Rozdział 7: May We Meet Again

280 10 4
                                    

Siedział z palami w rękach i krzyknął do mnie "no bez przesady (T/I)!"

Zignorowałam go i weszłam do statku.

"Jak się ma Murphy?" Zapytałam jakiejś dziewczyny, patrząc na niego.

"Dobrze". Powiedział Murphy. "Mogę już iść?"

"Zależy". Zdjęłam z niego koszulę.

"Hej, już". Powiedział uśmiechnięty.

"Sprawdzam twoją ranę. Jest nadal bardzo źle. Być może będzie musiał zostać tu trochę dłużej". Powiedziałam patrząc w dół, aby ukryć uśmiech na mojej twarzy.

"O nie, znam to spojrzenie. Co jest?" Zapytał.

"Nic, tylko Bellamy miał rację".

"Miał rację? Z czym?" Zapytał, będąc bardziej zainteresowany.

"Uh z tobą". Skinęłam głową "tak, ma rację".

"Ciągle nie odpowiedziałaś na moje pytanie".

"Nie muszę. Muszę porozmawiać z Bellamy'im". Odeszłam od niego.

Krzyknął za mną "o czym?!"

Zobaczyłam Bellamy'iego jak sam naprawiał ścianę. Podeszłam do niego, wzięłam pal i wbiłam go w ziemię.

"Wróciłaś?" Zapytał.

"Uh... tak". Popatrzyłam na niego i przerwałam pracę. Zauważył to i spojrzał na mnie.

"Nie powinienem mówić takich rzeczy o tobie i Murphy'im. To nie moja sprawa. Masz rację".

Zakrztusiłam się "nie, to ty miałeś rację".

"Czekaj, co?"
"Tak, ale tak bardzo nie chcę tego mówić. Murphy, on, on nie jest dobrym facetem dla mnie. Dla kogokolwiek. On ciągle chce odejść. Nie chce zostać... ze mną".

Popatrzył na mnie i westchnął "przepraszam (T/I)".

"Przepraszasz? Za co?"

Podszedł do mnie i chwycił moją twarz w swoje dłonie "za to".

"Uh Bellamy? Co ro-"

Powili dotknął swoimi ustami moich. Na początku nie wiedziałam jak zareagować, ale potem oddałam pocałunek. Złapał mnie w talii, a ja chwyciłam go za kołnierz koszuli. Pocałunek stał się mocniejszy i bardziej namiętny. Nagle usłyszałam kogoś.

"Hej!" Krzyknął Finn odpychając Bellamy'iego ode mnie. "Zabierał łapy od niej!"

Bellamy również go popchnął. Zaczęli się bić.

"Ej! Przestańcie!'' Wepchnęłam się pomiędzy nich, gdy próbowali zbliżyć się do siebie, aby uderzyć drugiego. "Przestańcie. Już wystarczy!"

"(T/I), pozwalasz mu się tam po prostu pocałować po tym, co ci zrobił?"

"Dlaczego nie zajmiesz się swoimi sprawami?" Powiedział Bellamy, gdy popchnęłam go za siebie.

Popatrzyłam na Bellamy'iego "po prostu idź, zanim wszystko wymsknie się spod kontroli". Spojrzał najpierw na mnie, a potem na Finna i odszedł, emanując wściekłością.

"Finn, możemy pogadać?" Odciągnęłam go na bok w stronę jego namiotu. Weszliśmy do niego.

"(T/I), przepraszam, ale jeszcze dzisiaj rano nienawidziłaś tego faceta,a teraz pozwalasz mu się całować?! Nie rozumiem".

"Wiesz co? Może jak też nie rozumiem!"

Jego twarz złagodniała "co?"

"Nie wiem, Finn! Moje uczucia są teraz wszędzie. Z Murphy'im, tobą i Bellamy'im".

"Poczekaj, przepraszam, czy ty mnie wymieniłaś?"

"Tak? Nie? Nie wiem, po prostu pomyślałam".

Złapał mnie w talii i przyciągnął do siebie, całując mnie. Pozwoliłam mu na to. Było przyjemnie. Swoje palce wplątałam w jego włosy, równocześnie oddając pieszczotę. Wtedy zaczął szarpać za moją koszulkę. Szybko od niego odskoczyłam i dałam mu z 'liścia'.

"Żartujesz sobie ze mnie!?" Krzyknęłam na niego.

"Przepraszam".

"Nieważne! Tylko tyle ode mnie chciałeś?"

"Co? Nie! Oczywiście, że nie!"

"Pewnie". Wyszłam na zewnątrz i poszłam do statku.

Wtedy zobaczył mnie Bellamy.

"Hej, (T/I), wszystko w porządku?"

Popatrzyłam na niego i poszłam dalej.

Stałam przed bramą barykady, rozważając, czy iść czy też nie.

W jednej ręce miałam swoją torbę, a w drugie włócznię.

"Nie musisz odchodzić (T/I)". Usłyszałam Bellamy'iego, gdy położył rękę na moim ramieniu. 

"Nie ty o tym decydujesz Bellamy". Westchnęłam.

"Byłoby świetnie, jeśli byś została, żeby pomóc utrzymać to miejsce w całości. Jednak, jeżeli potrzebujesz przestrzeni, damy ci ją".

Uśmiechnęłam się do niego i pocałowałam go w policzek. "Dzięki". Otworzyłam wrota i wyszłam. Odwróciłam się i pomachałam.

"May We Meet Again".

May We Meet Again | Bellamy Blake x Reader [TŁUMACZENIE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz