✩✩✩
Leon wszedł lekko spóźniony na kolację do Wielkiej Sali.
Wzrok wszystkich mimowolnie na niego wleciał jakby zrobił coś niemożliwego.A no właśnie.
Coś takiego zrobił w samej komnacie Slytherin'a w której się doskonale przieprzył.
Raczej to on był pieprzony.Draco i Hermiona widząc minę chłopaka zaczęli się śmiać przez co zwrócili na siebie uwagę szkoły i personelu.
- I jak tam było Pottah? - zaśmiał się Malfoy jednak po chwili wstał zszokowany tym co powiedział.
- Powiem Ci, że było zajebiscie, ale teraz sądzę, że chcą cie zabić aż cztery osoby. - spojrzał na niego młody Snape.
- Kto? - przełknął ślinę blondyn.
- Ja, Mion, tato i osoba która mnie pieprzyła. - powiedział wyliczając na palcach. - Oraz wiem że on też będzie zaraz martwy razem ze mną więc ja się spróbuję ulotnić, wezmę was ze sobą, a Tommy i tatuś sobie porozmawiają.
Mówiąc to Snape zaczął kierować się powylolnum krokiem w stronę syna, ten jegnak jak jeden mąż wybiegł razem ze ślizgonem i gryfonką z pomieszczenia, a do niego wszedł sam Czarny Pan z miną po dobrym seksie.
- Nie obchodzi mnie czy jesteś Voldemort'em, Czarnym Panem czy kimkolwiek. - zaczął Severus wyciągając różdżkę. - Zaraz cie osobiście zabije w tym miejscu a następnie tego bachora.
- Ależ Severusie przecież wiesz, że nic bym mu nie zrobił jakby tego nie chciał. - zaczął bronić się Tom w międzyczasie się wycofując. - I wiesz, że nie mógłbym go w żaden sposób skrzywdzić.
- Wyglądam na osobę, która powiedziała, że możesz skrzywdzić mojego syna? - zaczął jeszcze raz Snape starając się uspokoić. - Teraz raczej ta ja się martwię o to kto zaraz zginie jak nas stąd nie aportujesz.
Tom jakby coś go strzeliło opamiętał się gdzie jest, następnie doszedł do ojca jego kochanka i go teleportował.
Brunet spojrzał na stół profesorów uśmiechając się perfidnie.
- Ah Dumbledore. - powiedział spoglądając na starca. - Czyżby twój plan poraz kolejny się zawalił.
- Tom coś ty zrobił z Severusem?! - dyrektor Hogwartu wstał z krzykiem.
- Ależ nic. - powiedział Riddle. - Tylko zwróciłem mu pamięć tak samo jak wszystkim osobą którym jej pozbawiłeś.
Dumbledore zaniemówił.
- Oraz przywróciłem kontrolę nad ich rozumem i ciałami, nie zawsze się da uwolnić własnoręcznie spod zaklęcia imperiusa. - warknął w jego stronę. - Leon jednak umie to robić za co jestem mu wdzięczny ale też boli mnie, że przez ciebie i twoje wieloletnie kłamstwa prawie się zabił.
- Prawie? - zapytała się McGonagall.
- Minewro Leon Black to tak naprawdę Leon Snape. - uśmiechnął się kpiąco. - Był także zwany jako Harry Potter.
- To nie możliwe, widziałam jak Harry popełnił samobujstwo! - krzyknęła autorka Tonks.
- Widziałaś jego ciało? - zapytał się z kpiną Tom.
- Zniknęło.
- No właśnie. - zaśmiał się Riddle. - Ponieważ Bella jako jedyna zareagowała.
Na sali zapanowała cisza jednak zniknęła gdy tylko do niej wpadł nie kto inny jak Leon Snape aka. Harry Potter.
- Tom! - krzyknął czarnowłosy wpadając na Czarnego Pana.
- Tak mój drogi? - zapytał się zdziwiony widząc nastolatka. - Miało ciebie już tu nie być.
- Zapomniałem jednej rzeczy z domitorium, ale już ja mam a teraz raczej uciekam bo jest tu masa autorów. - powiedział spoglądając w oczy ukochanego. - A po twojej minie wnioskuję, że już powiedziałeś kim jestem.
- Można tak powiedzieć najdroższy. - mówiąc to złapał chłopaka w tali, następnie go całując. - Panie Potter.
- Riddle co ci się z muzgiem stało. - Leon dość mocno uderzył mężczyznę w głowę. - Wróć do rzeczywistości, a zmieniając temat. Mama chce cie wykastrować.
Tom po jego słowach zbladł.
Brunet doskonale wiedział do czego może być zdolna kobieta, jednak nigdy nie miał na sobie jej gniewu.
- Przeżyjesz, nie raz to robiłeś. - zaśmiał się czarnooki. - Do nigdy Dumbledore.
✩✩✩
CZYTASZ
✔️Prawdziwa historia Złotego Chłopca
FanfictionHarry Potter nie wytrzymuje wszelkich kłamstw, które rozpowiadał tak zwany "przyjaciel" chłopca. Do tego doszła prawda na temat celów jego wieloletniego mentora oraz wszelkie wizje torturujące przez Voldemorta. To wszystko doprowadza do popełnienie...