ROZDZIAŁ 25

283 28 1
                                    

- Katherina! - odezwał się głos na pełnej ludzi stacji.
Dziewczyna zaczęła się rozglądać gdy zobaczyła Harrego, machającego do niej.
- Co jest? - spytała podchodząc do chłopaka z walizką.

- Chodź musimy iść - oznajmił i złapał dziewczynę za rękę.
- Ale Harry, mamy iść z Weasleyami - zaprotestowała.
- Najpierw musimy coś załatwić - mruknął.

Oboje ruszyli przed siebie, a zaraz przeszło przez jakieś stare, zardzewiałe drzwi.
- Syriusz! - krzyknęła dziewczyna, rzucając się w ramiona starszemu mężczyźnie.
- Cześć mała - powiedział, podnosząc dziewczynę z podekscytowania.

- Co ty tu robisz? Co jeśli ktoś Cię zobaczy? - spytała lekko zmartwiona.
- Nie martw się o mnie, nie mógłbym przegapić okazji, aby s końcu się z Tobą zobaczyć - wytłumaczył czule.
- Witaj Harry - kontynuował, obejmując chrześniaka.

- Cześć Syriusz, co u Ciebie? Gdzie teraz mieszkasz? - zaczął chłopak.
- Podróżuje. Raz tu, a raz tam. Co jakiś czas odwiedzam Norę i Tonksów - odpowiedział, siadając na jakimś starym krześle.

- Dobrze Cię widzieć, Tęskniłam - oznajmiła dziewczyna.
- Ja za wami też - odpowiedział, krzyżując dłonie.
- Katherino słyszałem, że całe ferie spędzasz u Weasleyów - dodał, szeroko się uśmiechając.

- Tak, starzy wyjechali - zaśmiała się Tina.
- Dobrze im to zrobi. Przyda im się odpoczynek od Ciebie, nie? - odpowiedział, puszczając dziewczynie oczko.

- Na pewno - roześmiała się, po czym usiadła obok wuja i ułożyła się w takiej pozycji jak on, naśladując jego ruchy.
- Czyli Fred, tak? - spytał, mrużąc oczy.

Dziewczyna spojrzała z szokiem w oczach na mężczyznę, a potem na przyjaciela.
- Harry Ci powiedział? - zapytała z oburzeniem.
- Oj tam, gdybym chciał, sam bym się domyślił - obronił chrześniaka.

- Jasne - mruknęła.
- Pamiętaj, że jeśli rudy Ci coś zrobi, Molly i Artur będą mieli jedno dziecko z głowy - warknął Black.
- No to pozamiatane - szepnął Harry.

- Co to ma znaczyć? - spytał lekko zmieszany mężczyna.
- Nic! - warknęła Tina, rzucając przyjacielowi mordercze spojrzenie.
- Katherino - odezwała się mężczyzna.

- Jejku no, pokłóciliśmy się ostatnio. To nic takiego - wytłumaczyła szybko.
- Pokłóciliście się? Jak dla mnie wyglądało to inaczej - zaprotestował chłopak.

- Harry, każdy miał, ma lub będzie mieć jakieś problemu w związku - mruknęła.
- To prawda związek, a tym bardziej małżeństwo to nie łatwa sprawa - tracił się Syriusz.

- Jak tam chcesz - mruknął chłopak.
- Oh przestań - odpowiedziała niechętnie.
- Tak czy siak, szczęścia kochanie, ale pamiętaj o tym co Ci powiedziałem - odpowiedział, szturchając dziewczynę.

Oboje pożegnali, się z Syriuszem i wyszli z pomieszczenia.
- Jak teraz dostaniemy się do Nory? - spytała dziewczyna, ciągnąc z trudem swoją skrzynie.
- Powiedziałem Ronowi, aby przekazał reszcie, że nie zabierzemy się z nimi - wytłumaczył.

- Czyli to on ma wszystkie moje rzeczy? - odpowiedziała lekko zdziwiona.
- Tak - mruknął chłopak.
- W takim razie mógł wziąść jeszcze to - warknęła.
- Oh nie marudź, chodź - rzekł chłopak.

- Bill czeka na nas czeka na zewnątrz - oznajmił chłopak.
- Kto? - spytała udając, że nie usłyszała.
- Bill Weasley - chrząknął chłopak, o którym akurat była mowa.

- Witaj Harry, dobrze Cię widzieć - dodał, wyciągając dłoń w stronę chłopaka.
- Ciebie również - odpowiedział Harry, odwzajemniając uścisk.
- Katherino - zwrócił się do dziewczyny, podając jej rękę.
- Bill - mruknęła, lekko się uśmiechając.

Zielony To Nie Mój KolorOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz