- Jasne, że ktoś jest w domu. Mieszkam z ciotką. - Spróbowalam się obok niego przepchnąc ale skutecznie mi to uniemożliwił.
- To nie ona. - mruknął. - Idź do samochodu i zaczekaj tam na mnie.
- Żarty sobie stroisz? -warknęłam -jeśli Aby jest w niebezpieczeństwie nie zostawię jej samej.
- To nie są żarty! - Krzyknął- wynocha do samochodu natychmiast. - jego twarz przybrała wyraz, ktory wystraszył mnie nie na żarty.
Ruszyłam więc do samochodu, chociaż wszystko we mnie krzyczało, że powinnam wrócić do domu i zobaczyć co się tam dzieje. Przecież gdyby coś było nie tak Jeremy wrócił by po mnie. Prawda? W miejscu nie usiedziałam jednak długo. Po usiedzeniu dziesięciu minut jak na szpilkach postanowiłam sprawdzić co dzieje się w środku.
- Dobrze wiesz, że nie chcesz z nami zadzierać. Jesteśmy wobec Ciebie neutralni, dopóki nie wtrącasz się w nasze sprawy.- Mówił jakiś męski głos w salonie.
- Daj spokój Drake - odpowiedział Jeremy. - Weź co masz wziąć i znikaj. Ona nie jest jak jej ojciec.
- Nie wiesz jaki był jej ojciec. Jej krew mówi nam, że jest dokładnie jak jej ojciec.
Kiedy usłyszałam słowo krew nie mogłam się dłużej powstrzymywać. Wbieglam do pokoju. Musiałam sprawdzić czy z Aby wszystko w porządku. Leżała na łóżku i gdyby nie unosząca się miarowo klatka piersiowa pomyslałabym, że stalo się coś naprawdę strasznego. Ciotka wyglądała po prostu jakby spała. Jeremy spojrzał na mnie i przewrócił oczami.
- Miałaś zaczekać w aucie. - warknąl.
- Kim on jest? - stanęłam za jego plecami.
-Witaj Leah - odpowiedział nieznajomy- Jestem Drake. Przyszedłem porozmawiać z Twoją ciotką o Tobie. Jestem przyjacielem Twojego taty.
- Ja nie mam taty - wycedziłam przez zęby.
- To, że z nim nie żyjesz nie znaczy, że nie jest Twoim ojcem. - uśmiechnal sie. - Musimy o nim porozmawiać.
- Nie będę z panem o niczym rozmawiać. - warknęłam.
Mężczyzna spojrzał na Jeremiego a ten odwrócil sie do mnie.
- Posłuchaj Leah- zacząl spokojnie - Myśle, ze powinnas go wysłuchać nawet jeśli to Ci się nie spodoba. Możesz go po prostu zignorować.
Spojrzałam na mężczyznę.
- Ma pan piętnaście minut. Później przestanę być miła.
- To co teraz powiem może wydawać Ci się niezwykle i być może uznasz mnie za szaleńca. Ale misisz to wiedzieć. Twój tata odszedł, ponieważ Twoja matka odrzuciła go kiedy dowiedziała się kim jest. Nie był on zwykłym człowiekiem. Był magiem. Potafił kontrolować żywioły. Przekazał te geny Tobie. Teraz Twój ojciec jest chory i potrzebuje Twojej pomocy. Bo widzisz kiedy mag umiera jego magia wyplywa, wyniszczajac go. Tylko Ty mozesz mu pomoc, bowiem tylko czlonek rodziny moze odebrac magie. Jezeli tego nie zrobisz Twoj ojciec.. jakby Ci to powiedzieć, rozwieje sie w pyl w strasznych meczarniach.
- Dlaczego mam w to uwierzyc? - zapytałam pełna niepokoju. - Przecież takie rzeczy nie istnieja.
- Istnieje o wiele więcej nadprzyrodzonych istot, czego najlepszym przykładem może być Twój chłopak.
- O czym pan mówi? - teraz naprawdę byłam już zmieszana.
- Nie powiedziałeś jej? - człowiek zwrócił się do Jerra.
CZYTASZ
Nowicjuszka
FantasyCo byś zrobiła, gdyby całe Twoje żyvie okazało się kłamstwem? Gdybyś musiała wybierać między tym co jest dla Ciebie dobre, a tym czego naprawdę chcesz? W życiu Leah niemal w tym samym momencie pojawia sie dwóch męzczyzn, jeden wszystko niszczy, drug...