Powrót

191 22 5
                                    

Obudziłam się następnego ranka zupełnie rozbita. Nie miałam siły zwlec się z łóżka, jedyne o czym marzyłam to gorąca kąpiel. Powoli pokuśtykałam do łazienki. Rozebrałam się i weszłam pod prysznic. Gorąca woda spotęgowała ból głowy i przypomniała o przykrych wydarzeniach w domu Drakea. Miałam tylko nadzieję, że Ian nie powie o niczym Megan. Nalałam na dłonie piling masujący i zaczęłam go rozdzierać po ciele, od szyi w dół. Kiedy dotarłam do prawego ramienia aż krzyknęłam z przerażenia. Mój kobiecy, ledwo widoczny biceps oplatał tatuaż. Był to wijący się cierń róży.

- Jaja sobie robisz?- spytałam samą siebie - Jak?

Próby zdrapywania i szorowania spełzły na niczym. Wyskoczyłam z łazienki jak oparzona. Zarzuciłam na siebie spodnie dresowe, pierwszą lepszą bluzkę i tenisówki. Właściwie tylko jedną tenisówkę. Poczym ruszyłam do samochodu. Mój gips w zasadzie uniemożliwiał prowadzenie auta, ale pomyslałam, że nie ma rzeczy niemożliwych, wsiadłam do auta i wlekąc się trzydzieści mil na godzinę ruszyłam w kierunku domu Megan, mimo, że mieszkała zaledwie przecznicę drogi dalej.

Dopadłam drzwi niekłopocząc się pukaniem. Ruszyłam prosto do pokoju brata przyjaciółki. Jego też nie zaszczyciłam jakimkolwiek powitaniem tylko zdarłam z niego kołdre powodując gwałtowną pobudkę.

-Leah!?- warknął nie do końca obudzony.- Czego chcesz?

- Daruj sobie tą wrogość, nie mogłam postąpić inaczej. Możesz się dąsać ile chcesz, ale do cholery - ściągnęłam do połowy bluzkę nie kłopocząc się nagością i pokazałam mu moją rękę. - powiedz mi co to jest?

- Tatuaż. - odparł natychmiast, jakbym sama tego nie dostrzegła.

- Och, nie. Naprawdę? - zakryłam dłonią usta w udawanym zdziwieniu.- Pytam poważnie. Skąd się to wzięło?

- Matko- przewrócił oczami - przeszłaś inicjację. Pojawił się znak Twojego żywiołu, to normalne. - westchnął i odwrócił się do mnie bokiem ukazując mi pojedyńcze kropelki rozmieszczone w róznych odstępach na powierzchni całego, sporego swoją drogą, bicepsa.

- Taki tatuaż wygląda na Tobie trochę... zniewieściale - mruknęłam.

- To wszystko, co chciałabyś wiedzieć? - burknął kładąc się do łóżka.

- Drake bardzo się wkurzył? - spytałam.

- Znasz Drakea? - usłyszałam za sobą głos pani Collins.

- Pani Collins? - spytałam niedowierzając. Rzuciłam Ianowi pytające spojrzenie.

- Nie bądź głupia Leah, dobrze wiesz, że to jest dziedziczne. - odpowiedział na moje nieme pytanie.

- Czy masz już swoje znamie? - pokazała mi swoje ramie i widniejący na nim płomień.

- Ja..- w odpowiedzi spojrzałam tylko w dół na moją wciąż niezałożoną bluzkę. Pośpiesznie zaczęłam ją zakładać.- Tak.

- A więc przeszłaś inicjację. - uśmiechnęła się - kiedy?

- Wczoraj. Pani Collins, czy Megan... Ona wie?

- Nie, kochanie. - pokręciła głową.- Nie ma sensu jej tego tłumaczyć. Chciałabym, żeby tak zostało.

- Rozumiem, nic nie powiem.

Ta informacja zupełnie mnie zszokowała. Ruszyłam do drzwi, ale zanim zdążyłam je za sobą zamknąć usłyszałam chrząknięcie Iana. Odwróciłam się z zaintrygowaną miną.

- Miałem Ci tego nie mówić, ale nie mogę wypuścić Cię stąd na pewną smierc. - westchnął.- Jeśli Twoja inicjacja się dopełniła, musisz teraz uzupełniać moc. Nie pozwól aby wyparowała z Ciebie jej ostatnia kropla, inaczej.. Sama wiesz co się stanie.

NowicjuszkaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz