Rozdział 24: Walka

137 6 0
                                    

"Arka umiera?" Zapytałam zakłopotana.

"To jeden z głównych powodów, dlaczego wysłaliśmy setkę na ziemię, kochanie. Musieliśmy zobaczyć, czy Ziemia nadaje się do przetrwania". Powiedziała przez radio moja mama.

"Ale myślałam, że Arka ma trochę więcej czasu".

"Okazało się, że byliśmy w błędzie. Coś się stało ze zbiornikami powietrza. Nie możemy tutaj zostać na długo".

"Kiedy przylecicie?"

Westchnęła "nie wiem, może w ciągu tygodnia? Ciągle nad tym pracujemy".

"Dobrze..."

"Kochanie, wkrótce tam będę. Kocham cię". Mogłam usłyszeć, że się uśmiecha.

Westchnęłam "też cię kocham". Po tym wyłączyłam radio.

Wyszłam z namiotu i próbowałam znaleźć Bellamy'iego. Rozglądałam się, dopóki nie zobaczyłam go rozmawiającego z Octavią.

"Bellamy-" zaczęłam.

Wytłumaczył się przed Octavią i podszedł do mnie.

"Cześć," spojrzał na moją twarz. Z jej wyrazu mógł odczytać zmartwienie "co się stało?"

"Arka umiera i przybędą na ziemię....wkrótce".

Rozszerzył oczy. "Co?"

"Myślałam, że mamy więcej czasu. Ballemy, co my mamy zrobić?"

"Wiedz, że gdy przyjdą, to zabiorą nam ten obóz". Powiedział, próbując powstrzymać agresję w swoim głosie.

"Wiem. Dlatego się martwię". Popatrzyłam na obóz, który zbudowaliśmy własnymi rękami "te dzieciaki, to one go zbudowały. Zrobiliśmy z niego nasz dom, a znając Jahe, to pewnie wróci je do miejsca, w którym były. Do bycia kryminalistami. Bellamy, ja nie wiem, co my mamy robić".

Przytulił mnie, gładząc tył mojej głowy swoim kciukiem. "Coś wymyślimy, ale do tego czasu nie możemy nic nikomu powiedzieć".

"Co się dzieje?" Zapytała Octavia, podchodząc do nas.

Oboje popatrzyliśmy na nią z uśmiechem "Bellamy został oczyszczony. Zwolnili go z odpowiedzialności i jest wolnym człowiekiem".

Bellamy położył rękę na głowie. Octavia uniosła brwi.

"Tak, wiem. Już mi o tym powiedział".

Spiorunowałam go wzrokiem. "Przepraszam". Powiedział unosząc ręce.

"Co się dzieje? Tak naprawdę?" Powiedziała Octavia, krzyżując ręce na klatce piersiowej.

Oboje wzięliśmy głęboki oddech.

"Nie możesz nikomu powiedzieć, dobrze?" Zaczęłam.

Skinęła głową.

"Arka nadchodzi".

Jej wyraz twarzy zmienił się wtedy ze szczęśliwego w wkurzony.

"Bell, to nie prawda...prawda?" Zapytała.

Spuścił głowę "to prawda".

Octavia zadrwiła i spojrzała na mnie "To twoja wina". Warknęła.

"O, przestań". Powiedział Bellamy, próbując ją powstrzymać.

"Gdybyś nie poprosiła Raven i Monty'iego o zmontowanie radia, nie mielibyśmy takich kłopotów". Warknęła.

"Octavia ja-"

Zacisnęła pięść i uderzyła mnie w twarz. Rzuciłam jej gniewne spojrzenie, złapałam ją i powaliłam na ziemię. 

"(T/I), przestańcie!" Krzyknął Bellamy, kiedy moja pięść napotkała twarz Octavi.

Zebrał się wokół nas tłum krzyczących i śmiejących się ludzi.

"Jesteś su-" Zaczęła Octavia, ale znowu jej przywaliłam.

Pociągnęła mnie za włosy i kopnęła w brzuch. Wykręciłam jej ramiona, powodując jej krzyk.

"(T/I), zostaw ją!" Bellamy płakał, kiedy szorstko odciągał mnie od niej. Raven, widząc co się dzieje, zrobiła to samo z Octavią. Obie próbowałyśmy wyrwać się z ich uścisków.

"Nie jesteś wystarczająco dobra dla mojego brata! Jesteś zdzirą!"Splunęła.

"Przynajmniej nie jestem pomyłką jak ty!" Odkrzyknęłam.

Zapadła cisza, a my przestałyśmy wyrywać się Bellamy'iemu i Raven.

Wstrzymałam oddech "Octavia, nie to miałam na-"

"A ty nazywałeś ją swoją dziewczyną..." wyszeptała, przepychając się przez tłum.

"Dobra, koniec pokazów!" Krzyknęła Raven, rozganiając dzieciaki.

Z załzawionymi oczami odwróciłam się do Bellamy'iego. Zaczął odchodzić.

"Bellamy zaczekaj-" Powiedziałąm, chwytając go za ramię.

Wyrwał ramię z uścisku "nie masz już dość bójek na dzisiaj?"

"Bellamy proszę..."

"Poprostu-poprostu odejdź (T/I)..." Powiedział, machając ręką i odchodząc do swojej siostry.

Zaczęłam płakać. Poszłam do swojego namiotu i wzięłam swoje rzeczy. Spakowałam plecak i wyszłam.

"(TI/), dokąd idziesz?" Zapytała Raven, ciągle kulejąc.

"Daleko". Powiedziałam szczerze.

"Na jak długo?" Zapytała.

"Na chwilę..." Spojrzałam w dół, próbując się nie rozkleić.

"Nie możesz uciekać od swoich problemów (T/I)". Powiedziała, chwytając mnie za ramię.

Zadrwiłam "dlaczego nie?  Wszyscy inni tak robią. Wrócę, ale muszę się uspokoić. Powiedz Bellamy'iemu, że go kocham, a Octavi, że przpraszam". Uśmiechnęłam się i przytuliłam ją.

"Powiem". Powiedziała ze łzami w oczach "Będę za tobą tęsknić, (T/I)".

"Ja też będę tęsknić, Raven. May we meet again".

Skinęła głową.

"May we meet again".


**********************

I dobiliśmy 100 gwiazdek! Bardzo Wam za to dziękuję!


May We Meet Again | Bellamy Blake x Reader [TŁUMACZENIE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz