Rozdział siódmy Impreza

41 5 3
                                    


Do końca tygodnia miałam spokój. Żadnych nie proszonych babci w łazience, Drew był chory, wiec z nim też nie miałam problemów.
Dzisiaj jest sobota. Katlin chce mnie wyciągnąć na imprezę, a jakże by inaczej. Nie dam się wyciągnąć. Będę twarda.
- Miaaaa proszęęęęę!!! - Klęczała już na kolanach, co naprwadę mnie bawiło.
- Nigdzie. Nie. Idę.
Westchnęła sflustrowana i wstała z podłogi. Trochę jej współczuję, że ma taką beznadziejną przyjaciółę.
- Dasz się kiedyś wyciągną?
- Pewnie nie. Wiesz, że nie znoszę tłumów, a ludzie w nich mnie wkurwiają.
Po dalszych namowach Kati wreszcie wyszła. Tę laskę trudno zbyć. Wzięłam moją ukochaną czekoladę z mojego "schowka na słodycze". Jestem od niej uzależniona. To miłość mojego życia.
Nie chcę się zabić. Po prostu nie czuje.
Idę do komputera poszukać różnych przysłowi. Fajna zabawa, czasem można się pośmiać. Wczoraj znalazłam takie:
"By się spodobać kulturze sztuka tańczyła na rurze". (Źródło internet, nie wymyśliłam tego sama. Ruby)
Albo takie: "Żeby palnąć z gru­bej ru­ry, wys­tar­czą us­ta i za­nik kultury." (Źródło internet.)
Dzisiaj nie znalazłam nic ciekawego. Odchodzę od kompuera i zaczynam się szykować do spania. Zakładam moją piżamę, jeżeli to w ogóle da się na piżamą. Zakrótka żółta koszólka i rożowe, szerokie, długie spodnie. Kladę się do mojego kochanego, olbrzymiego łóżeczka.
Nagle ktoś wparowywuje do mojego pokoju. Zapukać to nie łaska?
Odwracam się i aż mnie zamurowuje.
-----------------------------------------------
Którz to może być? 😘
Mieliśmy w szkole tydzień kultury i dlatego takie przysłowia. Napisałam nawet wierszyk. Hehe.

Kultura kolegi
Kultura niby błacha sprawa,
nic nie warta bzdura,
lecz popatrz mój kolego na kolegę swego i powiedz co widzisz takiego?
Beka wszedzie gdzie podejdzie,
przepraszam to dla niego obce pojecie,
a o dzień dobry,
czy dowidzenia nie wspomniawszy.
Taka jego natura droga, że kulturę chowa.

Co mogę stracić?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz