Co pisać? - Marvel, DC i inne.

15. Loki na opak.

Wiecie co? Jak dla mnie wszystkie książki o Lokim wyglądają podobnie.

(Tak, to jest ten czas, żeby autorzy z pomysłem na wyjątkową fabułę przelaną na wattpada się zgłosili).

A o jakich książkach dokładniej mówię? Takich, w których Loki się zakochuje w jakiejś dziewczynie.

Dlaczego?

Bo on nie jest takim typem! Czy widzieliście kiedyś, żeby w filmie na przykład zrobił sobie przerwę w napadaniu na świat, bo tak mu się zamarzyło, żeby wejść jakiejś nieznajomej prosto do pokoju i zrobić jej laga mózgu?

Bez urazy, ale większość opowiadań, na które ja natrafiłam, zaczynało się tak, albo podobnie.

To jest ten moment z fabułą!

Wiecie na co wpadłam?
(No jeszcze nie wiecie ;D)

Dajmy na przykład, że Odyn, albo ktoś inny wpadł na pomysł, że najlepszą karą dla Lokiego będzie dzień, w którym obudzi się bez pamięci i mocy jako dwunastolatek, gdzieś w Nowym Jorku, a swoje życie odzyska dopiero wtedy, gdy na to zasłuży.

Tak, ja wiem komiksowicze, że podobny motyw już istniał, ale może nie każdy o nim wie.

No i wtedy fabuła może potoczyć się różnie!

Loki może się wplątać w jakąś sprawę przestępczą (np. dla forsy), a Avengersi, Spider-man czy ktokolwiek inny go z tego wyciągnie.

Cały myk polega na tym, że nikt nie będzie wiedział, że Loki, to Loki. A on jako "zwykły" dzieciak może na przykład zapragnąć zostać bohaterem, odkrywać powoli swoją historię, a nawet zjeżdżać po schodach na tarczy Kapitana - kto tam go wie.

Swoimi przekrętami może pomagać, albo co bardziej prawdopodobne - pogarszać sytuację.

Może sam wyruszyć, żeby uratować całą grupę bohaterów, albo to oni będą musieli cierpieć z jego winy.

Wszystko może się zdarzyć!

(Kto teraz też usłyszał tą piosenkę, dostanie ode mnie wiadro deszczówki).

Na samym końcu Loki może zasłużyć na to, żeby być znowu "kimś", ale wcale tego nie wybrać, albo wrócić do dorosłości i rozmyślać nad tym do czego w ogóle doszedł.

A może się wydarzyć coś jeszcze innego! To już zależy tylko od was.

Oczywiście jeżeli ktoś napisze coś takiego, to niech się pochwalić. Chętnie przeczytam :)