raz drugi dzisiaj mnie zamurowuje. Na dole stoi nie kto inny tylko Drew. Jak mogłam zapomnieć, że wychowuje się z dziadkiem, wiem też doskonale, że ma na imię Chris.
Mia ty idiotko - szepcze podświadomość.
- Zanim zaczniemy kolacje Mia oprować Drew po domu - babcia mówi to robiąc maślane oczy do starszego pana.
Z otwartą buzią łapie Drew za rękę i zaciągam na górę. Chyba wolę nie widzieć mojej babci "robiącej różne rzeczy z Chrisem". Pokazuje Drew pokoje gościnne, salę do gry na pianinie i mój pokój. Później prowadze go na dwór na taras. Nie wiedząc co powiedzieć siadam na krześle i milczę.
Siada obok mnie i mówi:
- Dlaczego jestś taka milcząca?
- Bo nie wiem co powiedzieć.
Łapie mnie za rękę, ale szybko ją wyrywam.
- Hej, co się dzieje? - Dotyka ręką mojego policzka.
Szybko wstaję i odchodzę od niego na dwa metry.
- Przestań się zachowywać jak mój chłopak!!! - krzyczę.
Za minę, którą zrobił powinien dostać nobla. Podszedł i mnie objoł.
Nie powiem, że mi się to nie podobało.
Zaczą zbliżać swoje usta do moich, a mnie się przypomniało jak go poznałam.

-----------------------------------------------
Znów nie mam pomysłu. Mam też nadzieję, że jakoś specjalnie nie pomyliłam czasów. Coś ostatno nie idzie mi ta historia. 😔
Postaram się wymyślić coś jak najszybciej, a tak na marginesie jak ktoś chce może zajrzeć w wolnym czasie na moje inne opowiadania.
Ruby 😜

Co mogę stracić?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz