ROZDZIAŁ 1O

472 28 0
                                    

    Gdy lekcja się zaczęła Tina słuchała uważnie tego o co mówi Snape. Była bardzo ciekawa lekcji z nim, ponieważ dużo na ten temat słyszała z opowieści Harrego i jego przyjaciół. Znała ona Severusa osobiście, ponieważ był on ojcem chrzestnym Dracona i często przebywał w Malfoy Manor.

- W tym roku wystąpiły małe komplikacje jak widać. - zwrócił się do całej klasy mierząc wzrokiem Gryfonów - dlatego przez najbliższe lekcje będziemy powtarzać materiał z poprzedniego roku.
  Ślizgoni nie byli zadowoleni tym faktem, jednakże starali się nie okazywać obrzydzenia wobec uczniów z domu lwa.

- Na najbliższych 2 lekcjach będziecie robić eliksiry. Dobiorę was w pary i każdej z nich rozdam kartkę z nazwą eliksiru, który będziecie musieli zrobić. - kontynuował.
  Wszyscy byli załamani, iż wiedzieli, że Snape na złość dobierze ich w pary z tymi, którymi nie chcą być.
- A więc tak, Panie Malfoy, będzie Pan z Panną Parkinson, Panna Greengrass z Granger, Panna Cooper z Potterem, Pan Zabini z Panem Woodem... - wymieniał mężczyzna.

   Gdy większość uczniów miało już swojego partnera podszedł on do ławki Katheriny.
- Panienka Lestrange wszystko rozumie? Wydaje mi się, że w Beauxbotoms nauczyli was podstaw eliksirów? - zapytał z poważną miną.
- Tak profesorze, wszystko jasne. - odpowiedziała krótko.
W jej dawnej szkole mieli oni lekcje Eliksirów, ale nie skupiali się na nich jakoś bardzo, ważniejsze były zajęcia dodatkowe.

   Tina bardzo lubiła ten przedmiot i była z niego bardzo dobra, jako nieliczna w swojej dawnej klasie.
- Dobrze, więc będziesz z Weasleyem - oznajmił, wzkazując palcem jednego z rudych bliźniaków.
Oczywiście musiał być to ten Weasley, którego starała się za wszelką cenę unikać.

  Dziewczyna spojrzała na chłopaka A ten rzucił w nią gestem, który pokazywał, aby się do niego przysiadła. Wzięła swoje rzeczy i powoli podeszła do ławki chłopaka. Nic nie mówiąc usiadła i czekała, aż nauczyciel rozda im kartki.
Jako iż ławka, w której siedzieli znajdowała się na samym końcu sali, jako ostatni dowiedzieli się jaki eliksir mają zrobić.

- Amortencja, zajebiście. - mruknął Fred.
  Tina milczała, dobrze wiedziała, jak zrobić ten eliksir. Był on dla niej bardzo ciekawy i był chyba jej ulubionym. Wstała i poszła z resztą do pomieszczenia, w którym Snape trzymał wszystkie składniki do tworzenia eliksirów.

  Po chwili wróciła do ławki z pełnymi rękami. Rozłożyła wszystko na stole i usiadła.
- Wszystko dodajemy do wrzącej wody, eliksir powinien mieć perłowy blask, A nad nim powinny unosić się takie charakterystyczne spirale. - wytłumaczyła w skrócie nie nawiązując z chłopakiem kontaktu wzrokowego.
Weasley cały czas patrzył na partnerkę z niedowierzaniem.
- Otwórz książkę. W spisie treści powinno być napisane, na której stronie znajduje się cokolwiek o amortencji, nie jestem geniuszem i nie wymyślę Ci tego wszystkiego. - powiedziała.

  Jak kazała tak zrobił. Po chwili oboje zbliżyli się do książki i czytali jak i co pokolei mają zrobić. Gdy każdy zajął się czymś innym, nagle Fred lekko szturchnął Tinę, podkładajac jej pod rękę kawałek kartki. Ona lekko zdziwiona wzięła i rozłożyła kartkę.

* Przepraszam *

Gdy to przeczytała, nie okazując emocji, dalej kontynuowała pracę.
Po chwili znowu zobaczyła, że chłopak podsuwa jej biały papier.

* Nie chciałem Cię urazić *

  Dziewczyna znowu zignorowała gest chłopaka i czytała coś w książce, ale Fred nie odpuszczał i znowu wsunął jej kartkę pod nos.

* Wybacz mi, mam cholerne wyrzuty sumienia*

Na te słowa dziewczyna lekko się uśmiechnęła, starając się nie pokazywać tego chłopakowi.

Zielony To Nie Mój KolorOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz