Rozdział 17

214 12 14
                                    


- W takim razie nie wiem co jeszcze chciałbyś wiedzieć.

- Prawdę?

Odparł pytająco Mati zerkając kątem oka na moją reakcje, która za każdym razem była taka sama: wyrzucałam ręce w geście bezradności, by po chwili znów ułożyć je na torebce, która spoczywała na moich kolanach.

- Tłumaczę Ci od wczorajszego wieczoru, że chodzi o niespodziankę dla Wersow.

Tromba spojrzał na mnie jak na wariatkę i nie dziwię mu się. Dlaczego niby jego kumpel miałby chcieć to przed nim ukrywać? Kilka razy gryzłam się w język, żeby mu powiedzieć, ale wiedząc jaka łączy ich więź i słysząc opowieści jak mocno okularnik angażował się w sprawy Friza, kiedy ten rozstawał się ze swoją eks, nie chciałam pogarszać. Ciekawa jestem co zrobi Marcysia, która najprawdopodobniej wie o wszystkim. Powie mu?

- Z całym szacunkiem Marta - Podkreślił moje imię - Ale jakoś ciężko mi w to uwierzyć. Powinienem być pierwszą osobą, do której z tym przyjdzie.

- Matiiiii - Westchnęłam i ukryłam twarz w dłoni, żeby wypaść na realnie wkurzoną i ukryć przy okazji fakt, że kręcę - Sam masz masę problemów z dziewczyną na głowie. Po prostu zaproponowałam Karolowi, że zawsze możemy to przegadać jeśli będzie miał ochotę. Pokłócili się z Werką i wpadłam na pomysł tej wycieczki. Na odchodne powiedział mi, żebym nie gadała o tym z nikim, bo to niespodzianka. I poprosił, żebym Ci nie truła, wtedy przyszedłeś. I już... Resztę już znasz.

Powiedziałam wszystko zgodnie z prawdą. Nie wspomniałam tylko, że teoretycznie nasi ekipowi przyjaciele nie są już razem i to nie pierwsza taka akcja. Jednak widząc wiadomość od blondynki wierzę, że to jeszcze nie koniec tego związku. Między Mateuszem i Marcysią, a Karolem i Weroniką jest tak ogromna przepaść, że nawet nie ma o czym mówić. Dopiero teraz to widzę.

- I już... - Powtórzył za mną cicho zastanawiając się nad tym - Ok... Masz rację. Może serio Friz nie chce mieszać jeszcze bardziej, kiedy nasze dziewczyny się kumplują i wyjechały razem... Ostro się musieli posprzeczać, co?

- Mam wrażenie, że to inicjatywa Marcysi, a Werka to podłapała i bardziej chciała uciec. Wiesz, że jest mega wrażliwa i woli się wycofać niż atakować.

- A Ty? Co zrobiłabyś, gdybyśmy byli teraz w takiej sytuacji?

Zmarszczyłam brwi zastanawiając się chwilę nad jego pytaniem i skupiłam wzrok na tym co za szybą. Zegar wybił czwartą czterdzieści osiem rano i żałowałam, że nie mogę spać, bo o tej porze wszystko wydaje się być jeszcze bardziej intensywne. 

Wszyscy wyjeżdżają o siódmej rano i tylko naszą dwójkę Karol poprosił, żebyśmy pojechali wcześniej się zameldować i załatwić kilka spraw. Podobno Mateusz wszystko ma pod kontrolą i jak zwykle tylko ja jestem nieogarnięta. Jest to co najmniej dziwne, ale nie miałam czasu się nad tym głowić, bo naburmuszony Tromba ignorował mnie cały wieczór, podczas kiedy ja... tak ładnie ubrana dla niego, czekałam aż zabierze mnie na plaże nocą. Ten jednak zajmował się streamem, fanami i wszystkim tylko nie mną, więc poszłam jego śladem i takim oto sposobem spędziliśmy ostatnią noc na Mazurach osobno. Stąd też moje milczenie, kiedy chłopak Wersow zaproponował nam wspólną podróż. Nie lubię mieć z nim cichych dni. Nawet nie jesteśmy razem, a perspektywa życia bez niego wydawała się być przygnębiająca.

- Nie chcę o tym myśleć... - Szepnęłam, ale usłyszał. Zawsze słyszy.

Spojrzał na mnie i posmutniał nieznacznie, więc pogłaskałam go po ramieniu i ścisnęłam jego dłoń, która spoczywała luźno obok biegów. W oddali widziałam światła stacji benzynowej i zapragnęłam tylko jednego.

Nie da się ukryć - Marta x Tromba (Mamba)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz