☕ Rozdział 10☕

275 35 10
                                    

       Zaraz po wyjściu z baru Hinata wraz z niezwykle podekscytowaną Yachi skierowali się w stronę tymczasowego mieszkania Kageyamy. Dziewczyna nie miała zamiaru go odwiedzać, jednak chciała wesprzeć przyjaciela. Shoyo od bardzo długiego czasu był zauroczony w chłopaku, a Yachi, która o tym wiedziała chciała mu pomóc. Wpadła na genialny pomysł, by ten powiedział mu o tym w wigilie. W końcu raz kozie śmierć, zgadza się? Początkowo mieli spotkać się w domu jednego z nich, jednak plany pokrzyżował im Tetsurou wychodzący z propozycją wspólnego wyjścia. Więc ta wpadła na to, by zamiast ją odprowadzać wrócili razem i wtedy Hinata wyznał mu uczucia. Wtedy przyszła kolejna przeszkoda. Tobio obraził się, o nieznany jej czynnik i gdy myśleli, że z planu nici, temu zachciało się przepraszać. Chodź tyle, aczkolwiek uważała to za denerwujące. Miała zamiar wesprzeć go mentalnie, a w ciągu kolejnych dni zdzwonić się z nim by dowiedzieć co wyszło. Nie była ona częścią lgbt+, ani nigdy z nikim nie rozmawiała na ten temat, przez co gdy Hinata pod wpływem emocji zdradził jej swój sekret, była nieźle zdziwiona. Szybko jednak przywykła oraz nie miała większego problemu z zaakceptowaniem tego, a i nie drążyła tematu, za co przyjaciel był jej niezmiernie wdzięczny. 

      - Wątpię by Kageyama zareagował bardziej agresywnie. Nawet jeżeli nie odwzajemnia twoich uczuć, wygląda na człowieka, który do takich tematów podchodzi poważnie. Wierze, że wszystko potoczy się bez zbędnych krzyków. - zacisnęła dłoń w pięść i szeroko uśmiechnęła się w jego stronę przyjaciela. Ten mimo widocznego przerażenia, ten odwzajemnił uśmiech i bardziej pewny siebie również zacisnął dłoń. Naciskając dzwonek, stresował się niebywale, mimo wsparciu Hitoki, która już dawno poszła w swoją stronę. Drzwi otworzył mu chłopak z lekko skruszoną miną.

     - Wybacz mi moje zachowanie. I że musiałeś tu przychodzić. - Burknął jakby nie do końca do niego. Weszli do środka, a następnie do kuchni. Trzeba przyznać, że zachowanie starszego było absurdalne i nie podobne do niego samego, aczkolwiek Hinacie w tym momencie było wszystko jedno. Po chwili siedzieli razem przy stole pijąc herbatę. - Prawdę mówiąc nie napisałem do ciebie po to by rozmawiać o naszej sprzeczce. Chciałem spędzić mimo wszystko te święta z moim przyjacielem. - ostatnie zdanie wypowiedział bardzo niewyraźnie. Trochę jakby od niechcenia, ewentualnie z powodu wstydu.

    -Ja pomyślałem, że to może być dobry pomysł by porozmawiać o pewnej sprawie. Nie chce też zachowywać się jak rozwydrzony nastolatek. Takie sprawy, chyba powinny już nie sprawiać dla mnie problemu. - zaśmiał się cicho i po chwili niezbyt komfortowej ciszy wypalił. - Kageyama, podobasz mi się i chciałbym byś spróbował zaakceptować moje uczucia. Rozumiem jeśli nie zgodzisz się na związek. 

      Nagle w pomieszczeniu nastała głucha cisza.  Kageyama patrzył na niego poważnie i przez chwile nic się nie odzywał. Musiał to wszystko przemyśleć. 

     - W zupełności nie przeszkadza mi to co czujesz. Bardzo mi to schlebia. - chwycił go powoli za dłoń leżącą swobodnie na stole, obok kubka. - Jesteś dla mnie bardzo ważny, a moje uczucia na pewno podchodzą pod zauroczenie, więc mógłbym spróbować z tobą być. Gdzieś tam mam nadzieje, że nam się uda. - uśmiechnął się lekko  nie wiedząc co jeszcze dodać. Rzadko poruszał takie tematy. Shoyo uśmiechnął się głupio, pokazując zęby i przytaknął mu. Dawno nie był tak nadzwyczaj szczęśliwy.

☕☕☕

      Yachi po powrocie do domu i  po przywitaniu się z matką, z która dalej mieszkała, chwyciła za szklankę wody i wypiła ją prawie naraz. Musiała zająć się nauką, albowiem ostatnimi czasy idzie jej coraz gorzej, a nie mogła pozwolić sobie na tak duże niedociągnięcia. Chwyciła za pilot leżący na dużym białym stole i włączyła zielonym przyciskiem telewizor. Właśnie leciały jakieś wiadomości. Zdecydowała się nie przełączać kanału i słuchając jednym uchem zaczęła przygotowywać sobie jakieś jedzenie. Ze względu na prace matki praktycznie tylko od święta jadały wspólnie, przez co czasami zapominała o regularnym jadaniu. Nagle wpadła jej do głowy pewna myśl - jeżeli Hinacie uda się z Kageyamą, prawdopodobnie spowoduje to, że sama będzie chciała sobie kogoś znaleźć. Śmieszne. Jak bardzo życie innych może na nas wpłynąć.  Z lekkim uśmiechem na ustach zamyśliła się słuchając o jakiś nowościach w centrum Tokio. 

☕☕☕

      Kenma wiercił się na łóżku próbując usnąć. Podczas gdy jego przyjaciel odpłynął już dobrą godzinę temu, on nie mógł zmrużyć oka tak naprawdę z nieznanego sobie powodu. Może to przez zaburzony zegar biologiczny? Nocne maratony gier na pewno w tym nie pomagały.  Patrzył to na sufit, to na przyjaciela, na futonie obok. Chłopak wyglądał absurdalnie. Włosy w nieładzie, a kołdra skopana na bok. Jedną nogę trzymał na zimnej podłodze, drugą w połowie zgiętą na kocu, który Kozume ku dał by nie zmarzł. Najwidoczniej niepotrzebnie. Rękami przyciskał boki poduszki do głowy, pewnie dlatego jego włosy tak sterczały. Usta miał lekko uchylone ich kącika stróżka śliny spływała na poduszkę.  Kolejnego dnia poprosi go by zdjął z pościeli poszwę, bo jakoś nie uśmiechało mu się tego dotykać. Starszy nie powinien wziąć tego do siebie. Wrzuci potem to do prania i po sprawie. Nagle usłyszał brzęczenie telefonu. Szybko chwyci go i opuścił pomieszczenie, nie chcąc obudzić Tetsurou swoją rozmową. 

      - Miyuu? Coś się stało? Wątpię byś dzwoniła o tak późnej porze bez powodu. - spytał słysząc po drugiej stronie słuchawki oddech przyjaciółki. 

      - No... Powiedzmy... - dziewczyna zaśmiała się cicho robiąc chwilą pauzę. - Pomyślałam, że jeszcze nie śpisz, a jakoś tak potrzebowałam z kimś porozmawiać... - mamrotała, jakby nie do końca wiedziała do czego dąży. 

     - No tak wyszło, że jeszcze nie usnąłem. Jesteś na zewnątrz? Słychać jakiś szum. - powiedział lekko się niepokojąc. To nie było codzienne zachowanie przyjaciółki. 

    - Nie czuje się dobrze. - odpowiedziała unikając zadanego pytania. - W lutym powinnam mieć chwile wolnego czasu. Mogłabym zatrzymać się u ciebie na jakiś czas. Czuję, że powinnam załatwić kilka spraw. Rodzinnych...

    Chłopak nie chcąc wywoływać na niej niepotrzebnej presji, przytaknął tylko. Bardzo prawdopodobne, że jeżeli dziewczyna poczuje się lepiej o wszystkim mu opowie. Wydawała się to sprawa poważniejsza niż zerwanie z chłopakiem, czy zgubienie, nowego, dopiero co zakupionego aparatu. Przyjaciele rozmawiali jeszcze chwile o tym co ostatnio się u nich dzieje. Niedługo potem dziewczyna musiała kończyć.  

     Kenma wrócił do pokoju i zerknął na przyjaciela, który dalej spał. Przydałoby się by sam też poszedł, bo jutro będzie czuć się jak żywy trup. Nagle pomyślał, że przyjemnie byłoby chwycić za konsole i po raz kolejny przejść grę w którą ostatnimi czasy tak się wkręcił. No cóż... 

   -Najwyżej wypije kawę- stwierdził cicho, siadając na pościeli z czarnym switchem w ręku.

Więc chwytajcie rozdział, a ja idę pić herbatkę.
Możecie napisać co sądzicie.

Miłego wieczoru/ dnia. <3


𝐂𝐚𝐟𝐟𝐞𝐞 || ᵏᵘʳᵒᵏᵉⁿOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz